Rzeczpospolita: Dlaczego porzuca pan Platformę na rzecz Nowoczesnej?
Marek Sowa, poseł Nowoczesnej: Dałem sobie rok na ocenę sytuacji po wyborach. Kondycja partii opozycyjnej, która wcześniej była przez wiele lat u władzy, nie jest łatwa. Platforma przechodzi kryzys. Marazm w partii trwa zbyt długo.
I dlatego porzucił pan PO?
Nie ukrywam, że moje odejście z PO wiązało się ze zmianą kierownictwa partii. Przestałem wierzyć w Platformę Schetyny. Gdy wstępowałem do PO i pomagałem ją zakładać, to była formacja otwarta, pełna inicjatywy, energii i dobrego działania. Platforma po zmianach we władzach krajowych dryfuje, nie potrafi wykorzystać swojego potencjału, który wciąż ma. Dzisiaj energia jest w Nowoczesnej i to Ryszard Petru jest naturalnym liderem opozycji. Współpracowałem z Jerzym Meysztowiczem z Nowoczesnej i było dla mnie czymś naturalnym, że będziemy poszerzać tę współpracę, kiedy miałem poczucie, że potencjał ludzki w PO nie był wykorzystywany. Frustracja w PO dotyka wielu działaczy. Wielu nie widzi perspektyw dla siebie w Platformie.
Co ma Petru, czego nie ma Schetyna?