Tak, ale on się sam zrzekł immunitetu.
Dobrze, ale Kogut też się zrzekł, przecież tutaj...
...ale Senat się nie zgodził a tu się zgodził.
Tutaj pod tym względem nie ma różnicy w tym zakresie. Więc na pewno tutaj sprawę senatora Koguta w Senacie doprowadzimy do pomyślnego zakończenia.
Dobre wiadomości, bo chyba dobre wiadomości dla PiS-u płyną z Unii Europejskiej. Co prawda Frans Timmermans po wizycie w Warszawie oczekuje na dalsze postępy w sprawie wymiaru sprawiedliwości, ustaw sądowych. Zobaczymy, jak oceni to, co PiS przygotowuje, ale Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że Polska złamała prawo unijne w sprawie Puszczy Białowieskiej, tylko że nowy minister środowiska był już na to przygotowany, był zresztą na miejscu, powiedział "tak, rzeczywiście, będziemy tutaj zachowywać się inaczej". Wygląda więc, że jest troszkę uspokojenie na froncie unijnym, zobaczymy, jak długo. Czy sądzi pan, że ta procedura, która została podjęta i użycie artykułu 7, procedura praworządności, zostanie zakończona? Czy zostanie przegłosowane wyjście z procedury wobec Polski?
Patrząc chronologicznie, to chciałem przypomnieć, że jeszcze zanim zaczęto mówić o rysującym się porozumieniu między Warszawą a Brukselą, już jedna z pierwszych deklaracji premiera Morawieckiego, kiedy objął urząd, była kwestia taka, że tu jesteśmy otwarci w relacjach z Brukselą, odnośnie decyzji w kwestii Puszczy Białowieskiej. Od początku było poczucie pewnej nowej jakości w tym zakresie. Zresztą jedna z pierwszych deklaracji pana ministra Henryka Kowalczyka, bo pani o nim mówi, była jednoznaczna. Więc tutaj wyraźnie widać, że ta sprawa... Dobrze, niedobrze, oczywiście można pewnie różnie oceniać, dzisiaj usłyszałem od jednego z dziennikarzy, że pozwalamy, by to kornik zżerał Puszczę Białowieską. Więc to może być różnie oceniane, prawda? Może także w naszym elektoracie.
To w publicznej telewizji, niech zgadnę pan usłyszał?
A nie, w prywatnej. Mogą więc być różne oceny tego, ale jest faktem, że w tej sprawie wyraźnie nastąpiło otwarcie polskiego rządu wobec Komisji Europejskiej i jest to skwitowane, w tym sensie, że oni to zauważają. Gdy chodzi o tę procedurę, uważam, że szanse są poważne. Przypomnę słowa pana Timmermansa sprzed roku, kiedy on powiedział, że do Warszawy przyjedzie tylko wtedy, jeżeli uzna, że rzeczywiście jest szansa na jakiś przełom. Uznał że jest, skoro przyjechał. Mam takie wrażenie, że opozycja, totalna opozycja, jest bardzo zmartwiona tym, że dochodzi do tego porozumienia, bo przestaje mieć paliwo, amunicję, do atakowania rządu i paradoksalnie też chyba jest zmartwiony tym Donald Tusk.
A kiedy może nastąpić wyjście z procedury? Bo to jest jakiś konkret. To że opozycja się martwi - ja rozumiem, opozycja się pewnie zawsze martwi, jeżeli rząd zamyka jakiś front, otwarty konflikt.
Niektórzy to łączą - pewnie słusznie - z otwarciem już formalnym, bo nieformalne trwają, negocjacji budżetowych, nad nowym, siedmioletnim budżetem Unii Europejskiej 2021-2026, a to nastąpi w maju. Więc być może maj będzie tym breaking point, punktem przełomowym.
Wyjdziemy z procedury, albo dostaniemy mniejszy budżet?
Myślę, że formalnie Komisja Europejska ten pożar wygasi, mimo że Donald Tusk chciałby go, że tak powiem, gasić go benzyną, ale myślę, że na to nie będzie zgody ani Komisji Europejskiej, której przewodniczący powiedział, że stanowisko Donalda Tuska jest niepotrzebne, ani też polskiego rządu.
