Po ma nowy pomysł na wizerunek premiera

Skok w politykę zagraniczną i ucieczka od krajowych kłopotów – taka ma być nowa strategia Donalda Tuska

Aktualizacja: 20.08.2010 08:44 Publikacja: 19.08.2010 20:50

Po ma nowy pomysł na wizerunek premiera

Foto: ROL

– Premier będzie pokazywany jako mąż stanu w towarzystwie polityków najważniejszych krajów: np. Angeli Merkel i Nicolasa Sarkozy'ego. A za krajowe problemy odpowiedzialność poniosą ministrowie – mówi "Rz" jeden z parlamentarzystów PO.

– Słyszałem o tym planie już kilka miesięcy temu – dopowiada inny poseł Platformy.

Domeną Donalda Tuska ma się stać polityka zagraniczna. Plan jego wizerunkowej ochrony ma być też połączony z wydarzeniami związanymi z objęciem przez Polskę prezydencji unijnej 1 lipca 2011 r. Większość polityków PO prognozuje dziś, że wybory parlamentarne odbędą się w zwykłym terminie, czyli już w trakcie prezydencji (jesienią 2011 r.).

Za to wszystkie skojarzenia ze złymi wiadomościami, szczególnie kryzysem gospodarczym, mają wziąć na siebie pozostali członkowie rządu.

Jeden z informatorów "Rz" tłumaczy planowaną taktykę Tuska za pomocą znanego nie tylko wśród polityków dowcipu: ustępujący premier zostawia swojemu następcy trzy koperty z dobrymi radami. W pierwszej napisał: zwal wszystko na swoich poprzedników. W drugiej: zwal na poprzedników i wyrzuć ze dwóch ministrów. W trzeciej: przygotuj trzy koperty dla swojego następcy.

– Tusk jest na etapie między drugą a trzecią kopertą – tłumaczy polityk Platformy. Bodźcem do większych starań o wizerunek mają być spadające notowania rządu. Według CBOS od lipca o 5 proc. zmalała liczba zwolenników rządu (do 38 proc.). Wyraźnie lepiej jest z osobistą popularnością Tuska, choć i ona spada (z 51 proc. w lipcu do 47 proc. w sierpniu). To znak, że duża część wyborców inaczej ocenia rząd, a inaczej jego szefa. I cały czas wizerunek Tuska jest najcenniejszym skarbem Platformy. Tego skarbu nie wolno rozmienić na drobne.

– Nie wierzę, aby taka taktyka była możliwa. Przecież to autorski gabinet Donalda Tuska – zastanawia się poseł Antoni Mężydło (PO).

– Wątpię, aby był taki plan. Tuskowi nie brakuje odwagi, aby mówić o rzeczach trudnych. Przecież to on zakomunikował podwyżkę VAT – dopowiada jeden z członków rządu.

Takie argumenty zwolenników tezy o nowej taktyce nie przekonują. – Powiedział o VAT, bo musiał. Wysypał się z tym najpierw Michał Boni, potem Grzegorz Schetyna powiedział, że to nie jest dobry pomysł. Więc w tej sprawie nie mógł się już zasłonić szeregowym ministrem – zauważa jeden z posłów.

Według niego Tusk sceduje na ministrów i posłów prace nad najtrudniejszymi reformami.

Będzie trzymał bezpieczny dystans, a po powrocie z ważnych wizyt międzynarodowych będzie je recenzował – uważa nasz rozmówca, który nie wyklucza dymisji najbardziej kłopotliwych dla premiera ministrów. Których? Nasi informatorzy wskazują na szefa MON Bogdana Klicha oraz minister pracy i opieki społecznej Jolantę Fedak. Ale Fedak jest ministrem koalicyjnym.

– Tu naszej zgody raczej nie będzie. To trudna działka, a my w pięć minut kogoś nowego nie znajdziemy – mówi inny minister z PSL. Nie ukrywa przy tym obaw, że jego partia może się stać ofiarą nowej taktyki: – Słychać w rządzie zapowiedzi, że trzeba aktywizować politykę zagraniczną, właśnie z powodu prezydencji. Mam jednak nadzieję, że nie przerzucą na nas odpowiedzialności za krajowy bałagan.

Szef Klubu Parlamentarnego PSL uspokaja.

– Chodzi raczej o to, że po wyborach prezydenckich jest nowe rozdanie i wszyscy się sprawdzają – mówi "Rz" Stanisław Żelichowski. – Zwłaszcza w Platformie, gdzie jest nowy układ sił między premierem, prezydentem i marszałkiem Sejmu.

Podzieleni w ocenach są również eksperci. – Przecież taktykę rzekomego niemieszania się do codziennej bijatyki politycznej widać już od dawna – ocenia dr Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. – Im bliżej wyborów, tym bardziej Tusk będzie się stawiał w roli ponadpartyjnego quasi-prezydenta.

– To tylko częściowo prawda – twierdzi z kolei dr Jarosław Flis, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Zrzucać winę na ministrów da się tylko w drobnych kwestiach, w najważniejszych nie ma ucieczki od odpowiedzialności.

– Premier będzie pokazywany jako mąż stanu w towarzystwie polityków najważniejszych krajów: np. Angeli Merkel i Nicolasa Sarkozy'ego. A za krajowe problemy odpowiedzialność poniosą ministrowie – mówi "Rz" jeden z parlamentarzystów PO.

– Słyszałem o tym planie już kilka miesięcy temu – dopowiada inny poseł Platformy.

Pozostało 92% artykułu
Polityka
Lewica wybrała swoją kandydatkę na prezydenta
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Czarne chmury nad ministrem Wieczorkiem. Nawet wniosek PiS niewiele może już zmienić
Polityka
Sondaż: Jak zmieniło się zdanie Polaków o Nawrockim, gdy został kandydatem PiS?
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię