Marek Kozubal: Stan nadzwyczajny uderzy w obcych

W pasie granicznym objętym stanem wyjątkowym ściganymi staną się nie tylko cudzoziemcy nielegalnie przekraczający granicę, ale też aktywiści i dziennikarze.

Aktualizacja: 06.09.2021 14:39 Publikacja: 01.09.2021 21:00

Pas drogi granicznej na polsko-białoruskiej granicy w Kopczanach

Pas drogi granicznej na polsko-białoruskiej granicy w Kopczanach

Foto: PAP/Artur Reszko

Rząd chce stanu wyjątkowego w 183 miejscowościach w pobliżu Białorusi. Gdy stosowne rozporządzenie podpisze prezydent Andrzej Duda, co już zasugerował, po opublikowaniu wejdzie ono w życie.

Oficjalnie przedstawiciele rządu mówią, że wynika to z działań podejmowanych przez białoruskie władze, które próbują zdestabilizować sytuację na granicy poprzez presję migracyjną.

Tylko w sierpniu Straż Graniczna odnotowała 3,5 tys. przypadków nielegalnego przekroczenia granicy, tysiąc osób zostało zatrzymanych. Rok temu w sierpniu nie odnotowano ani jednego takiego przypadku.

Czytaj więcej

Rząd chce stanu wyjątkowego

Z naszych informacji wynika, że wprowadzenie stanu wyjątkowego po części oparte jest na analizach wywiadu, które wskazują, że białoruskie i rosyjskie wojsko może próbować doprowadzić do przerwania granicy przez grupy migrantów. Tyle że nie ma pewności, na ile scenariusz ten zostanie zrealizowany. Impulsem do podjęcia decyzji stała się eskalacja sytuacji wokół cudzoziemców przebywających w Usnarzu Górnym, szczególnie pojawienie się przy granicy grup, które pomagają osobom przekraczającym granicę, a także próbujących zniszczyć zasieki.

183

W tylu miejscowościach, w pobliżu Białorusi, obowiązywać ma stan wyjątkowy

Przypomnijmy, że już od pewnego czasu do pomocy Straży Granicznej zostały skierowane wojsko i policja. Decyzja szefa MON jest wprawdzie niejawna, ale wiadomo, że żołnierze patrolują teren, kontrolują samochody w pasie granicznym i budują płot. Dotychczas nic nie wskazywało, że sobie nie radzą, przynajmniej tak wynikało z wypowiedzi Mariusza Błaszczaka. Teraz jednak sytuacja może się zmienić, bo w czasie stanu wyjątkowego „dopuszczalne jest użycie oddziałów i pododdziałów wojska (jeżeli dotychczas zastosowane siły i środki zostały wyczerpane), które w szczególnych okolicznościach może być uprawnione do zastosowania broni palnej". Oczywiście strzelanie do cywilów jest wykluczone.

Z naszych informacji wynika, że wprowadzenie stanu wyjątkowego po części oparte jest na analizach wywiadu, które wskazują, że białoruskie i rosyjskie wojsko może próbować doprowadzić do przerwania granicy przez grupy migrantów

Stan wyjątkowy oznacza ograniczenie swobód obywatelskich. Na razie nie mamy pewności których, bo do momentu podpisania rozporządzenie o wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego jest niejawne. MSWiA wskazało na: zakaz organizowania zgromadzeń i imprez masowych; obowiązek posiadania dokumentów tożsamości; zakaz noszenia broni palnej. Tyle że nakaz posiadania dokumentów w strefie przygranicznej w zasadzie obowiązuje, a zakaz noszenia broni może wydać wojewoda.

Minister Mariusz Kamiński wskazał, że „skończą się wycieczki i happeningi". Dlatego istotniejsze może być wprowadzenie ograniczenia poruszania się po tym terenie osób, które nie są mundurowymi lub mieszkańcami. Za złamanie tego przepisu grozi mandat, grzywna do 5 tys. zł lub areszt za zgodą sądu. – To będzie egzekwowane – słyszymy od przedstawiciela rządu. To oznacza, że do aresztu trafią cudzoziemcy, którzy przekroczyli granicę, a z pasa granicznego usunięci zostaną aktywiści i media.

Teren będzie kontrolowany przez służby, a media nie będą im patrzyły na ręce, czy np. stosują metodę push-back, czyli wypychania cudzoziemców za granicę. I o to chodzi?

Rząd chce stanu wyjątkowego w 183 miejscowościach w pobliżu Białorusi. Gdy stosowne rozporządzenie podpisze prezydent Andrzej Duda, co już zasugerował, po opublikowaniu wejdzie ono w życie.

Oficjalnie przedstawiciele rządu mówią, że wynika to z działań podejmowanych przez białoruskie władze, które próbują zdestabilizować sytuację na granicy poprzez presję migracyjną.

Pozostało 89% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Maciej Strzembosz: Wszystkie ręce na pokład
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Potrzebny skalpel, a nie cepy
Opinie Prawne
Anna Wojda: Średnio wyszło, panie ministrze
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Polityka
Sondaż CBOS. Rząd Tuska ma więcej przeciwników niż zwolenników