Premier nie chce ujawnić komu przyznaje emerytury specjalne

Świadczenia specjalne od szefa rządu otrzymały rodziny medyków zmarłych na covid czy górników z Pniówka – premier upublicznia tylko ułamek decyzji.

Publikacja: 27.12.2022 22:09

Premier Mateusz Morawiecki nie ujawnia pełnej listy świadczeniobiorców

Premier Mateusz Morawiecki nie ujawnia pełnej listy świadczeniobiorców

Foto: Leszek Szymański/pap

W styczniu każdego roku premier musi złożyć w Sejmie sprawozdanie z decyzji, które podjął w minionych dwunastu miesiącach przyznając tzw. świadczenia specjalne. Na podstawie art. 82 ust. 1 ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych premier może w wyjątkowych przypadkach przyznać komuś rentę lub emeryturę.

Czytaj więcej

MF chce ograniczyć wydatki na odszkodowania dla rodzin zmarłych funkcjonariuszy

„Rzeczpospolita” chciała poznać skalę przyznanych świadczeń w ciągu ostatnich lat – bez nazwisk. Kancelaria Premiera nam odmówiła, tłumacząc, że „udostępnianie danych dotyczących wniosków o ww. świadczenia oraz kwestii dotyczących ich załatwienia, naruszałoby prywatność osób występujących z takimi wnioskami”. KPRM podkreślił jedynie, że premier jest ograniczony prawem w ich przyznawaniu. 

Tajność uznaniowa

Jednak premier czasami sam odstępuje od zasady ochrony prywatności osób, którym przyznaje specjalne świadczenia. Tak było w kwietniu tego roku, kiedy Mateusz Morawiecki oznajmił, że „polecił przygotowanie odpowiednich rent specjalnych dla wszystkich osób z rodzin poszkodowanych w katastrofie w kopalni Pniówek”. Chodzi o jedną z największych katastrof w polskim górnictwie – w kopalni Pniówek, a dwa dni później w Zofiówce zginęło w sumie 26 górników. Pod koniec września Morawiecki oznajmił również, że przyznał rentę czworgu dzieci strażaka OSP, który został potrącony na A4 w rejonie Balic, podczas służby (ranna została również jego żona, także strażak). Dlaczego więc niektóre decyzje nie są chronione, a inne tak?

Czytaj więcej

Opozycyjne projekty obywatelskie. Długi wyścig o podpisy

W 2020 r. premier Morawiecki przyznał aż 105 okresowych rent współmałżonkom, dzieciom lekarzy, pielęgniarek i pracowników medycznych, którzy zmarli na Covid-19, a zostali zakażeni w pracy (od 500 zł do 2 tys. zł brutto miesięcznie), kolejnych 29 rent z powodów wydarzeń losowych (w tym sześć dożywotnio) w kwotach od 1 tys. do 2,5 tys. zł brutto. A także 12 rent dla osób zasłużonych publicznie (do 3 tys. zł) oraz czterem działaczom antykomunistycznym i osobom represjonowanym (do 2,5 tys. zł). Premier Morawiecki wydał także dwie decyzje podwyższające renty specjalne do kwot 4,5 tys. i 5 tys. zł.

W 2020 r. premier Morawiecki wydał w sumie 39 decyzji przyznających specjalne świadczenia, również ludziom kultury w ciężkiej sytuacji życiowej, osobom z opozycji antykomunistycznej. Część świadczeń, jak wynika z danych przesłanych do Sejmu, „przyznano niezależnie od osiąganych dochodów”.

Podwójna zasada

Dotychczas najwyższe świadczenie specjalne przyznała premier Beata Szydło i to zaraz po objęciu funkcji w 2015 r. – były to dwie indywidualne decyzje o przyznaniu świadczenia specjalnego na stałe w kwocie 4,5 tys. zł i 8 tys. zł brutto (dożywotnio). Zapytaliśmy Beatę Szydło, dziś europosłankę PiS, o tę decyzję. Ale wysłane pytanie e-mailem na jej adres w PE pozostało bez odpowiedzi. W 2016 r. sprawę opisał „Fakt”, który ujawnił, że Szydło przyznała ją byłemu premierowi Janowi Olszewskiemu, a drugą – jego żonie. – Ja mam emeryturę zupełnie przyzwoitą, niemal 5 tys. zł, ale żona, też przecież działająca jako dziennikarka w podziemiu, otrzymuje od państwa tylko 1300 zł miesięcznie – mówił tabloidowi Olszewski.

„Fakt” wyliczył, że „w razie jego śmierci mogłaby liczyć na 85 proc. jego emerytury, tzw. rentę rodzinną – w tym przypadku byłoby to ok. 4,2 tys. zł”. Dodatkowa renta od premiera nie zmniejsza świadczeń ZUS. Olszewski nie ukrywał, że chciał „zabezpieczyć w ten sposób swoją żonę po swojej śmierci” (zmarł trzy lata później). W 2016 r. premier Szydło przyznała 61 świadczeń od 300 zł do 5000 zł, a w 2017 r. – 44 renty (od 700 zł do 5 tys. zł).

Zdaniem Marka Sowy, posła KO, który w 2018 r. interesował się świadczeniami premierów, przyznawanie świadczeń specjalnych powinno być jawne i publicznie dostępne. – Skoro premier chwali się, że przyznaje je rodzinom tragicznie zmarłych górników, to dlaczego nie może podać pełnej listy. Mamy do czynienia z podwójną zasadą – „ujawnię tylko wtedy, gdy mi to politycznie pasuje” – krytykuje poseł Sowa. 

W styczniu każdego roku premier musi złożyć w Sejmie sprawozdanie z decyzji, które podjął w minionych dwunastu miesiącach przyznając tzw. świadczenia specjalne. Na podstawie art. 82 ust. 1 ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych premier może w wyjątkowych przypadkach przyznać komuś rentę lub emeryturę.

„Rzeczpospolita” chciała poznać skalę przyznanych świadczeń w ciągu ostatnich lat – bez nazwisk. Kancelaria Premiera nam odmówiła, tłumacząc, że „udostępnianie danych dotyczących wniosków o ww. świadczenia oraz kwestii dotyczących ich załatwienia, naruszałoby prywatność osób występujących z takimi wnioskami”. KPRM podkreślił jedynie, że premier jest ograniczony prawem w ich przyznawaniu. 

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Bartosz Arłukowicz: Nie wiem dlaczego Mateusz Morawiecki to sobie robi
Polityka
Nieoficjalnie: Oto cały skład rządu Donalda Tuska. W piątek poznamy go oficjalnie
Polityka
Sondaż: PiS zyskuje poparcie, ale traci mandaty
Polityka
Co może być miodem lub szynką? Wiceminister Kowalski zainicjował rewolucyjne zmiany
Polityka
Sondaż: Jakim premierem będzie Donald Tusk?
Materiał Promocyjny
Jakie technologie czy też narzędzia wspierają transformację cyfrową biznesu?