Sukces Ruchu Palikota może oznaczać spore kłopoty dla koalicji. Kilka dni po tym, gdy przez niesubordynację posłów PO i PSL przegrała ona pierwsze głosowanie, z Klubu Platformy odszedł wpływowy polityk młodego pokolenia. A najważniejsze głosowanie – nad podwyższeniem wieku emerytalnego – dopiero przed rządem.
– Decyzję podjąłem w weekend. Zrobiłem bilans 100 dni rządów PO. To wciąż czysty piar, partia Donalda Tuska nie zrobi żadnych reform – mówi „Rz" dotychczasowy szef krakowskiej PO Łukasz Gibała o przyczynach odejścia z partii rządzącej. Politycy PO zapewniają, że odejściem posła się nie przejmują. – To człowiek cyniczny – mówi Paweł Olszewski, sekretarz Klubu PO.
– Przyjęłam to z ulgą – dodaje Małgorzata Kidawa-Błońska, wiceprzewodnicząca PO w Sejmie. – Polityka to gra zespołowa, a Gibała grał na siebie – dodaje, przypominając kontrowersje związane z ostatnią kampanią wyborczą. Gibale zarzucano obchodzenie kodeksu wyborczego przez wywieszenie w Małopolsce plakatów wyborczych przed oficjalnym rozpoczęciem kampanii.
Gibała, szef krakowskich struktur, pozostawał w konflikcie z szefem małopolskiej PO Ireneuszem Rasiem, który nie chciał go umieścić na liście wyborczej. – Teraz dla wszystkich powinno być jasne, dlaczego byłem przeciw – mówi „Rz" Raś. – Niedługo zobaczymy, co to były za srebrniki, które Gibała dostał od Palikota za sprzeniewierzenie się swojej partii i zaufaniu jej wyborców – dodaje. Przypomina, że Gibała stał na czele grupy młodych posłów PO, którzy niedawno założyli parlamentarny zespół ds. wolnego rynku.o – Robił to w porozumieniu z Palikotem? – pyta.
– Rozmowy prowadziliśmy już od miesiąca. Próbowaliśmy go przekonać, żeby znalazł sobie miejsce w PO – mówi „Rz" Andrzej Rozenek, rzecznik Ruchu Palikota. – Założył zespół, miał tworzyć frakcję liberalną w PO, ale okazało się, że sytuacja tam jest tak niezdrowa, że nie dało się.