Początek procesu wywołał falę protestów w Rosji. Przerwania represji przeciw stowarzyszeniu domagali się m.in. dwaj rosyjscy laureaci Pokojowej Nagrody Nobla: były przywódca ZSRR Michaił Gorbaczow oraz redaktor naczelny niezależnej „Nowej Gaziety" Dmitrij Muratow. „Wieloletnia działalność Memoriału zawsze była skierowana na przywrócenie historycznej sprawiedliwości, zachowanie pamięci o setkach tysięcy zamordowanych w latach represji, niedopuszczeniu do podobnego obecnie" – napisali w oświadczeniu.
Stowarzyszenie jest jedną z najstarszych, największą i najbardziej znaną organizacją obrony praw człowieka w Rosji.
W czasie rozprawy przed budynkiem sądu stało kilkaset osób, gdyż nie zmieścili się na sali sądowej. Policja zatrzymała co najmniej trzy, w tym starszą kobietę z plakatem „Nie można zabić pamięci narodu!".
Prokuratura zarzuca stowarzyszeniu łamanie ustawy o „zagranicznych agentach". Organizacje uznane za takie przez władze muszą umieszczać na swoich materiałach (również w internecie) informacje, że są „agentem". Pozywający twierdzą, że Memoriał 19 razy nie umieścił takich napisów. Adwokaci zaś przypomnieli w sądzie, że stowarzyszenie prowadzi 35 stron internetowych, 21 kont w sieciach społecznościowych i wydało 17 książek. – Wszystkie te materiały były wzdłuż i w poprzek sygnowane jako „zagranicznego agenta" – udowadniał jeden z obrońców.
Czytaj więcej
Do Sądu Najwyższego Rosji trafił wniosek o likwidację Stowarzyszenia Memoriał.