Prezes PiS Jarosław Kaczyński przypomniał niedawno, że wspieranie prywatyzacji lecznic jest niezgodne z uchwałą Komitetu Politycznego partii. Podkreślił, że w Prawie i Sprawiedliwości nie będzie żadnej dyskusji na temat przekształcenia szpitali w spółki, a każdy samorządowiec z PiS, który chciałby przyłożyć rękę do pomysłu PO, będzie wyrzucony z ugrupowania.
Na taką karę naraził się niemal cały zarząd powiatu wołowskiego (Dolnośląskie) oraz czterej radni PiS. Jeszcze w grudniu przeforsowali przekształcenie dwóch szpitali i przychodni w taki sposób, przed jakim dwa miesiące wcześniej partia Jarosława Kaczyńskiego ostrzegała w kampanii wyborczej. PiS-owscy samorządowcy uznali, że spółka prawa handlowego to jedyny ratunek dla tutejszej służby zdrowia, której 33-milionowe zadłużenie jest niemal równe budżetowi powiatu.
Starosta Maciej Nejman uspokaja, że udziałowcami zostały trzy samorządy powiatu. – Nie mamy partnera prywatnego ze względu na niedobre doświadczenia ze spółką, która przejęła stację dializ – zaznacza.
Szpitale mogą teraz świadczyć usługi komercyjne i zaciągać kredyty, a udziałowcy gwarantują utrzymanie deficytowych usług. Dlatego starosta jest spokojny o swą partyjną legitymację. – Zapobiegłem większemu złu – wyjaśnia. – Placówkom groził komornik i być może dzika prywatyzacja, a na pewno pozbawienie mieszkańców dostępu do opieki zdrowotnej.
Nie wiadomo jednak, czy wołowskim działaczom ujdzie to płazem. Na początku września posłanka PiS Jolanta Szczypińska zagroziła wyrzuceniem z partii dwóm radnym z Bytowa za głosowanie za przekształceniem tamtejszego szpitala. Decyzja w ich sprawie ma zapaść najpóźniej w listopadzie.