Reklama
Rozwiń
Reklama

Przemysław Czarnek: Kto dziś upolitycznia szkoły - ja czy Trzaskowski?

Minister Przemysław Czarnek zapowiedział, że nie wykona ani kroku wstecz w sprawie ustawy o prawie oświatowym. - Mnóstwo osób kłamie na temat tego, co jest zapisane w tej ustawie. Dziwię się temu, ale nie mam żadnych obaw z tym związanych - mówi w rozmowie z Interią.

Publikacja: 15.12.2021 18:51

Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek

Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Ostatnie posiedzenie Sejmu przed Bożym Narodzeniem przyniosło niespodziewaną porażkę PiS. Połączone komisje edukacji i obrony narodowej przegłosowały wniosek posła Czesława Mroczka z KO o zawieszenie prac komisji nad nowelizacją ustawy – Prawo oświatowe. W rezultacie Sejm zajmie się ustawą dopiero w styczniu.

Lex Czarnek to zbiór przepisów zwiększający uprawnienia kuratorów oświaty kosztem samorządów, rodziców i dyrektorów szkół. Jednym z jego celów jest także ograniczenie możliwości udzielania się w szkołach organizacjom pozarządowym. To oznacza, że będą mogły w niej np. prowadzić warsztaty tylko te, na które zgodzi się kuratorium. Łatwiej będzie można też odwołać dyrektorów.

Czytaj więcej

Lex Czarnek opóźnione. Niespodziewana porażka Prawa i Sprawiedliwości

Zapytany przez Interię, czy projekt ustawy wróci do Sejmu bez zmian, Czarnek zapowiedział "ani kroku wstecz". 

- Proszę zobaczyć, co się dzieje. Pan prezydent Rafał Trzaskowski skrajnie upolitycznił szkoły, wykorzystując nawet Librusa, czyli narzędzie oświatowe, służące szkole, a nie polityce, by przekazać kłamliwy list rodzicom w Warszawie. Szkoły podległe pani prezydent Aleksandrze Dulkiewicz na swoich stronach internetowych zamieszczają materiały stricte polityczne, niemal żywcem kopiowane ze strony miejskiej. Również upolitycznia skrajnie szkołę, więc musimy je po prostu odpolitycznić - odpowiedział.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Przemysław Czarnek zgłasza do prokuratury Trzaskowskiego i Dulkiewicz

- Dziś dyrektor często nie chce wykonywać absurdalnych, politycznych rozkazów swoich organów prowadzących, ale musi, bo wie, że w konsekwencji prezydent go zwolni, lub nie dopuści do ponownego wyboru. Kurator dotąd nie miał niemal żadnych narzędzi, żeby neutralizować. Teraz, kiedy kurator będzie miał większe narzędzia oddziaływania na wykonywanie choćby zaleceń pokontrolnych, to dyrektor powie prezydentowi: nie mogę, bo mogę napotkać na kontrę kuratora. To ewidentnie uwolnienie dyrektorów spod buta politycznego takich prezydentów jak Trzaskowski. Kto dziś upolitycznia szkoły - ja czy Trzaskowski? - kontynuował.

Zdaniem ministra, projekt ustawy nie wywołuje emocji "w środowiskach, które nie są poddane indoktrynacji i kłamstwu". 

- Przecież dziś lewactwo ma świra na punkcie edukacji seksualnej typu B i mącenia w głowie dzieciom i młodzieży. Tylko o to chodzi w tym wszystkim. Kurator musi mieć także narzędzie, by egzekwować zalecenia pokontrolne z zakresu nadzoru pedagogicznego. Nie ma dowolności w odwoływaniu dyrektora, bo dyrektor ma wyznaczone okresy na realizację zaleceń. Jeśli tego nie zrobi, to dopiero wtedy jest wniosek o odwołanie - mówił.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Nowy sondaż. Złe wieści dla koalicji rządzącej, partia Grzegorza Brauna czwartą siłą
Polityka
Eksperci od dezinformacji oceniają wpisy Tuska o cenach benzyny. „Manipulacja”
Polityka
Janusz Korwin-Mikke pokłócił się z Konfederacją o nazwę
Polityka
Sikorski pisze o Grenlandii. To reakcja na decyzję Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama