Wszystko po to, by uniknąć konieczności deklarowania rosyjskim władzom posiadanych za granicą nieruchomości i kont bankowych.
Badanie „ekonomicznej migracji" objęło najbogatszych Rosjan - posiadających majątek wart ponad 1 milion dolarów. Ale pytano nie ich, lecz przedstawicieli 50 największych zachodnich instytucji finansowych, oferujących usługę „private banking" i specjalizujących się w obsłudze klientów z Rosji.
Połowa bankierów twierdzi, że większość ich rosyjskich klientów porzuciła rezydencję podatkową w swoim kraju, czyli została podatnikiem w innym państwie. 2/3 finansistów poinformowało, że Rosjanie „aktywnie szukają wiz inwestycyjnych" – kupują prawo pobytu w innych krajach w zamian za inwestowanie pieniędzy. Najpopularniejsze są wizy cypryjskie i maltańskie. Najchętniej wybieranymi „rezydenturami podatkowymi" zaś - Wielka Brytania (i to pomimo perspektywy Brexitu) oraz Szwajcaria. Na 9. i 10. miejscu są Węgry i Czechy.
Zasobni Rosjanie najbardziej obawiają się ujawnienia swego majątku przed rosyjskimi władzami. A ukrywanie takich informacji jest w Rosji karalne, ponadto od 2018 będzie trzeba płacić podatki od zagranicznych rachunków bankowych. Już od początku 2015 zaś opodatkowane są aktywa posiadane za granicą.
– Po wybuchu konfliktu z Ukrainą w 2014 (w Rosji) powstała nienaturalna sytuacja biznesowa: ryzyko się zwiększyło, ale zyski z biznesu się zmniejszyły – tłumaczy Gieorgij Kaczmazow z biura pośrednictwa handlu europejskimi nieruchomościami Tranio, które zamówiło badania.