Wspólny kandydat opozycji na prezydenta Kemal Kilicdaroglu, przywódca Republikańskiej Partii Ludowej (CHP), określa prezydenta mianem dyktatora, podczas gdy Erdogan używa wobec niego takich epitetów jak pijak. Całą opozycję nazywa terrorystami, przekonując, że reprezentuje interesy separatystycznej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), jak i środowiska LGBT.
Obaj kandydaci prezentują się często w towarzystwie żon. Małżonka prezydenta w nieodłącznej chuście islamskiej, co przypominać ma wszystkim, iż to właśnie jej mąż zerwał z republikańskim zakazem noszenia chust w takich miejscach, jak uniwersytety czy administracja państwowa. Od chusty stroni żona Kilicdaroglu, szefa partii utworzonej przez samego Kemala Atatürka, twórcy nowoczesnego państwa tureckiego, które zaprogramowało rozdział religii od państwa.
Na wiecach wyborczych nie brak ekscesów jak na spotkaniu Ekrema Imamoglu, burmistrza Stambułu, którego obrzucono kamieniami. To niezwykle popularny mer Stambułu miał być kontrkandydatem Erdogana w wyborach prezydenckich, jednak opozycja nie zdecydowała się na jego kandydaturę po tym, gdy w grudniu ubiegłego roku otrzymał kuriozalny wyrok dwu lat więzienia za znieważenie urzędników komisji wyborczej. W obozie prezydenta sądzono, że łatwiej będzie pokonać mało charyzmatycznego Kilicdaroglu niż burmistrza największej tureckiej metropolii.
Na to nie wygląda, gdyż z ostatnich sondaży wynika jednoznacznie, że to szef kemalistowskiej CHP prowadzi w sondażach trzema–pięcioma punktami procentowymi.
Do zwycięstwa daleko
– Nie oznacza to, że ma już zwycięstwo w kieszeni. Na ostatniej prostej sporo może się wydarzyć. Wielu wyborców nie zapomniało, że mimo trudności ostatnich lat to właśnie pod rządami Erdogana w Turcji zaszły ogromne zmiany cywilizacyjne i gospodarcze – mówi „Rzeczpospolitej” prof. Ilter Turan z uniwersytetu Bilgi w Stambule. Przyśpieszenie gospodarcze zwłaszcza w pierwszej dekadzie rządów Erdogana i jego Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) sprawiło, że Turcja przestała być postrzegana jako kraj słabo rozwinięty. Powstawały nowe autostrady, lotniska, rozbudowywały się z rozmachem miasta, a służba zdrowia stała się nie tylko powszechnie dostępna, ale i jej jakość zmieniła się nie do poznania.
To już wprawdzie przeszłość. Od mniej więcej sześciu lat widać stały regres. Ale i tak, jak ocenia Międzynarodowy Fundusz Walutowy, odsetek osób żyjących w ubóstwie, za poniżej 6,85 dolara dziennie, zmniejszył się w latach 2006–2020 o połowę – do 9,8 procent. Była to jedna z przyczyn wygranych przez Erdogana wyborów prezydenckich w 2014 i 2018 roku.