Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński zapytany został o to, czy deklaracje zwiększonej pomocy militarnej dla Ukrainy mogą oznaczać, iż państwa zachodnie mają informacje wywiadowcze dotyczące na przykład ataku na Kijów. - Z tych rzeczy, które mogę powiedzieć publicznie trzeba powiedzieć jedną rzecz jasno: Nie możemy absolutnie niczego wykluczyć - stwierdził polityk. - Rosja z pewnością ma bardzo agresywne zamiary i jeżeli pozwolimy jej na to, pozwolimy na to, żeby miała przewagę nad Ukrainą i mogła atakować, to z pewnością będzie chciała to robić. To, że czołgi są przekazywane, to, że dziś są kolejne deklaracje, to ja uważam, że akurat nie jest powodem do niepokoju - dodał. - Jeśli już coś jest powodem do niepokoju, to jest to niezdecydowanie do tego przekazania sprzętu. Ale dobrze, że taka mobilizacja zaczyna się pojawiać, że coraz więcej państw się na to decyduje, dlatego że im szybciej, im więcej przekażemy czołgów Ukrainie, tym bezpieczniejsza jest także Polska - podkreślił Jabłoński.

Jak zaznaczył, "istnieje poważne ryzyko, że Rosja będzie chciała ponownie atakować także inne części Ukrainy, dlatego że cały czas mobilizuje dodatkowych rekrutów". - Wprawdzie jakość tej armii rosyjskiej widzimy wszyscy, że nie jest najwyższa, ale liczby są duże i tymi liczbami Rosja potrafi po prostu też kompensować te swoje niedostatki techniczne - powiedział. - Także to ryzyko kolejnych ataków cały czas jest bardzo, bardzo duże - dodał Paweł Jabłoński. - To dobrze, że taka mobilizacja zaczyna się pojawiać, że coraz więcej państw się decyduje. Dlatego, że im szybciej, im więcej przekażemy czołgów Ukrainie, tym bezpieczniejsza jest także Polska - zaznaczył. 

Czytaj więcej

Wiceszef MSZ: Nie jesteśmy rozczarowani, że Zełenski odwiedził USA, nie Polskę

Polityka zapytano także, dlaczego przy przekazaniu czołgów Leopard pojawiło się niezdecydowanie – głównie wśród Niemców. Jabłoński jest zdania, że „może to wynikać z sympatii". - To jest dość złożona sprawa, ale myślę, że jedną z głównych przyczyn jest to, co Rosja przez lata robiła w Niemczech, jak oddziaływała na niemieckie sfery polityczne, przemysłowe, biznesowe, na opinię publiczną, jak korumpowała ludzi na wszystkich możliwych zasadach i używając różnych metod - wyjaśnił. - Sądzę, że to są sympatie, ale sympatie wykreowane rosyjskimi pieniędzmi - podkreślił. Jak dodał, "dzisiaj ci ludzie oczywiście nie powiedzą otwarcie, że popierają Rosję". - Jest cała masa ludzi, którzy się tego mocno wstydzą, ale realnie działają w taki sposób, żeby Rosji krzywdy zbyt dużej nie zrobić - stwierdził Paweł Jabłoński w rozmowie z RMF 24.

Jabłoński odniósł się także do tego, że do Ukrainy trafił już zachodni sprzęt, a z przekazaniem czołgów Leopard wciąż jest problem. - Mnie to trudno zrozumieć. Natomiast jeśli chodzi o argumenty, które są używane, żeby broni nie przekazywać, to od samego początku, od momentu, kiedy doszło do inwazji rosyjskiej, mieliśmy do czynienia z argumentami trudno zrozumiałymi - powiedział i zauważył, że dotychczas używano argumentów, wedle których Ukrainie można przekazywać jedyne defensywną broń, która służyłaby do obrony, a nie do ataku. - Słyszeliśmy o jakichś koncepcjach, że jest broń ofensywna i defensywna, że można przekazywać tę drugą, a tej pierwszej już nie - powiedział. - Podczas gdy tak naprawdę każda broń może być używana w różny sposób. Ukraina jest państwem, które zostało zaatakowane, a zatem każda broń, którą jej przekazujemy, jest bronią defensywną, bronią służącą do obrony - dodał Jabłoński. Jak zaznaczył, ”Ukraina się broni, i ma pełne prawo do tego, żeby się bronić".