Debata w Sejmie. Piotr Gliński, tablet i mirabelki

Choć PiS nie wygra głosowania nad wotum nieufności dla rządu, debata rozpaliła emocje

Aktualizacja: 08.03.2013 08:34 Publikacja: 08.03.2013 03:03

Spór o to czy Piotr Gliński, kandydat PiS na premiera technicznego rządu, może przedstawić z mównicy sejmowej swój program, skończyła się niespodziewanym rozwiązaniem – marszałek Sejmu na wystąpienie Glińskiego się nie zgodziła. W rezultacie kandydat na technicznego premiera wystąpił przed dziennikarzami w jednej z sal sejmowych. Ale Jarosław Kaczyński odtworzył fragment tego wystąpienia z tabletu, tak więc posłowie mogli nie tylko wysłuchać kandydata na premiera, ale także go oglądać.

Krytyka totalna

– Proszę słuchać, bo potem nie będziecie państwo wiedzieli, nad czym dyskutujecie – napominał posłów Kaczyński. A gdy nagranie się skończyło, prezes PiS oświadczył, że to wcale nie koniec i w ponadgodzinnym wystąpieniu krytykował rząd za wszystko: od rosnącego bezrobocia poprzez zapaść demograficzną, podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat (w przypadku kobiet pracujących fizycznie to decyzja okrutna – mówił Kaczyński), dramatyczną sytuację w ochronie zdrowia, aż po obniżenie bezpieczeństwa państwa.

– W sprawie edukacji, jedyne co rząd zrobił, żeby poprawić system szkolnictwa, to uchwalenie roku bezpiecznej szkoły – ironizował Kaczyński. – To bardzo zabawne. Równie dobrze moglibyśmy ogłosić rok dobrobytu albo rok Singapuru.

Prezes PiS zarzucił też rządowi ograniczanie wolności słowa, bo nie dopuszcza do pluralizmu w mediach. – Telewizji Trwam nie przyznano miejsca na pierwszym multipleksie, z telewizji publicznej wyrzucono prawie wszystkich dziennikarzy krytycznych wobec rządu, a państwowe udziały w „Rzeczpospolitej" sprzedano przyjacielowi rzecznika rządu, po czym nowy właściciel informuje rzecznika o treści artykułu – mówił prezes PiS.

I zakończył swoje wystąpienie stwierdzeniem, że ten rząd nie może dłużej trwać.

Grupiński: Kaczyński się boi i wystawił quasi-premiera

Tusk: to destabilizacja

Donald Tusk, który wystąpił tuż po Kaczyńskim, nie odniósł się do większości zarzutów. Zapowiedział jedynie, że zrobią to jego ministrowie. Stwierdził natomiast, że traktuje inicjatywę PiS bardzo poważnie, bo jest to kolejna próba nałożenia maski i przekonania Polaków, że rządziłby lepiej. – Można by sądzić, że Jarosław Kaczyński, kandydat na ojca narodu, zajmuje Polakom czas, bo ma receptę na problemy, które wskazał. Tymczasem on tylko krytykował, bo jego celem była destabilizacja sytuacji politycznej – podkreślił Tusk. – Prezes Kaczyński nie kocha Polski takiej, jaka ona jest, zresztą czasami z wzajemnością. Problem PiS i Kaczyńskiego polega na tym, że on nie akceptuje Polski, gdy nie wygrywa wyborów.

Premier dodał też, że wystąpienie prof. Glińskiego na tablecie to był spektakl, który miał upokorzyć demokrację. – To jest kolejny krok na drodze obrzydzania obywatelom demokracji – mówił premier.

Tusk: Trudno uwierzyć, że przemówienie prezesa Kaczyńskiego było efektem roski o Polskę

Wojna na lewicy

Ten punkt widzenia wykpił Ludwik Dorn z Solidarnej Polski. – Jednym skutkiem wniosku PiS było to, że Kaczyński mógł przemawiać bez limitu czasu – mówił. – Doprawdy nie wiem, gdzie tu zagrożenie dla demokracji. I zwracając się do premiera powiedział: – Pańska obrona demokracji była równie śmieszna jak wniosek PiS.

Przy okazji debaty nad wotum nieufności dla rządu, własną wojnę stoczyła lewica. Zaczął Janusz Palikot, który grzmiał, że między rządem Donalda Tuska a ewentualnym rządem prof. Glińskiego nie byłoby większej różnicy, bo PiS za czasów swoich rządów działał tak samo jak dzisiaj PO. Do dzisiaj zresztą w wielu sprawach głosuje jak PO.

– To jest szopka polityczna, a prof. Gliński występuje w roli osła – grzmiał Palikot. – Bo jak się doda PO i PiS, to jest to samo prawicowe myślenie.

Lubelski polityk zgadzał się natomiast z wieloma zarzutami Kaczyńskiego wobec obecnego rządu, m.in. w sprawie sytuacji w służbie zdrowia i edukacji.

– Jeżeli chodzi o służbę zdrowia i edukację, to szczaw i mirabelki, a nie rządzić wam w tych dwóch dziedzinach, to samo w sprawach światopoglądowych czy w naprawianiu państwa – grzmiał Palikot nawiązując do słów Stefana Niesiołowskiego, który zignorował raport, że w Polsce jest 800 tys. głodnych dzieci, mówiąc, że za jego czasów na przerwach wyjadało się szczaw z nasypów kolejowych i śliwki z drzew.

Zaskoczenie w Sejmie. Prezes PiS wyszedł na mównicę i wyciągnął tablet z Glińskim

– Szczaw i mirabelki albo śliwki robaczywki i piaskownica z Leszkiem Millerem, który wyrzuca Kalisza pod hasłem budowania alternatywy lewicowej dla PO-PiS – mówił Palikot.

Lider SLD przypomniał, że RP też w wielu sprawach głosował jak PO, na przykład w sprawie podwyższenia wieku emerytalnego.

– Ruch Palikota myśli, że gra z PO w szachy, ale to PO gra z wami w dupaka – ironizował Leszek Miller. I dodał, że jeżeli Palikot jest takim znawcą mirabelek, to chyba dlatego, że pędził z nich gorzałę. – I jest pod wpływem, co było widać, słychać i czuć – szydził Miller.

– Do Samoobrony – krzyczeli do niego z sali posłowie RP. Na co Miller odparł, że w odróżnieniu od posłów RP on wie, iż wiążąc się z Samoobroną popełnił błąd.

SLD, choć podziela krytykę rządu sformułowaną przez Kaczyńskiego, nie zamierza jednak poprzeć wniosku o wotum nieufności dla rządu, bo – jak mówił Miller – jego partia nie przyłoży ręki do recydywy IV RP.

Według marszałek Sejmu Ewy Kopacz, Kaczyński występujący z prof. Glińskim na tablecie to niebezpieczny precedens, wiążący się z psuciem państwa.

– Jedyne rozwiązanie to zmiany w regulaminie, żeby tego rodzaju historie nie powtarzały się nigdy więcej na sali sejmowej – zaznaczyła i zapowiedziała, że będzie o tym rozmawiać z prawnikami.

Spór o to czy Piotr Gliński, kandydat PiS na premiera technicznego rządu, może przedstawić z mównicy sejmowej swój program, skończyła się niespodziewanym rozwiązaniem – marszałek Sejmu na wystąpienie Glińskiego się nie zgodziła. W rezultacie kandydat na technicznego premiera wystąpił przed dziennikarzami w jednej z sal sejmowych. Ale Jarosław Kaczyński odtworzył fragment tego wystąpienia z tabletu, tak więc posłowie mogli nie tylko wysłuchać kandydata na premiera, ale także go oglądać.

Pozostało 91% artykułu
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Nowy sondaż partyjny: PiS zyskuje. Dystans między KO coraz mniejszy