Zakazem aborcji z powodu ciężkiego uszkodzenia płodu posłowie tej kadencji Sejmu będą zajmowali się już po raz drugi. Jesienią ubiegłego roku poselski projekt ustawy w tej sprawie, który złożyła Solidarna Polska, mimo ostrego sprzeciwu Platformy, skierowali do prac w komisjach. Przeciwko odrzuceniu projektu w pierwszym czytaniu opowiedziało się wówczas 40 posłów PO i 19 posłów PSL. Projekt trafił do Komisji Zdrowia oraz Polityki Społecznej i Rodziny. Tam posłowie zdecydowali jednak o wstrzymaniu prac.
Tym razem posłowie będą się zajmowali projektem obywatelskim. Podpisy ponad 400 tys. Polaków, którzy chcą zakazu aborcji chorych dzieci, m.in. z zespołem Downa, na początku lipca trafiły do Sejmu. Jutro posłowie będą na ten temat debatować.
– Jesteśmy przygotowani do merytorycznej debaty. Nie boimy się dyskusji, bo chcemy rzeczowo wyjaśnić, o co nam chodzi – mówi „Rz" Mariusz Dzierżawski, pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Stop Aborcji, która zbierała podpisy pod projektem. – Jestem dobrej myśli. Odbyliśmy kilkadziesiąt spotkań z posłami w ich okręgach wyborczych. Liczę na to, że nasze argumenty do nich trafiły – dodaje.
Obrońcy życia wskazują, że według oficjalnych danych Ministerstwa Zdrowia w Polsce obecnie około 95 proc. wszystkich aborcji jest dokonywanych na dzieciach podejrzanych o chorobę. W 2011 roku było 669 legalnych aborcji, z tego 620 właśnie tych z tzw. powodów eugenicznych i tylko 49 z racji zagrożenia życia lub zdrowia matki; nie przeprowadzono ani jednej aborcji z powodu czynu zabronionego prawem (chodzi o ciąże pochodzące np. z gwałtu). Dlatego obywatelski projekt zakłada usunięcie z ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania przesłanki pozwalającej na zabijanie dzieci chorych.
Dziś z przedstawicielami organizacji społecznych, które zaangażowały się w zbiórkę podpisów pod projektem, spotkają się posłowie zrzeszeni w parlamentarnym zespole na rzecz ochrony życia i rodziny.