Ciągnący się od tygodnia spór o słowa, jakimi Sejm ma odnieść się do sowieckiej agresji z 1939 r., w piątek się nie zakończył. Przepadła więc szansa, by odniósł się przed 70. rocznicą napaści na Polskę. PO nie chciała zapisu o „ludobójstwie” w Katyniu. PiS nie chciało uchwały bez takiego sformułowania.
Posłowie z partii Jarosława Kaczyńskiego zaproponowali jeszcze, by Sejm, który zakończył posiedzenie, zebrał się w samą rocznicę. Ale na to nie zgodził się marszałek Bronisław Komorowski. – Nie widzę żadnej okoliczności, która by świadczyła o tym, że jest szansa na porozumienie pomiędzy klubami – stwierdził.
– Nie ma możliwości zwołania dodatkowego posiedzenia Sejmu – mówi „Rz” Jerzy Smoliński, rzecznik marszałka. – Jeśli posłowie chcą pracować nad uchwałą, mogą to robić w komisji.
– Teraz widać, że w sporach o uchwałę tak naprawdę chodzi o to, by za wszelką cenę nie dopuścić do jej uchwalenia przed 17 września – komentuje poseł Zbigniew Girzyński (PiS). – Wcześniej był jeszcze plan, by winą za to obarczyć PiS, ale to się nie powiodło.
Girzyński w piątek zgłosił trzeci projekt uchwały – skopiowaną uchwałę Senatu w sprawie sowieckiej napaści sprzed dwóch lat, w której wyraźnie zapisano, że mord w Katyniu był ludobójstwem.