Co z raportem ostatecznym, który podobno jest przygotowywany od wielu miesięcy. Macierewicz wcześniej zasłaniał się pandemią, mówiąc, dlaczego on nie jest publikowany.
Pytanie o termin publikacji raportu to pytanie do podkomisji i przewodniczącego. Nie uczestniczę w tych pracach.
Nie jest fiaskiem to, że w ósmym roku rządów PiS nie udało się ściągnąć wraku tupolewa? Joachim Brudziński mówił przed wyborami w 2015 r.: "Zmieni się władza, to wrak wróci". Nie wrócił.
Mówiliśmy, że gdy zmieni się władza, podejmiemy wszelkie działania, żeby aktywnie zabiegać o powrót wraku, łącznie z działaniami na arenie międzynarodowej, coś mu stało. Jest przyjęta rezolucja Rady Europy w tej sprawie. Niestety, chyba obaj zdajemy sobie sprawę, że Rosja jest państwem bandyckim, które postanowiło tego typu działania międzynarodowe ignorować. Ten grzech pierworodny, grzech zaniechania na początku, nieprzejęcia śledztwa, mści się dramatycznie.
Może nie trzeba było obiecywać przed wyborami, że odzyskacie wrak, jak Polacy wybiorą PiS w wyborach.
Powtarzam, mówiliśmy, że będziemy korzystać ze wszystkich
narzędzi, w tym narzędzi międzynarodowych, do tego, żeby wrak do Polski
wrócił.
Zacytuję tylko Joachima Brudzińskiego, który powiedział wprost w TVP Info: Zmieni się władza, wróci do Polski wrak.
Rozumiem, że pan oczekuje, żebyśmy zorganizowali wojskową
misję w celu przewiezienia wraku do Polski? Musimy być świadomi tego, w
jakiej rzeczywistości funkcjonujemy. Rosja postanowiła w sposób
terrorystyczny napaść na Ukrainę i ignorować wszelkie ustalenia
międzynarodowe.
15 marca Jarosław Kaczyński był w Kijowie razem z Mateuszem
Morawieckim, premierem Czech i Słowenii. Mówił o misji stabilizacyjnej
NATO. Pomysł został skrytykowany, zdystansował się od niego prezydent
Wołodymyr Zełenski. Politycy Prawa i Sprawiedliwości, w tym również pan,
bronili tego pomysłu. Przekonywał pan, że coraz więcej krajów z
otwartością patrzy na koncepcję wysyłania pokojowej misji NATO do
Ukrainy. Mówił pan też, że będziemy prowadzić z naszymi sojusznikami
konsultacje na ten temat. Jak wyglądały te konsultacje? Czy dalej
podtrzymuje pan, że misja stabilizacyjna NATO w Ukrainie powinna mieć
miejsce i Jarosław Kaczyński miał rację?
Jak wyglądały konsultacje, pozwoli pan, że to zostanie w annałach dyplomacji.
Były jakiekolwiek?
Oczywiście. Jeżeli chodzi o samą koncepcję misji stabilizacyjnej,
to na szczęście diametralnie zmieniła się sytuacja w Ukrainie. Od 15
marca mieliśmy wojska rosyjskie pod Kijowem i realne zagrożenie, że
Kijów padnie. Ta koncepcja misji, bo miała to być o charakterze
humanitarnym. Zabezpieczania przez NATO, która pozwoliłaby cywilom
opuścić oblegane miasto. Jako misja posiadająca zabezpieczenie wojskowe
zmusiłaby samą swoją obecnością, w żaden sposób nie zachowując się
ofensywnie, wojska rosyjskie do chociażby spowolnienia ofensywy. Wtedy
rzeczywiście nie było konsensusu wśród krajów NATO. To był czas, kiedy
wiele krajów Zachodu bało się przekazać Ukrainie cokolwiek ponad
kamizelki kuloodporne, bo mogłoby to sprowokować Rosję, więc być może
również tego rodzaju wahania odegrały wtedy rolę. Dzisiaj mamy zupełnie
inną sytuację. Mamy kontrofensywę ukraińską i dzisiaj misja w tym
charakterze nie byłaby konieczna.
Jarosław Kaczyński sensownie wystąpił z pomysłem misji pokojowej NATO do Ukrainy. Mimo braku uzgodnień.
Czy pan się nie zgodzi, że w momencie, kiedy był ostrzeliwany
Kijów, kiedy wojska rosyjskie podchodziły pod miasto, stworzenie
korytarza humanitarnego, ale jednak z ochroną wojskową, byłoby i
zbawieniem dla atakowanych mieszkańców, ale równocześnie musiałoby
sprawić, że Rosjanie dla potencjalnej nawet obecności wojsk zaproszonych
przez Ukrainę, musieliby zmodyfikować swoje plany ofensywne.
Czy w PiS trwają rozmowy nad zmianą premiera?
Nie.
Mateusz Morawiecki jest przewidziany jako premier do wyborów parlamentarnych?
Wielokrotnie mówił o tym prezes Jarosław Kaczyński. Oczywiście w polityce nigdy nie ma się 100-proc. pewności, bo mogą się wydarzyć najróżniejsze rzeczy, ale taka jest nasza intencja.
Nie potrzebujecie nowego otwarcia? Partia traci w sondażach.
Każda partia w drugiej połowie swojej drugiej kadencji, po dwuletniej walce z pandemią, z wojną za swoją granicą, z kryzysem ekonomicznym wywołanym pandemią, spotęgowanym wojną, jeszcze z pocałowaniem ręki wzięłaby takie sondaże, jakie ma dzisiaj Prawo i Sprawiedliwość. One muszą być nieco gorsze z przyczyn, które wymieniłem, ale jestem głęboko przekonany, że jeszcze ulegną poprawie wraz z naszymi działaniami osłonowymi i wraz ze zmianą sytuacji zewnętrznej. Pamiętajmy, że zdecydowana większość tego, co nam dzisiaj doskwiera, ma źródła zewnętrzne. Spekulacje energetyczne Rosji, pokłosie pandemii, brak wielu produktów na rynku, przerwanie dostaw. To są sprawy, z którymi mierzy się cały świat.
Jesteście przygotowani na większe spadki sondażowe? Adam Bielan w
rozmowie z „Rzeczpospolitą” mówił, że jesień i zima to może być ten
czas, kiedy spadki sondażowe Prawa i Sprawiedliwości będą jeszcze
większe.
Nasze stanowisko w sprawie sondaży jest dość stabilne. Zawsze
twierdzimy, że należy je śledzić jako pewnego rodzaju wskaźnik, ale
najistotniejszym sondażem jest dzień wyborów i to, kto zagłosuje na
Prawo i Sprawiedliwość. Nasze działania prowadzimy tak, żeby pod tym
względem wyborczo-sondażowym być wtedy w szczycie formy.
Popieracie PO ws. reparacji, by domagać się ich także od Rosji?
Komisja Spraw Zagranicznych przedstawiła zbiorczy projekt, gdzie został dopisany akapit o tym, że należy takie działania analityczne, zakończone opracowaniem raportu, jakie miały miejsce w przypadku Niemiec, prowadzić w kwestii Rosji. Pamiętajmy, że jesteśmy na zupełnie innym etapie. Tu mamy raport i wyliczenia. Do tego mówimy o państwie, które wojnę zapoczątkowało, jakkolwiek by nam się to nie podobało, jakkolwiek by to było niesprawiedliwe z formalnoprawnego punktu widzenia, Związek Radziecki był wśród państw zwycięskich. Wczoraj to podnosili nawet politycy opozycji podczas posiedzenia Komisji Spraw Zagranicznych, mówiąc, że z tego powodu nie można mówić o reparacjach. Reparacje płaci pokonany. Można mówić o innych formach zadośćuczynienia.
Gen. Piotr Pytel mówił, że PiS działa tak, jakby wspierało Rosję.
Ten wywiad to absurdalny stek bzdur. Doskonale wiemy, że pan gen. Pytel mierzy się z zarzutami prokuratorskimi i można domniemywać, że jest to próba oczyszczenia sobie przedpola czy ustawienia się w roli roli męczennika. Za rządów PiS w Polsce stacjonuje najwięcej w historii żołnierzy amerykańskich. Została przeniesiona do Polski, decyzją ostatniego szczytu NATO, kwatera dowództwa NATO, zamienia się w obecność stałą. To dzięki staraniom Polski w końcu zmieniła się strategia NATO, która jasno nazywa Rosję przeciwnikiem. Polska jest hubem pomocy dla Ukrainy. To Polska jest drugim krajem pod względem wielkości przekazanej pomocy wojskowej. Pierwszym są Stany Zjednoczone, więc różnica potencjałów jest oczywista. Każdy, kto coś takiego opowiada, po prostu błądzi. Przypomnę tylko wypowiedzi drugiej strony. To Donald Tusk mówił z mównicy sejmowej, że z Rosją trzeba współpracować, taką, jaką ona jest. To Radosław Sikorski jeszcze w 2020 r. mówił w wywiadzie dla TVN, że Putin to nie Stalin, nie morduje tak jak on. Dowodów na to, kto wspiera opcję rosyjską, a kto był jej od dawna przeciwny, jest aż nadto.
Pozwiecie gen. Pytla za którąkolwiek wypowiedź?
To jest kwestia analizy prawnej. Wypowiedzi były obudowane dla bezpieczeństwa procesowego, żeby nie mówić o tchórzostwie. Trudno mi w tej chwili jednoznacznie zadecydować.
—współpraca Przemysław Malinowski