Licząca 17 milionów mieszkańców Holandia wybierze 150 reprezentantów parlamentu. O głosy ubiega się 1114 kandydatów z 28 partii.
Obserwatorzy i politycy z pozostałych państw europejskich podkreślają istotę dzisiejszych wyborów. To pierwsze z trzech ważnych tegorocznych decyzji obywateli Unii Europejskiej. W kwietniu wybory prezydenckie odbędą się we Francji, a we wrześniu parlamentarne w Niemczech. Holenderskie wybory stawiane są przez niektórych na równi z brytyjskim referendum w sprawie Brexitu i wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych.
W samej Holandii nie budzą tylu emocji. Do opinii publicznej trafiły trzy główne mity dotyczące dzisiejszych wyborów:
1. Przyszłość Unii Europejskiej
Wynik ubiegłorocznego referendum w Wielkiej Brytanii zapewnił chwilowe paliwo dla eurosceptyków w Holandii. Pojawiały się głosy, że śladem Brytyjczyków pójdą kolejne państwa.
Najwięcej o możliwym Nexicie mówił populista Geert Wilders. Po kilku miesiącach opuszczenie Unii Europejskiej przestało być jednak najważniejszym tematem kampanii wyborczej kandydata Partii na rzecz Wolności (PVV). Obecnie nie ma praktycznie zagrożenia, że po wyborach Holandia zacznie rozważać swoją dalszą przynależność do Unii.