Od opuszczenia Białego Domu Donald Trump rozwija machinę zarabiania pieniędzy, wykorzystując swoją polityczną sławę oraz bazę kontaktów wyborczych. Jeździ po kraju z byłym dziennikarzem Fox News Billem O’Reillym, a bilety VIP na ich spotkania kosztują 7500 dolarów. Album ze zdjęciami z jego kadencji w Białym Domu kosztuje 75 dolarów (229,99 za egzemplarz z autografem), sprzedaje gadżety z logo MAGA (Make America Great Again) – np. charakterystyczne czerwone czapki z daszkiem za 50 dol. (20 dolarów więcej niż jego komitet akcji politycznej).
Żona Trumpa, Melania, również zaangażowała się w sprzedawanie gadżetów związanych z prezydenturą i organizuje spotkania, jak np. to planowane na kwiecień w Naples na Florydzie, gdzie wejściówki VIP kosztują 50 tys. dolarów.
Taylor Budowich, rzecznik prasowy Trumpa, tłumaczy, że były prezydent wraca do swoich korzeni biznesowych. – Po tym jak poświęcił wiele, by dowodzić krajem, teraz widać bezprecedensowe zapotrzebowanie na prezydenta Trumpa, jego opinie i produkty – mówi Budowich.
Czytaj więcej
Mniej niż połowa wyborców Partii Demokratycznej i wyborców skłaniających się do głosowania na Par...
Donald Trump nie jest pierwszym prezydentem amerykańskim, który wykorzystuje swoje nazwisko do zarabiania pieniędzy po opuszczeniu Białego Domu. Barack i Michelle Obama podpisali kontrakt na książkę za – rzekomo – 65 mln dol. Bill i Hillary Clinton zarobili ponad 150 mln dol. na wystąpieniach publicznych do 2015 r., kiedy to Hillary zdecydowała się ubiegać o prezydenturę i skupiła się na zbieraniu funduszy na kampanię. George W. Bush też otrzymuje krocie za wystąpienia.