Reklama

Głuche telefony MON

Wiceszef BBN generał Roman Polko nie zadzwonił do prezydenta, bo – jak dziś tłumaczy – bał się śmieszności

Aktualizacja: 07.02.2008 06:45 Publikacja: 07.02.2008 04:37

Głuche telefony MON

Foto: Rzeczpospolita

- Poinformowano nas, że najprawdopodobniej koło eksplodowało – mówi „Rz” gen. Roman Polko. – Miałem zadzwonić do prezydenta i powiedzieć mu, że był wypadek i jedna osoba nie żyje? Ośmieszyłbym się – dodaje.

BBN nie wyciągnie konsekwencji za niepoinformowanie prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego o katastrofie CASA. – Do czasu pogrzebu ofiar nie będziemy się tą kwestią zajmować – mówi Patrycja Hryniewicz, rzeczniczka Władysława Stasiaka, szefa BBN.

A potem? – Potem również nie – dodaje Hryniewicz.

Wyciągnięcie konsekwencji zapowiadał na konferencji trzy dni po tragedii gen. Roman Polko, wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego (Stasiak był na urlopie za granicą).

Dzień po deklaracji Polki MON przedstawiło billingi potwierdzające, że resort informował Biuro Bezpieczeństwa Narodowego o wypadku samolotu CASA jeszcze przed wylotem prezydenta do Chorwacji. O godzinie 19.56 udało się odbyć 64- -sekundową rozmowę z dyrektorem Systemu Obronnego BBN, a więc na 20 minut przed odlotem prezydenckiego samolotu.

Reklama
Reklama

Dyrektor Systemu Obronnego BBN otrzymał jednak informację od dyżurnej służby operacyjnej MON o wypadku samolotu i jednej ofierze, choć w tym samym czasie TVN 24 podawał już informacje o czterech zabitych.

Przed godz. 20 generał Polko skontaktował się z szefem Gabinetu Prezydenta RP Maciejem Łopińskim, który również dopytywał o szczegóły i rozmiar tragedii. – Ale dopiero o 20.30 dyżurna w MON poinformowała mnie o czterech ofiarach – dodaje Polko.

Polko twierdzi, że kilka minut przed godz. 22 uzyskał wreszcie informacje, że samolotem leciało 18 żołnierzy, z czego 10 zginęło. Identyczne, niepełne dane trafiały do Bogdana Klicha, szefa MON. – Media podawały, że wśród ofiar jest gen. Andrzejewski, a dyżurna MON temu zaprzeczała. System w MON działał fatalnie, dezinformował nas – dodaje Polko.

Polko wraz z ministrem Klichem pojechał do Mirosławca. – Rozmawialiśmy wtedy o tym, że trzeba wszcząć postępowanie na temat fatalnej polityki informacyjnej. Obaj byliśmy wzburzeni tym faktem – twierdzi Polko.

Roman Polko przyznaje, że dzień później rozmawiał telefonicznie z minister Anną Fotygą, szefową Kancelarii Prezydenta RP. To po tej rozmowie obarczył ministra Klicha winą za niepoinformowanie prezydenta o katastrofie.

W wypadku pod Mirosławcem zginęło 20 pilotów. Komisja nadal ustala, co było przyczyną tragedii.

Reklama
Reklama

- Poinformowano nas, że najprawdopodobniej koło eksplodowało – mówi „Rz” gen. Roman Polko. – Miałem zadzwonić do prezydenta i powiedzieć mu, że był wypadek i jedna osoba nie żyje? Ośmieszyłbym się – dodaje.

BBN nie wyciągnie konsekwencji za niepoinformowanie prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego o katastrofie CASA. – Do czasu pogrzebu ofiar nie będziemy się tą kwestią zajmować – mówi Patrycja Hryniewicz, rzeczniczka Władysława Stasiaka, szefa BBN.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Polityka
Kryzys w koalicji rządzącej. Czy partie przetrwają razem do końca kadencji Sejmu?
Polityka
Słowa o „wieszaniu za zdradę”. Jak Polacy oceniają wypowiedź Andrzeja Dudy? Sondaż
Polityka
Ambasada Ukrainy reaguje na fałszywe informacje ws. Bodnara. „Manipulacja”
Polityka
Donald Tusk lubi niespodzianki. Izabela Leszczyna wciąż nie wie, czy pozostanie na stanowisku
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Polityka
Czy wybory prezydenckie były ważne? Adam Bodnar: Moja rola w tej sprawie zakończyła się
Reklama
Reklama