Chciałam też zapytać o sprawę, która pana dotyczy osobiście, czyli o misje obserwacyjne europejskie. Był pan w Azerbejdżanie, na wyborach prezydenckich, bodajże 11 kwietnia, i został pan za to ukarany - chyba można powiedzieć - wyrzuceniem z grona obserwatorów, ponieważ w Azerbejdżanie są więźniowie polityczni, nie ma demokracji i uznano to za autoryzowanie tamtejszego reżimu.
Byłem z oficjalną delegacją trzeciej co do wielkości frakcji w Parlamencie Europejskim, Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Była to oficjalna delegacja. Zwracam uwagę na to, że natychmiast po wyborach gratulacje do pana prezydenta Alijewa, starego-nowego prezydenta, wysłał Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej...
Do Putina też są wysyłane gratulacje...
No, Donald Tusk wysłał. Że Platforma Obywatelska i PSL są w tej samej rodzinie politycznej, co partia - o czym mało kto w Polsce wie - pana prezydenta Alijewa, czyli w Europejskiej Partii Ludowej. To jakoś nie przeszkadza. Wtedy w Azerbejdżanie był też jeden z senatorów Platformy Obywatelskiej...
Ale była decyzja, żeby nie jechać, prawda, oficjalna?
Nasza frakcja podjęła decyzję, że będziemy obserwatorami na tych wyborach. Co więcej, my szczególną uwagę - myślę, że to jest dobrze dla Polski - przywiązujemy do tego regionu, do Południowego Kaukazu. Myśmy w grudniu zeszłego roku zrobili szczyt naszej europejskiej partii w Armenii, w Erewaniu, a w czerwcu - informuję o tym opinię publiczną za pośrednictwem tutaj wywiadu naszego - że w czerwcu zrobimy szczyt naszej europejskiej partii w Baku w Azerbejdżanie. Uważamy, że zamykanie się, odwracanie się plecami do Armenii, Azerbejdżanu, Gruzji, a także do państw Azji Centralnej, Azji posowieckiej, jest wpychaniem tych państw i tych dwóch regionów w łapy Rosji.
Macie dobre kontakty z Alijewem? Skoro można tam przeprowadzić, zorganizować szczyt, to pozwolenie państwa być musi, cudów nie ma.
Ale partia opozycyjna wobec pana prezydenta Alijewa jest w naszej rodzinie politycznej, partia zresztą kandydata na prezydenta, Gudrata Gasangulijewa. Opozycja dzieli się na opozycję parlamentarną i opozycję pozaparlamentarną, która bojkotowała te wybory - ich prawo, ich decyzja. Natomiast zwracam uwagę, że prezydent Alijew był w Polsce parę miesięcy temu, prezydent Andrzej Duda tam pojedzie, kanclerz Merkel spotykała się, broniąc niemieckich interesów gospodarczych, trzy razy z prezydentem Alijewem, przewodniczący Juncker dwa razy, pani Mogherini, szefowa dyplomacji, trzy razy spotkała się z prezydentem Alijewem - ostatnio w lutym, pan komisarz Johannes Hahn parokrotnie - on odpowiada za rozszerzenie Unii Europejskiej, mogę wymieniać jeszcze premierów Włoch, prezydenta Szwajcarii itd. itd. Tak, ja też się z nim spotkałem, zresztą nie po raz pierwszy. Trzeba rozmawiać, tak jak tego chciał śp. prezydent Lech Kaczyński, który przypomnę, jego idea współpracy energetycznej w takim kwadracie polsko-azerbejdżańsko-gruzińsko-ukraińskim. Trzeba z nimi rozmawiać i w ten sposób wywierać nacisk, żeby te swobody demokratyczne były tam większe. Ale - podkreślam jeszcze raz - odwracanie się do nich plecami to większe pole do gry dla Rosji, która bardzo chętnie ich przytuli.
Chyba postępów w sprawie tych swobód demokratycznych dużego nie ma.
Wie pani, ewidentnie tutaj tych przypadków kontrowersyjnych jest mniej, ale podkreślam - liderzy świata zachodniego spotykają się z prezydentem Alijewem i nie ma problemu. Jak się Czarnecki spotyka z prezydentem Alijewem, to jest problem. No to jest przykład unijnej hipokryzji i unijnych podwójnych standardów.
Bardzo dziękuję za tę analizę podwójnych standardów Unii Europejskiej, moim gościem był eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki.
Dziękuję.