Reklama
Rozwiń
Reklama

Afera e-mailowa. "Musimy przykryć tematem uchodźców sprawę polexitu"

W sieci opublikowano kolejne e-maile, które - rzekomo - mają pochodzić ze skrzynki e-mailowej szefa KPRM Michała Dworczyka, której zawartość mieli przechwycić hakerzy, co ujawniono w czerwcu. Tym razem maile dotyczą wymiany zdań między premierem Mateuszem Morawieckim, a europosłem Tomaszem Porębą oraz prof. Waldemarem Paruchem, w tamtym czasie szefem Centrum Analiz Strategicznych.

Publikacja: 13.01.2022 13:42

Mateusz Morawiecki

Mateusz Morawiecki

Foto: PAP/Leszek Szymański

arb

Wymiana zdań dotyczy spotu o uchodźcach, przygotowanego przez PiS w związku z wyborami samorządowymi w 2018 roku. W spocie tym lektor stwierdza najpierw, że samorządowcy z PO chcą przyjmować imigrantów, a następnie widzimy materiał, stylizowany na materiał informacyjny, mówiący o tym, że - w hipotetycznym 2020 roku, po realizacji tego zobowiązania samorządowców PO - w miastach "pojawiły się enklawy muzułmańskich uchodźców", a mieszkańcy "boją się wychodzić" z domów. "Napady na tle seksualnym, akty agresji stały się codziennością" - słyszymy. Wszystkiemu towarzyszą przebitki z zamieszek z innych państw Europy.

W mailu, który miał być wysłany 18 października 2018 r. przez Mateusza Morawieckiego, premier pisze, że w Brukseli "dostaje mnóstwo maili i SMS-ów w sprawie spotu o uchodźcach". Premier pisze też, aby "ograniczyć emisję spotu, bo wzmacnia identyfikację z drugą stroną". "Lepiej mniej tego negatywnego spotu. Beata Sawicka się kłania" - dodaje szef rządu. 

W odpowiedzi Tomasz Poręba, ówczesny szef sztabu wyborczego PiS prosi o "zachowanie spokoju" i wyjaśnia, że spot ma na celu "mobilizację wyborców" PiS i "demobilizację drugiej strony". "(...) jest przeciwwagą do narracji o polexicie. To, że jest trafiony, świadczy reakcja drugiej strony, która wypuściła celebrytów (...) atakujących go" - pisze europoseł PiS.

Czytaj więcej

Afera e-mailowa: Współpracownik premiera prosi o "ładny atak w TVP" na sędziów
Reklama
Reklama

A prof. Waldemar Paruch dodaje, że "Pan Tomek ma w zupełności rację". "Musimy przykryć tematem uchodźców sprawę polexitu, a innego tak mocnego nie mamy" - przekonuje. Dodaje, że "Polacy muszą dyskutować o uchodźcach, a nie o polexicie". Dodaje, że "temat polexitu przykrył taśmy PSL, czyli zniszczył (...) przekaz tygodnia ostatniego przed wyborami".

Taśmy, o których mówi prof. Paruch, to opublikowane 16 października nagranie rozmowy Jana Kulczyka z byłym rzecznikiem rządu, Pawłem Grasiem, do której doszło w restauracji "Sowa i Przyjaciele". Na nagraniu padają słowa o tym, że minister gospodarki z PSL jest "zbyt prorosyjski", "polskie kopalnie po wyborach należy wygasić", a Władysław Kosiniak-Kamysz to - zdaniem Kulczyka - "fajny chłopak", a Graś, w tamtym czasie rzecznik rządu, chwali Kosiniaka-Kamysza za to, że ten "przeprowadził dwie najgorsze historie w wolnej Polsce” - reformę wieku emerytalnego i OFE.  

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Nowy rok, nowy konkurs. Ale czy nowy prezes IPN?
Polityka
Sondaż poparcia partii politycznych. Lider się umacnia. Przepychanka Konfederacji
Polityka
Fundacja Grzegorza Brauna nie będzie mogła się starać o 1,5 proc. podatku
Polityka
Nowy sondaż: Kto chce Polexitu? Wyborcy PiS przed Konfederacją
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama