DW: Otrzymała Pani Nagrodę Viadriny za wkład w rozwój stosunków polsko-niemieckich. Relacje między oboma krajami są jednak od dłuższego czasu napięte i nie zanosi się na to, aby miały ulec poprawie. Jak odebrała Pani żądania polskiego rządu w sprawie reparacji od Niemiec za straty poniesione w czasie wojny?
Róża Thun: Myślę, że musimy sobie przede wszystkim jasno powiedzieć, że przed nami wszystkimi stoi ogromne wyzwanie, a mianowicie wojna w Ukrainie. Jeżeli Niemcy rzeczywiście znają swoją historię – a mam nadzieję, że tak jest – i poczuwają się do odpowiedzialności za to, co zrobili kilkadziesiąt lat temu, to powinni dozbrajać Ukrainę o wiele bardziej niż to dotąd robią. Chociaż nie chcę powiedzieć, że Niemcy nic nie robią, bo bardzo dużo materiału zostało wysłane, ale Ukraińcy czekają na ciężki sprzęt. Więc jeżeli mówimy o jakiejś odpowiedzialności, to musimy pilnować, żeby nasze wspólne bezpieczeństwo – Ukrainy, ale i nasze w Unii Europejskiej – było zabezpieczone. Tego bym się dzisiaj spodziewała od Niemców. Wspólnie musimy zastanowić się nad tym, co możemy zrobić. Wojna w Ukrainie to atak na naszą cywilizację, naszą kulturę i nasze fizyczne istnienie.
Ale jednak ponad połowa Polaków uważa żądania reparacyjne wobec Niemiec za słuszne. Sądzi Pani, że w Polsce zaakceptowano by taką formę „zadośćuczynienia”? Czyli zamiast reparacji dla Polski, lepsze wsparcie Ukrainy?
– Polska dzisiaj jest bardzo podzielona. Nie pamiętam takiego ostrego podziału, jaki panuje dzisiaj. Nie wiem więc, o czyją akceptację chodzi. Bo jest ogromna część Polaków, którzy zdają sobie sprawę z tego, że dzisiaj budowanie napięć z innymi członkami Unii Europejskiej, z którymi powinniśmy teraz budować jak najsilniejszą wspólnotę, to nie jest nic dobrego. Dzisiaj mamy wspólny cel – pomóc Ukraińcom wygrać tę wojnę. Każdy ruch Niemiec w kierunku wzmacniania Ukrainy będzie dobrze przyjęty przez wszystkich Polaków. Nie mam co do tego wątpliwości. Nie możemy dzisiaj rozpraszać naszej uwagi na inne tematy. Nie mówiąc o tym, że nikt z nas tej noty dyplomatycznej nie widział i tak naprawdę nie wiadomo, czego polski rząd się domaga. Być może mamy tutaj do czynienia tylko z robieniem szumu, a to jak wiadomo jest specjalizacją Prawa i Sprawiedliwości. Nie wiem też, czy powinno w ogóle przekładać się ludzkie cierpienie i śmierć milionów na pieniądze. My teraz musimy zabezpieczyć się przed takimi doświadczeniami w przyszłości. Dlatego odpowiedzialność Niemiec widzę w budowaniu silnej, dobrze zorganizowanej Europy i pomaganiu Ukraińcom wygrać tę wojnę. Przed nami są kolejne rozszerzenia Unii Europejskiej, trzeba będzie w nie mnóstwo zainwestować, tak jak w odbudowę Ukrainy. To jest pole do wspólnego działania.
Wspomniała Pani o rozszerzeniu Unii. Wierzy Pani, że Ukraina zostanie kiedyś członkiem UE? Opinie co do tego są sprzeczne.