Chiny. Głosowanie tylko dla patriotów

W Hongkongu po raz pierwszy odbyły się wybory według nowych zasad, wprowadzonych wiosną przez komunistyczne władze Chin.

Publikacja: 19.12.2021 21:00

Chiny. Głosowanie tylko dla patriotów

Foto: EPA/JEROME FAVRE

– Mój głos nic by nie znaczył, bo i tak wygrywają ci z Pekinu – powiedziała jedna z młodych mieszkanek miasta agencji AFP, tłumacząc, dlaczego nie idzie na wybory, i odmawiając na wszelki wypadek podania nazwiska.

Wszyscy kandydaci na deputowanych muszą być zatwierdzeni przez osobną instytucję, sprawdzającą, czy są wystarczająco patriotyczni

Formalnie lokalne zgromadzenie ustawodawcze ma znaczne uprawnienia, łącznie z odwołaniem szefa władz wykonawczych autonomii. Ale wraz z nowymi prawami z Chin ilość bezpośrednio wybieranych deputowanych zmniejszyła się z 50 do 20 (w 90-osobowym zgromadzeniu). Pozostałych wskazuje tzw. Komitet Wyborczy podporządkowany Pekinowi oraz „grupy interesów” (stowarzyszenia biznesmenów, handlu etc.).

Jednocześnie wszyscy kandydaci na deputowanych muszą być zatwierdzeni przez osobną instytucję, sprawdzającą, czy są wystarczająco patriotyczni (czyli uznają wyższość komunistycznych Chin).

Władze już się zorientowały w nastrojach społecznych, które odbiły się na frekwencji, i dlatego wzywały do głosowania, nawet rozsyłając esemesy do 4,5 mln wyborców. Ale co najmniej dziesięć osób zatrzymano za nawoływanie do wrzucania pustych kart wyborczych, bez zaznaczania, na kogo się głosuje. Obecnie rozpowszechnianie takich wezwań to przestępstwo, a szef policji nazwał aktywistów „zdrajcami”.

Ale zorganizowany opór w autonomii jest bardzo słaby po pogromie ruchu demokratycznego dokonanym dwa lata temu. Wielu działaczy siedzi w więzieniach lub musiało uciekać za granicę. „Ludzie nie chcą głosować na zależny parlament, udający, że wszystko jest w porządku” – napisał na Twitterze Nathan Law, były deputowany w Hongkongu, który mieszka w Wielkiej Brytanii.

Frekwencja będzie pewnie mniejsza o połowę od tej z poprzednich lat. Ale szefowa władz wykonawczych Carrie Lam zapewniła, że „nikt nie wyznaczał procentowego celu”.

– Mój głos nic by nie znaczył, bo i tak wygrywają ci z Pekinu – powiedziała jedna z młodych mieszkanek miasta agencji AFP, tłumacząc, dlaczego nie idzie na wybory, i odmawiając na wszelki wypadek podania nazwiska.

Formalnie lokalne zgromadzenie ustawodawcze ma znaczne uprawnienia, łącznie z odwołaniem szefa władz wykonawczych autonomii. Ale wraz z nowymi prawami z Chin ilość bezpośrednio wybieranych deputowanych zmniejszyła się z 50 do 20 (w 90-osobowym zgromadzeniu). Pozostałych wskazuje tzw. Komitet Wyborczy podporządkowany Pekinowi oraz „grupy interesów” (stowarzyszenia biznesmenów, handlu etc.).

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kto przewodniczącym Komisji Europejskiej: Ursula von der Leyen, a może Mario Draghi?
Polityka
Władze w Nigrze wypowiedziały umowę z USA. To cios również w Unię Europejską
Polityka
Chiny mówią Ameryce, że mają normalne stosunki z Rosją
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne