Pekin się zreflektował. Chiny dystansują się od Rosji?

Wizyta Antony’ego Blinkena w Pekinie to sygnał, że Xi Jinping dystansuje się od Władimira Putina.

Publikacja: 09.06.2023 03:00

Amerykańskie okręty stale patrolują Morze Południowochińskie. To sygnał, że Stany Zjednoczone nie zg

Amerykańskie okręty stale patrolują Morze Południowochińskie. To sygnał, że Stany Zjednoczone nie zgodzą się podporządkować tego kluczowego akwenu Pekinowi

Foto: AFP

Tylko w ostatnich dniach za sprawą Chińczyków doszło do dwóch niebezpiecznych incydentów. Najpierw chiński okręt przepłynął w bardzo niewielkiej odległości przed amerykańskim okrętem patrolującym Morze Południowochińskie, potem równie niebezpieczny manewr chiński myśliwiec wykonał przed myśliwcem amerykańskim lecącym nad Cieśniną Tajwańską. Jednocześnie chiński minister obrony generał Wei Fenghe odmówił spotkania w Singapurze z sekretarzem obrony USA Lloydem Austinem, choć obaj uczestniczyli w spotkaniu w hotelu Shangri-La w Singapurze.

Choć jednak wojskowi obu państw nie mają między sobą wielu kontaktów, na poziomie dyplomatów sprawa wygląda zgoła inaczej. Bloomberg ujawnił, że jeszcze w czerwcu do Pekinu przyleci sekretarz stanu Antony Blinken. W zeszłym tygodniu „Financial Times” podał z kolei, że w chińskiej stolicy z tajną misją był w maju szef CIA Bill Burns. W Wiedniu przez dwa dni rozmawiali doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan i najwyższy rangą członek partii komunistycznej odpowiedzialny za sprawy zagraniczne Wang Yi. A w Waszyngtonie chiński minister handlu Wang Wentao został przyjęty przez sekretarz handlu Ginę Raimondo.

Czytaj więcej

Stosunek Europejczyków do obrony Tajwanu. Czy Emmanuel Macron miał rację?

Po długim wakacie Chińczycy mianowali nowego ambasadora w USA Xie Feng. Ukoronowaniem tej dyplomatycznej kampanii może być wizyta w Stanach Zjednoczonych Xi Jinpinga.

To wszystko fatalna wiadomość dla Władimira Putina. Sygnalizuje, że Pekin nie tylko pod naciskiem Amerykanów nie zdecydował się na dostarczanie Rosji broni, ale w konfrontacji między Moskwą i Waszyngtonem może wybrać tę drugą stolicę.

Jednym z powodów jest sam przebieg wojny na Ukrainie. Półtora roku walk pokazały znacznie mniejszy, niż się spodziewano, potencjał rosyjskiej armii. To każe Xi głęboko przemyśleć sens szybkiej inwazji na Tajwan. Wie on także, że Rosja jest coraz bardziej zależna od Chin i aby utrzymać Putina w swojej orbicie, Chiny nie muszą poświęcać relacji z Ameryką.

Handel z Rosją, choć w ciągu roku wzrósł o 10 proc., nie może kompensować Chinom załamania współpracy z USA

Ta zaś jest Chińczykom coraz bardziej potrzebna ze względów gospodarczych. Xi miał nadzieję, że jego fatalna polityka w okresie pandemii zostanie szybko zapomniana dzięki silnemu odbiciu gospodarki. Ta jednak załamuje się. W maju chiński eksport spadł o 7,5 proc. w stosunku do tego samego miesiąca 2022 r. Do samych Stanów sprzedaż chińskich towarów skurczyła się aż o 18,2 proc.

To efekt złych nastrojów konsumenckich w USA, ale także systematycznej polityki administracji Bidena ograniczenia wymiany (w szczególności gdy idzie o zaawansowane technologie). Prezydent nie odwołał też sankcji wprowadzonych przez swojego poprzednika Donalda Trumpa. W samych Chinach sprzedaż detaliczna też jest mizerna, a wzrost gospodarczy w I kw. doszedł do 4,5 proc., niewiele, gdy bierze się pod uwagę, że punktem odniesienia są czasy zamrożenia pandemicznego w minionym roku.

Chińczycy trzymają się więc deklaracji Bidena, że nie chce on „nowej zimnej wojny” z Pekinem i mają nadzieję na ułożenie relacji gospodarczych ze Stanami. Handel z Rosją, choć w ciągu roku wzrósł o 10 proc. za sprawą importu przez Chiny nośników energii po cenach dyskontowych, nie może kompensować załamania współpracy z USA: rosyjski dochód narodowy jest 13 razy mniejszy od amerykańskiego.

Jednak innym powodem większej otwartości chińskiego przywódcy wobec Ameryki jest niespodziewanie twarda postawa USA, gdy chodzi o obronę Tajwanu. Xi miał nadzieję, że zaangażowanie Stanów w Ukrainie spowoduje, iż zaniedbają one Azję Południo-Wschodnią.

Jednak w tym tygodniu okazało się, że Pentagon szykuje się do porozumienia z Tajwanem i Japonią o wymianie w czasie realnym danych wywiadowczych z dronów o ruchach na Morzu Południowochińskim. Jak podaje „Financial Times”, w tym celu Tajwańczycy otrzymają cztery supernowoczesne MQ-9B Sea Guardian. To tylko element całego zestawu porozumień wojskowych, jakie Amerykanie zawarli z krajami regionu, otwierając nowe bazy wojskowe m.in. na Filipinach czy przekazując okręty podwodne o napędzie atomowym Australii.

Tylko w ostatnich dniach za sprawą Chińczyków doszło do dwóch niebezpiecznych incydentów. Najpierw chiński okręt przepłynął w bardzo niewielkiej odległości przed amerykańskim okrętem patrolującym Morze Południowochińskie, potem równie niebezpieczny manewr chiński myśliwiec wykonał przed myśliwcem amerykańskim lecącym nad Cieśniną Tajwańską. Jednocześnie chiński minister obrony generał Wei Fenghe odmówił spotkania w Singapurze z sekretarzem obrony USA Lloydem Austinem, choć obaj uczestniczyli w spotkaniu w hotelu Shangri-La w Singapurze.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kto przewodniczącym Komisji Europejskiej: Ursula von der Leyen, a może Mario Draghi?
Polityka
Władze w Nigrze wypowiedziały umowę z USA. To cios również w Unię Europejską
Polityka
Chiny mówią Ameryce, że mają normalne stosunki z Rosją
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne