Prokuratura Okręgowa w Warszawie jest jednak przekonana, że chodziło o łapówkę w zamian za przychylne dla biznesmena decyzje w sprawie warunków zabudowy – na co wskazuje chociażby dyskretny sposób przekazania gotówki i próba jej ukrycia. Skierowała właśnie akt oskarżenia do sądu przeciwko Sabriemu S., który miał wręczyć korzyść, oraz byłemu burmistrzowi Arturowi W., który miał ją przyjąć – dowiedziała się „Rzeczpospolita".
Bez fajerwerków
To była głośna sprawa. Artur W. oraz biznesmen deweloper Sabri B. (w przeszłości właściciel klubu Pogoń Szczecin) zostali zatrzymani przez CBA pod koniec października 2019 r. na gorącym uczynku, tuż po „transakcji". Jednak wbrew pierwotnym doniesieniom, w których pojawiał się filmowy scenariusz z luksusowym maserati i lamborghini w tle oraz łapówką wrzuconą przez okno – przekazanie pieniędzy wyglądało mniej efektownie.
Według naszych informacji Artur W. w śledztwie nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił wyjaśnień.
Burmistrz wybrał się po domniemaną łapówkę skodą, a biznesmen mercedesem. Spotkali się w podwarszawskim Raszynie. Artur W. podjechał w umówione miejsce i zatrzymał samochód. Niedługo potem przyjechał Sabri B. Obaj wysiedli, burmistrz otworzył tylne drzwi swojego auta, a biznesmen wrzucił do niego pakunek – „torbę foliową koloru białego" z zawartością 200 tys. zł w gotówce – wskazuje akt oskarżenia. Później każdy odjechał w swoją stronę. Funkcjonariusze CBA obserwujący zdarzenie z ukrycia ruszyli za Arturem W. i zastali go, jak w garażu na posesji próbował ukryć pieniądze.
Łapówka – według śledczych – miała być zapłatą za „przychylność" burmistrza w załatwianiu korzystnych dla dewelopera decyzji, dotyczących warunków zabudowy dwóch położonych w Warszawie nieruchomości. Pod jednym z tych adresów mieści się obecnie galeria handlowa.