Exit poll przeprowadziły dwie stacje telewizji publicznej. Niezagrożone pierwsze miejsce miała w nich SPD (30 proc. głosów). Na drugim była Alternatywa dla Niemiec (ok. 21 proc), a na trzecim – po raz pierwszy w historii za populistami – CDU dowodzona od lat przez Merkel (19,2–19,8 proc.).
Nigdy jeszcze wybory do landtagu w Meklemburgii nie budziły takich emocji, nie tylko w całych Niemczech, ale i w połowie Europy.
To tu miało bowiem dojść do symbolicznego podsumowania polityki otwartych drzwi wobec uchodźców, dokładnie rok po optymistycznych słowach kanclerz Angeli Merkel: „damy radę" (z falą imigrantów). Na dodatek to land, z którego w wyborach do Bundestagu startuje sama Merkel.
Zagubiona na północy dawnej NRD Meklemburgia jest wśród 16 landów trzecia od końca pod względem liczby ludności. Ale jak napisał brytyjski tygodnik „The Economist", to centrum niemieckiego populizmu.
Kiedyś ten populizm symbolizowała skrajnie nacjonalistyczna partia NPD (pięć lat temu zdobyła tu 6 proc. głosów, w niedzielnych wyborach nie przekroczyła 5-proc. progu). Teraz Alternatywa dla Niemiec (AfD), ugrupowanie żywiące się niechęcią do polityki imigracyjnej Merkel.