W Sahryniu nie będzie pojednania

Pomnik ukraińskich ofiar AK. Mieli się przy nim spotkać Wiktor Juszczenko i Lech Kaczyński. Ale żaden z prezydentów się nie pojawi

Aktualizacja: 07.09.2009 01:02 Publikacja: 07.09.2009 01:01

Prezydenci Ukrainy Wiktor Juszczenko i Polski Lech Kaczyński spotkają się w Warszawie, a nie w Sahry

Prezydenci Ukrainy Wiktor Juszczenko i Polski Lech Kaczyński spotkają się w Warszawie, a nie w Sahryniu. Na zdjęciu robocza wizyta ukraińskiej głowy państwa w kwietniu 2008 roku

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Rozpoczynająca się dziś dwudniowa wizyta prezydenta Ukrainy w Polsce mogła być okazją do zmierzenia się z trudną przeszłością obu narodów. Wiktor Juszczenko razem z Lechem Kaczyńskim mieli wziąć udział w odsłonięciu pomnika ukraińskich ofiar Armii Krajowej w Sahryniu na Lubelszczyźnie.

Nalegała na to strona ukraińska. – Zależało im na spotkaniu najwyższej rangi – mówi Adam Siwek z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

O możliwym spotkaniu w duchu pojednania mówiono na niedawnych Europejskich Dniach Dobrosąsiedztwa na polsko-ukraińskiej granicy w Kryłowie.

Prezydenci spotkają się jednak w Warszawie. Będą rozmawiać o wzajemnych relacjach w kontekście zbliżających się na Ukrainie wyborów.

[srodtytul]Wystarczy Pawłokoma?[/srodtytul]

Kancelaria Lecha Kaczyńskiego nie podaje, dlaczego prezydent nie pojedzie do Sahrynia. Z nieoficjalnych informacji „Rz” wynika, że doradcy głowy państwa uznali, iż po spotkaniu w Pawłokomie (w 2006 r. obaj prezydenci oddali tu hołd kilkuset Ukraińcom zamordowanym w 1945 r. przez polskich żołnierzy) kolejna taka uroczystość nie jest konieczna. Także ogłoszony w piątek oficjalny plan wizyty Wiktora Juszczenki nie przewiduje pobytu w Sahryniu.

Atmosferę do spotkania w miejscu pamięci ukraińskich ofiar mogły popsuć doświadczenia związane ze stawianiem pomnika w Sahryniu. Ukraiński odpowiednik ROPWiM już po

zaakceptowaniu ostatecznego projektu przez polską stronę samowolnie wprowadził korekty. – Na tablicy pamiątkowej dopisano trzy nieuzgodnione wcześniej miejscowości i ok. 20 nazwisk ofiar – mówi Adam Siwek.

Atmosferę popsuł też niedawny rajd rowerowy ukraińskiej młodzieży „Europejskimi śladami Stepana Bandery”. Ukraińcy mieli przejechać przez Polskę, ale nie zostali wpuszczeni do kraju.

[srodtytul]Pamięć o ofiarach UPA[/srodtytul]

– Szkoda, że do spotkania nie dojdzie – ubolewa Piotr Tyma, prezes Związku Ukraińców w Polsce. – Formuła dialogu uwzględniającego wrażliwość dwóch stron na temat tragicznych kart wspólnej historii jest jedynym obiektywnym podejściem do przeszłości. Obecnie widzę w Polsce zmianę sposobu prowadzenia tego dialogu.

Zdaniem Tymy poprawie polsko-ukraińskich relacji nie służą eksponowane w debacie publicznej opinie „skrajnych środowisk”. Chodzi m.in. o wystąpienia ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, który walczy o upamiętnienie ofiar UPA na Kresach Wschodnich. Niedawno protestował też przeciw nadaniu Juszczence tytułu doktora honoris causa KUL i rajdowi śladami Bandery.

Ks. Isakowicz-Zaleski decyzję Lecha Kaczyńskiego uważa za słuszną. – Dopóki władze Ukrainy nie zezwolą na postawienie krzyży na polskich mogiłach, prezydent nie powinien jechać do Sahrynia i stawać u boku Wiktora Juszczenki – gloryfikatora Bandery i zbrodniarzy z UPA – mówi „Rz”.

We wtorek Juszczenko złoży kwiaty na cmentarzu Armii Ukraińskiej Republiki Ludowej w Pikulicach. – Tam pochowani są również zbrodniarze z UPA – zauważa ks. Isakowicz-Zaleski. Twierdzi, że podczas uroczystości może dojść do pikiety środowisk Kresowian.

[ramka][b]Co się wydarzyło w 1944 roku we wsi na Lubelszczyźnie[/b]

Wczesnym rankiem 10 marca 1944 r. oddział Armii Krajowej pod dowództwem porucznika Zenona Jachymka ps. Wiktor zaatakował posterunek ukraińskiej policji pomocniczej w Sahryniu. Potem walki przeniosły się na całą wieś. Doszło do masakry cywilów. Partyzanci mordowali kobiety i dzieci, spalili doszczętnie niemal wszystkie gospodarstwa. Według historyków akcja mogła być odwetem za wcześniejsze mordy ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu. Niewykluczone, że partyzanci chcieli w ten sposób zatrzymać kolejne ataki UPA, które mogły wychodzić z Sahrynia na całą Zamojszczyznę (we wsi aktywnie działała Ukraińska Samoobrona Ludowa). Do dziś nie wiadomo dokładnie, ilu Ukraińców zginęło w Sahryniu. Rozbieżności między polskimi a ukraińskimi historykami sięgają tysiąca osób (niektóre źródła podają 150 – 200 ofiar, inne nawet ponad 1200). Wśród zabitych był też jeden Polak, który brał udział w rzezi. Już po spustoszeniu wioski został zastrzelony przez dowódcę – prawdopodobnie za gwałt na Ukraince. Wiosną tego roku na cmentarzu w Sahryniu stanął metalowy krzyż, pod którym umieszczono tablicę z modlitwą upamiętniającą „ofiary bratobójczych walk”. Obok na dwóch kamiennych płytach wyryto ok. 650 nazwisk. —tom[/ramka]

Rozpoczynająca się dziś dwudniowa wizyta prezydenta Ukrainy w Polsce mogła być okazją do zmierzenia się z trudną przeszłością obu narodów. Wiktor Juszczenko razem z Lechem Kaczyńskim mieli wziąć udział w odsłonięciu pomnika ukraińskich ofiar Armii Krajowej w Sahryniu na Lubelszczyźnie.

Nalegała na to strona ukraińska. – Zależało im na spotkaniu najwyższej rangi – mówi Adam Siwek z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

Pozostało 89% artykułu
Polityka
Adrian Zandberg podsumował rok rządu Donalda Tuska. Wskazał „podstawowy grzech”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Sondaż: Młodzi ludzie stawiają na Konfederację, jest też wielu niezdecydowanych
Polityka
Co z ustawą o związkach partnerskich? „Największy projekt, który wyjdzie z rządu”
Polityka
Zielone światło UE dla zapory na granicy polsko-białoruskiej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Ukraina łączy Tuska i Macrona