Pełczyńska-Nałęcz w „Jeden na Jeden” w TVN24 pytana była m.in. o wypowiedź marszałka Sejmu Szymona Hołowni o namawianiu go do przeprowadzenia zamachu stanu.
Takie słowa padły w rozmowie z Polsat News. Marszałek Sejmu stwierdził wówczas, że „wielokrotnie proponowano, sugerowano, rozpytywano go, czy jest gotowy przeprowadzić zamach stanu, bo do tego się to sprowadza”. Chodziło o niezwoływanie Zgromadzenia Narodowego w celu zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na prezydenta w związku ze stwierdzonymi nieprawidłowościami w części komisji wyborczych.
Oględziny kart do głosowania, których dokonali prokuratorzy wskazują, że w 250 zbadanych komisjach Karol Nawrocki otrzymał o 1538 głosów mniej, a Rafał Trzaskowski o 1541 głosów więcej, niż wynikało z oficjalnych protokołów wyborczych. Część polityków rządzącej koalicji domagała się przeliczenia wszystkich głosów we wszystkich komisjach wyborczych w kraju.
Czytaj więcej
Prezydent i marszałek Sejmu mają się spotkać jeszcze przed zakończeniem kadencji Andrzeja Dudy. N...
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz: Były naciski, i to publiczne
Komentując słowa Hołowni, Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz stwierdziła, że były naciski - także publiczne, żeby nie doszło do zwołania Zgromadzenia i zaprzysiężenia Nawrockiego.