Czy SD ma plan awaryjny

Brak chętnych na kamienice. Jeśli stronnictwo nie sprzeda ich do końca roku, grozi mu nawet wykreślenie z rejestru partii

Aktualizacja: 22.08.2009 13:50 Publikacja: 22.08.2009 03:04

Paweł Piskorski

Paweł Piskorski

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Wewnątrzpartyjna opozycja zamierza przystąpić do ataku na Pawła Piskorskiego, który prezesem Stronnictwa Demokratycznego został w lutym.

– Czas ochronny dla tego, co robi, już minął – mówi Jan Klimek, ostatni poseł SD, a teraz jego wiceprzewodniczący. – W najbliższą środę podczas posiedzenia zarządu będę miał do niego kilka pytań.

Postępowanie Piskorskiego skrytykował także przewodniczący rady naczelnej partii Krzysztof Góralczyk. A zarówno Góralczyk, jak i Klimek byli głównymi orędownikami tego, aby Piskorski został szefem partii.

[wyimek]Pan Bóg się do nas uśmiecha, ale bez ostentacji - Paweł Piskorski, przewodniczący SD[/wyimek]

Skąd ta krytyka? Starzy działacze SD są rozdarci pomiędzy chęcią utrzymania profitów z wynajmu nieruchomości Stronnictwa, a kosztownymi ambicjami powrotu na scenę polityczną, co Piskorski chce sfinansować z ich sprzedaży. Dali mu carte blanche na reanimację partii, ale teraz stają się coraz bardziej niecierpliwi.

Jednak Piskorski zapewnia, że śpi spokojnie. – Pan Bóg się do nas uśmiecha, ale bez ostentacji – mówi.

Ma jednak kłopot, bo brakuje chętnych na kamienice SD. Miesiąc po wystawieniu oferty sprzedaży wrocławską nieruchomością, jedną z najcenniejszych, nie zainteresował się nikt. Poważnych ofert nie było w przypadku pozostałych obiektów: w Warszawie, Krakowie, Szczecinie, Bielsku-Białej i Jeleniej Górze.

Według wyliczeń „Rz” sprzedaż majątku mogłaby przynieść SD od 65 do 120 mln zł (rozpiętość wynika z niestabilnej sytuacji na rynku nieruchomości).

– Nie mamy tu pola manewru, nie możemy być właścicielami w przyszłym roku – przyznaje Piskorski. – To nie jest komfortowa sytuacja.

Skąd ten pośpiech? Partia nie może prowadzić działalności gospodarczej, a więc np. czerpać zysku z wynajmu. Stronnictwu grozi więc, że Państwowa Komisja Wyborcza po raz kolejny odrzuci sprawozdanie finansowe. W najgorszym wypadku SD może być nawet wykreślone z rejestru partii politycznych za uporczywe łamanie przepisów. Jednak najbardziej realna jest groźba utraty subwencji i dotacji budżetowych.

W 2010 r. odbędą się co prawda tylko wybory samorządowe i prezydenckie, na które partie nie otrzymują pieniędzy. Ale działacze SD nie wykluczają przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Na taką możliwość mają wskazywać nieoficjalne informacje, jakie docierają do nich z PO.

– Wtedy Stronnictwo może stracić znacznie więcej niż kilka milionów mniej otrzymanych za nieruchomości – przekonuje Piskorski. Ile straci, jeśli PKW odrzuci sprawozdanie finansowe? – Za kilkuprocentowe poparcie w wyborach dostaje się w sumie kilkadziesiąt milionów złotych – wylicza Piskorski.

Według dżentelmeńskiej umowy z ludźmi ze „starego” SD w najbliższych wyborach partia ma osiągnąć minimum 3-procentowe poparcie w wyborach parlamentarnych (wtedy dostaje z budżetu pieniądze na działalność). W zamian dali oni Piskorskiemu wolną rękę. Szef SD wygrał w partii walkę o to z Krzysztofem Góralczykiem, który chciał przekazać cały majątek na własność założonej przez Stronnictwo fundacji Samorządność i Demokracja.

O nożu na gardle partii wiedzą doskonale ewentualni nabywcy nieruchomości, co może dodatkowo obniżyć ceny. – Przy określonym pułapie cenowym na pewno pojawi się konkurencja po stronie nabywców – liczy Piskorski.

Tyle że dotąd np. w wpadku wrocławskiej kamienicy przy ul. Świdnickiej, w ścisłym centrum, nie pojawił się ani jeden chętny, mimo że ta po raz pierwszy była wystawiona do sprzedaży już dwa lata temu. Podczas hossy na rynku nieruchomości SD za obiekt o powierzchni 3,7 tys. mkw. chciało ok. 30 mln zł. Kupców odstraszał wtedy fakt, że 1200 mkw. zajmuje 21 rodzin, m.in. Lesław Lech, zastępca Piskorskiego i szef zarządu dolnośląskiego SD. W kamienicy mieszkają do dziś. Jednak według szefa partii nie jest to problem, bo z lokatorami zawarto umowy cywilne, łatwe do rozwiązania w ciągu trzech miesięcy.

Jeśli nie uda się sprzedać majątku, czy SD ma plan awaryjny? – Są różne warianty – twierdzi  Piskorski. – Sprzedaż z odroczoną płatnością i kilka innych możliwości.

Potwierdza to Mariusz Szczepaniak z biura nieruchomości Jot – Be. – Wrocławska kamienica SD sprzedałaby się szybko, gdyby ją sprzedać na raty – wyjaśnia ekspert. – Nabywca spłacałby ją z bieżących dochodów z inwestycji, a zabezpieczeniem byłaby hipoteka dająca partii pierwszeństwo przed innymi wierzycielami.

Piskorski twierdzi, że sierpień to zły moment i na transakcje na rynku nieruchomości, i na polityczną agitację. Ten czas SD chce nadrobić jesienią. Trampoliną do wzrostu słupków sondażowych mają być spotkania Andrzeja Olechowskiego w całej Polsce. Regiony otrzymały polecenie przygotowania półtoramiesięcznej trasy „kandydata na kandydata” w wyborach prezydenckich.

Jak dotąd, mimo medialnej ofensywy na początku lipca, poparcie dla SD wynosi 0 – 2 proc.

– Na razie Piskorskiemu, choć ma monopol na to, co się dzieje w Stronnictwie, mało co wychodzi – uważa Klimek. Zaraz jednak dodaje: – Jeśli nie Piskorski, to kto?

masz pytanie, wyślij e-mail do autorów

[mail=j.kalucki@rp.pl]j.kalucki@rp.pl[/mail]

[mail=m.subotic@rp.pl]m.subotic@rp.pl[/mail]

Wewnątrzpartyjna opozycja zamierza przystąpić do ataku na Pawła Piskorskiego, który prezesem Stronnictwa Demokratycznego został w lutym.

– Czas ochronny dla tego, co robi, już minął – mówi Jan Klimek, ostatni poseł SD, a teraz jego wiceprzewodniczący. – W najbliższą środę podczas posiedzenia zarządu będę miał do niego kilka pytań.

Pozostało 94% artykułu
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"