Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko byłemu burmistrzowi Włoch

Były burmistrz warszawskiej dzielnicy Włochy i turecki biznesmen oskarżeni o korupcję. Przedsiębiorca twierdzi, że przekazał urzędnikowi 200 tys. zł, ale w ramach pożyczki.

Aktualizacja: 08.12.2021 21:54 Publikacja: 08.12.2021 19:15

Zdarzenie sprzed dwóch lat zakończyło polityczną karierę Artura W.

Zdarzenie sprzed dwóch lat zakończyło polityczną karierę Artura W.

Foto: PAP / Wojciech Olkuśnik

Prokuratura Okręgowa w Warszawie jest jednak przekonana, że chodziło o łapówkę w zamian za przychylne dla biznesmena decyzje w sprawie warunków zabudowy – na co wskazuje chociażby dyskretny sposób przekazania gotówki i próba jej ukrycia. Skierowała właśnie akt oskarżenia do sądu przeciwko Sabriemu S., który miał wręczyć korzyść, oraz byłemu burmistrzowi Arturowi W., który miał ją przyjąć – dowiedziała się „Rzeczpospolita".

Bez fajerwerków

To była głośna sprawa. Artur W. oraz biznesmen deweloper Sabri B. (w przeszłości właściciel klubu Pogoń Szczecin) zostali zatrzymani przez CBA pod koniec października 2019 r. na gorącym uczynku, tuż po „transakcji". Jednak wbrew pierwotnym doniesieniom, w których pojawiał się filmowy scenariusz z luksusowym maserati i lamborghini w tle oraz łapówką wrzuconą przez okno – przekazanie pieniędzy wyglądało mniej efektownie.

Według naszych informacji Artur W. w śledztwie nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił wyjaśnień.

Burmistrz wybrał się po domniemaną łapówkę skodą, a biznesmen mercedesem. Spotkali się w podwarszawskim Raszynie. Artur W. podjechał w umówione miejsce i zatrzymał samochód. Niedługo potem przyjechał Sabri B. Obaj wysiedli, burmistrz otworzył tylne drzwi swojego auta, a biznesmen wrzucił do niego pakunek – „torbę foliową koloru białego" z zawartością 200 tys. zł w gotówce – wskazuje akt oskarżenia. Później każdy odjechał w swoją stronę. Funkcjonariusze CBA obserwujący zdarzenie z ukrycia ruszyli za Arturem W. i zastali go, jak w garażu na posesji próbował ukryć pieniądze.

Łapówka – według śledczych – miała być zapłatą za „przychylność" burmistrza w załatwianiu korzystnych dla dewelopera decyzji, dotyczących warunków zabudowy dwóch położonych w Warszawie nieruchomości. Pod jednym z tych adresów mieści się obecnie galeria handlowa.

– Artur W. został oskarżony o to, że przyjął korzyść majątkową w postaci pieniędzy w kwocie 200 tys. zł w związku z pełnieniem funkcji burmistrza. Sabriemu B. zarzucono natomiast wręczenie wskazanej korzyści – odpowiada nam prok. Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie. – Grozi im do ośmiu lat pozbawienia wolności – dodaje.

Według naszych informacji Artur W. w śledztwie nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił wyjaśnień. Z kolei Sabri B. utrzymywał, że pieniądze, które przekazał burmistrzowi, nie były żadną łapówką, lecz... pożyczką.

– Po weryfikacji uznaliśmy, że nie ma mowy o pożyczce. Świadczą o tym okoliczności sprawy, takie jak sposób przekazania gotówki, brak umowy pożyczki czy nawet pokwitowania odbioru pieniędzy, a także zachowanie dyskrecji, jeśli chodzi o ich przekazanie, i wreszcie próba ukrycia gotówki przez Artura W. – wskazuje nam jeden ze śledczych. – To wszystko jest charakterystyczne dla zachowań przestępczych i w żadnym razie nie wskazuje na pożyczkę – zaznacza.

Nie przyznaje się do winy

Mec. Maciej Zaborowski, jeden z obrońców biznesmena odpowiada nam: – Mój klient od początku nie przyznawał się do winy i składał obszerne wyjaśnienia w tej sprawie. Zamierzamy naszych racji dowieść w sądzie – zaznacza.

Duża część dowodów przeciwko oskarżonym – według naszych informacji – jest opisana w niejawnej części uzasadnienia aktu oskarżenia. Obejmuje on tylko Artura W. i Sabriego B. oraz jedno zdarzenie z przekazaniem 200 tys. zł. Jednak w innym śledztwie, które wciąż jest w toku, były burmistrz usłyszał (we wrześniu ub.r.) zarzut przyjęcia – także od biznesmena, prezesa spółki Tomasza S. – korzyści majątkowej w postaci nieodpłatnego udostępnienia mu samochodu Mercedes-Benz z opłaconym ubezpieczeniem i parkowaniem.

Samorządowiec w areszcie spędził 11 miesięcy, biznesmen wyszedł po 9 miesiącach izolacji, po wpłaceniu rekordowej kaucji w wysokości 2 mln zł (później zmniejszonej do 200 tys. zł).

Zdarzenie sprzed dwóch lat zakończyło samorządową i polityczną karierę Artura W. Po złapaniu go na przyjęciu 200 tys. zł został wykluczony z Platformy Obywatelskiej, której był członkiem.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie jest jednak przekonana, że chodziło o łapówkę w zamian za przychylne dla biznesmena decyzje w sprawie warunków zabudowy – na co wskazuje chociażby dyskretny sposób przekazania gotówki i próba jej ukrycia. Skierowała właśnie akt oskarżenia do sądu przeciwko Sabriemu S., który miał wręczyć korzyść, oraz byłemu burmistrzowi Arturowi W., który miał ją przyjąć – dowiedziała się „Rzeczpospolita".

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Gdzie odbędzie się II tura? Kraków, Poznań i Wrocław znów będą głosować
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Koniec epoki Leszka Millera. Nie znajdzie się na listach do europarlamentu
Polityka
Polexit. Bryłka: Zagłosowałabym za wyjściem Polski z UE
Polityka
"To nie jest prawda". Bosak odpowiada na zarzut ambasadora Izraela
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kto wygra w Krakowie? Nowy sondaż wskazuje na rolę wyborców PiS