PO, która rządzi w opolskim regionie, robi wszystko, by nie wywoływać niesnasek z koalicjantem – Mniejszością Niemiecką. Z tego powodu blokuje pomysł SLD, by sali posiedzeń sejmiku nadać nazwę piastowskiego Orła Białego.
Radni Sojuszu w projekcie uchwały przekonują, że nazwa z Orłem Białym „przyczyni się do utrwalenia wizerunku wieloetnicznego społeczeństwa obywatelskiego". PO to nie przekonuje.
Wiele na to wskazuje, że zarząd sejmiku w ogóle nie wciągnie projektu pod obrady, by nie wywoływać awantury politycznej. O porządku decyduje przewodniczący sejmiku. – Tego typu sprawy powinny przechodzić poprzez aklamację, a nie projekt. Tak było z kontrowersyjną sprawą uhonorowania ofiar Tragedii Górnośląskiej (Ślązaków zamordowanych przez Armię Czerwoną; uchwałę jej poświęconą zaproponowała Mniejszość Niemiecka – red.) – stwierdza przewodniczący sejmiku województwa opolskiego Bogusław Wierdak (PO). Zapewnia, że osobiście „nie ma problemu z Orłem Białym". – Ale jak rządzimy w regionie, musimy brać pod uwagę współobywateli i koalicjantów. Ja będę szukał konsensusu – dodaje.
Oficjalnie propozycja SLD uznawana jest przez polityków Platformy za „hucpę polityczną" i próbę wysadzenia koalicji. – To śmieszne. Orzeł Biały jest symbolem Polski, także mniejszość niemiecka to Polacy narodowości niemieckiej. Gdzie tu kontrowersja? – pyta zdziwiony poseł SLD Tomasz Garbowski.
Leszek Korzeniowski, szef PO w województwie, argumentuje, że Orzeł Biały w nazwie sali godziłby w wielokulturowość, z której słynie opolska polityka. – Projekt SLD będzie odrzucony. Sejmik szuka nazwy odpowiedniej i nierodzącej napięć – dodaje Korzeniowski.