[b][link=http://www.rp.pl/artykul/288449.html]Wideokomentarz Piotra Semki[/link][/b]
Dziennikarka „Gazety Wyborczej” Ewa Milewicz zwróciła prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu order przyznany jej w 2006 r. za zasługi w czasach antykomunistycznej opozycji. W ten sposób protestuje przeciw nadaniu wysokich odznaczeń pracownikom IPN, m.in. prezesowi Januszowi Kurtyce i współautorowi książki „SB a Lech Wałęsa” dr. Piotrowi Gontarczykowi.
„Odznaczył pan ludzi, którzy nie zawahają się użyć teczek do zniszczenia przeciwnika politycznego” – napisała dziennikarka do Lecha Kaczyńskiego.
– Przykro mi, ale nie rozumiem motywacji – tak prezydent skomentował wczoraj decyzję Ewy Milewicz. Podkreślił jednocześnie, że odznacza osoby, które przeciwstawiają się „poprawnemu myśleniu”. – To się nie zmieni – zapewnił Lech Kaczyński.
Z kolei Aleksander Kwaśniewski w RMF FM przeprosił tych pracowników IPN, którzy mogli poczuć się urażeni jego słowami o „instytucie narodowego kłamstwa”. Ale zaznaczył, że nie wycofuje się z zarzutów wobec części pracowników IPN. – Mówię o tej części, która ma zdecydowanie charakter polityczny, dotyczy ataków na Wałęsę. A to, co zrobił pan Janusz Kurtyka wobec mojej osoby, jest tylko dowodem, że ja mam rację – mówił były prezydent. Odniósł się do słów Kurtyki, który w wywiadzie dla „Polski” powiedział, że Kwaśniewski został zarejestrowany jako TW „Alek”, i nazwał go aparatczykiem.