Prezydent nie powinien wychodzić przed szereg

- Uchwałą rząd nie może wiązać prezydenta, a tylko samego siebie, czyli Radę Ministrów i jej prezesa. Ale też prezydent mógłby pojechać na szczyt UE dopiero wtedy, gdyby uzgodnił to z premierem i ministrem spraw zagranicznych - twierdzi konstytucjonalista, prof. Piotr Winczorek

Aktualizacja: 10.10.2008 11:40 Publikacja: 10.10.2008 11:37

- Siłowanie się prezydenta z premierem jest wychodzeniem przed szereg i narusza porządek konstytucyjny - uważa prof. Winczorek. I żartem dodaje: - Mam nadzieję, że nie dojdzie do rękoczynów przy wchodzeniu na salę obrad szczytu.

Prof. Winczorek jest twórcą jednej z ekspertyz, na których opierał się rząd przed przyjęciem uchwały w sprawie polskiej delegacji na szczyt UE.

- Zapytano mnie, kto jest konstytucyjnie bardziej uprawniony do reprezentowania Polski w posiedzeniu Rady Europejskiej, tzw. szczycie energetycznym: premier czy prezydent. Moim zdaniem premier, ponieważ mamy system parlamentarno-gabinetowy - mówi Winczorek. - Kto reprezentuje państwo na szczytach UE zależy od ich wewnętrznych regulacji ustrojowych, szczegółowo opisałem to w ostatniej "Polityce" - dodaje.

I wylicza: przedstawicielem krajów o systemie prezydenckim czy półprezydenckim, jak Francja, jest prezydent. Reprezentantem państw mających premiera i króla czy królową - jak Hiszpania czy Wielka Brytania - jest premier. W systemach parlamentarno-gabinetowych, jak Polska, kraj reprezentuje premier. - Choć w sprawach najwyższej wagi, tak fundamentalnych jak przynależność Polski do UE, prezydent byłby bardziej na miejscu. W takich sprawach winni nas reprezentować i prezydent, i premier - mówi Winczorek. - Ale szczyty UE są rutynowe, mniejszej wagi . Jeśli rząd tak uzgodni, zaprasza na nie prezydenta. Ale samodzielnie działanie głowy państwa, przed rządem, nie jest właściwe.

Winczorek zaznacza, że konstytucyjnie prowadzanie polityki zagranicznej należy do rządu. Mimo istotnych praw prezydenta w tym względzie - takich jak podpisywanie umów międzynarodowych - głowa państwa prowadzi politykę międzynarodową we współdziałaniu i za pośrednictwem premiera oraz szefa MSZ.

- Prezydent jest najwyższym przedstawicielem państwa, a nie samego siebie. Państwo zaś to obywatele i różne organy władzy publicznej, zatem gdziekolwiek prezydent jest, musi reprezentować ich opinie, włącznie z opiniami sądów czy Trybunału Konstytucyjnego - mówi znawca ustawy zasadniczej.

- Siłowanie się prezydenta z premierem jest wychodzeniem przed szereg i narusza porządek konstytucyjny - uważa prof. Winczorek. I żartem dodaje: - Mam nadzieję, że nie dojdzie do rękoczynów przy wchodzeniu na salę obrad szczytu.

Prof. Winczorek jest twórcą jednej z ekspertyz, na których opierał się rząd przed przyjęciem uchwały w sprawie polskiej delegacji na szczyt UE.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Polityka
Wieloletni współpracownik „Rzeczpospolitej” otrzymał najwyższe odznaczenie państwowe
Polityka
Wybory do Sejmu, jeśli rządzący przegrają wybory prezydenckie? Znamy zdanie Polaków
Polityka
Będzie nowe święto państwowe. Na pamiątkę krwawej niedzieli na Wołyniu
Polityka
Doradca Andrzeja Dudy pojawił się na wiecu Sławomira Mentzena
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Polityka
Nawrocki u Trumpa. Czy to zmieni kampanię prezydencką?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne