Polski prezydent jedzie 12 czerwca do Waszyngtonu, gdzie w czasie spotkania z Donaldem Trumpem zamierza uzgodnić szczegóły amerykańskiej oferty dla Polski. — Pierwsze dwa lata to było rozpoznanie. Ten etap zamykamy i otworzymy kolejny — powiedział Duda po spotkaniu z Jensem Stoltenbergiem w Brukseli. Prezydent nie ujawnił co konkretnie zostanie przedstawione w Waszyngtonie.
Jak pisała wcześniej “Rzeczpospolita”, powołując się na nieoficjalne źródła, oferta amerykańska przewiduje zwiększenie liczby żołnierzy z 5,5 do ok. 6 tysięcy. “Financial Times” informował, że ma też powstać ośrodek szkoleniowy i służb specjalnych. Niezależnie od tych niepotwierdzonych jeszcze propozycji są już zagwarantowane inne elementy zwiększenia bezpieczeństwa Polski, czy to w ramach NATO, czy dwustronnej współpracy z USA.
— NATO wyda 260 mln USD na skład amerykańskiej broni w Polce. To największy wydatek Sojuszu od 30 lat na magazynowanie sprzętu wojskowego — powiedział sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg. — Cieszymy się z rosnącego zaangażowania USA w bezpieczeństwo w Europie. Widzimy tę silniejszą obecność poprzez grupy bojowe i tarczę antyrakietową — powiedział Norweg. Podkreślił, że to ważne wobec rosnącej wrogości ze strony Rosji i faktu, że wycofała się z układu INF o zakazie rakiet bliższego i średniego zasięgu.
Celem Dudy w czasie wtorkowego spotkania było przekonanie Stoltenberga, że nowy element zwiększonej obecności amerykańskiej w Polsce będzie służył całemu NATO. Podkreślał też, i zamierza to zrobić w czasie spotkania z Trumpem, jak ważna jest ta amerykańska inicjatywa w Polsce dla poczucia bezpieczeństwa państw bałtyckich.
Wojska amerykańskie są w Polsce obecne w ramach NATO-wskiej grupy bojowej. To system rotacyjnej obecności wojsk NATO w Polsce i trzech krajach bałtyckich. U nas grupą dowodzą Amerykanie, na Litwie — Niemcy, na Łotwie — Kanadyjczycy, a w Estonii — Brytyjczycy. Wobec oporu budowania stałych baz pojawił się pomysł rotacyjnej obecności. Teraz miałaby zostać ona nazwana trwałą obecnością, choć ciągle bez stałych baz. Jednak coraz większa liczba żołnierzy, obudowana kolejnymi elementami infrastruktury. ma sprawić, że wojskom NATO bardzo trudno byłoby się wycofać z Polski i państw bałtyckich.