Poważny błąd w euroordynacji

Przez pomyłkę posłów mogło dojść do problemów z przeprowadzeniem wyborów do Parlamentu Europejskiego.

Publikacja: 02.12.2013 01:17

Poważny błąd w euroordynacji

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

W maju przyszłego roku wybory do Parlamentu Europejskiego po raz pierwszy odbędą się na podstawie przepisów kodeksu wyborczego. Ta przyjęta w 2011 r. kompleksowa ustawa zebrała w jednym akcie prawnym wszystkie przepisy wyborcze w Polsce.

Eurowybory mogłyby jednak się okazać nielegalne. Wszystko przez błąd pracujących nad ustawą posłów.

Kampania bez pieniędzy

Zawarli w niej algorytm, na podstawie którego niemożliwe byłoby wyznaczenie limitu wydatków komitetów wyborczych. Błąd wychwycili urzędnicy Państwowej Komisji Wyborczej.

Na czym polega błąd? Przyjęty w 2011 r. kodeks wyborczy przewidywał, że limit wydatków, które poszczególne komitety mogą wydać na kampanię, jest zależny od liczby euro- posłów z poszczególnych okręgów.

Sęk w tym, że – w odróżnieniu od wyborów do Sejmu – te liczby nie są stałe. Na stracie kampanii obliczenie limitu nie byłoby więc możliwe.

– Ordynacja do europarlamentu jest skomplikowana i występuje w niej zjawisko tzw. przechodzącego mandatu. Przykładowo podczas ostatnich wyborów Wielkopolsce przypadło ostatecznie pięć mandatów, choć wcześniej wydawało się, że będzie ich cztery. Stało się tak dzięki wysokiej frekwencji w tym okręgu – tłumaczy Waldy Dzikowski, poseł PO, który w ubiegłej kadencji szefował nadzwyczajnej komisji zajmującej się projektem.

– Odkryliśmy ten błąd podczas przeglądu przepisów, który trwa w ramach przygotowań do eurowyborów. Z propozycją naprawienia usterki zwróciliśmy się natychmiast do marszałek Sejmu – informuje Krzysztof Lorentz, jeden z dyrektorów PKW.

Bez limitu czy bez prawa

Co by się stało, gdyby błąd nie został wychwycony? Dyskusja na ten temat odbyła się podczas ostatniego posiedzenia Sejmowej Komisji Kodyfikacyjnej poświęconego sposobom naprawy usterki.

Szef PKW Kazimierz Czaplicki mówił, że komitety mogłyby bezkarnie przekraczać limity wydatków. Jeszcze bardziej pesymistyczne wizje snuł poseł PO Mariusz Witczak. – Implikacje wynikające z niewyliczenia limitów to jest problem, który może urosnąć do bardzo poważnej wagi, włącznie z dyskusją o legalności z formalnego punktu przeprowadzenia wyborów – alarmował.

Kodeks z błędami

Sejmowa komisja przygotowała już projekt zmian w kodeksie, mający na celu poprawę algorytmu. Wynika z niego, że komitety, które zarejestrowały listy w całym kraju, będą mogły wydać na kampanię 18 milionów złotych.

– Kodeks wyborczy był największym w historii Sejmu projektem poselskim. Liczy ponad 500 artykułów. To nic niezwykłego, że wymaga doprecyzowania. Na szczęście błąd można łatwo naprawić – broni ustawy poseł PO Marek Wójcik.

Innego zdania jest Małgorzata Sadurska z PiS. – To kolejny dowód na to, że prace nad tą ważną ustawą były prowadzone naprędce, szybko i bez refleksji – komentuje.

Bo to nie pierwszy błąd w kodeksie wyborczym. W 2011 r. za jego przyjęciem głosowali wszyscy posłowie, również PiS.

Jednak ci ostatni później uznali, że niezgodny z ustawą zasadniczą może być m.in. przepis wprowadzający dwudniowe wybory do Sejmu i Senatu, a rację przyznał im Trybunał Konstytucyjny.

Potknięcia legislacyjne

W przeszłości posłowie poważne błędy popełniali także w innych aktach prawnych regulujących zasady ordynacji wyborczej.

W 2009 r., niedługo po eurowyborach, wszedł w życie traktat lizboński, zwiększający liczbę polskich eurodeputowanych z 50 do 51. Przed wyborami na tę okoliczność ordynację zmienił Sejm. Jednak tak nieudolnie, że po wejściu w życie traktatu nie było jasne, na jakich zasadach wyłonić 51. europosła, i trzeba było przyjąć ustawę w tej sprawie. Został nim Arkadiusz Bratkowski z PSL.

– To, że u nas prawo jest niekiedy stanowione niechlujnie, to żadne odkrycie. Na szczęście tym razem błąd udało się wyłapać, ale to nauczka na przyszłość, by akty prawne, gdzie w grę wchodzą skomplikowane wzory matematyczne, przygotowywać z większą starannością – przestrzega konstytucjonalista prof. Piotr Winczorek.

W maju przyszłego roku wybory do Parlamentu Europejskiego po raz pierwszy odbędą się na podstawie przepisów kodeksu wyborczego. Ta przyjęta w 2011 r. kompleksowa ustawa zebrała w jednym akcie prawnym wszystkie przepisy wyborcze w Polsce.

Eurowybory mogłyby jednak się okazać nielegalne. Wszystko przez błąd pracujących nad ustawą posłów.

Pozostało 92% artykułu
Polityka
Polityczne Michałki: Rok rządu Tuska na trzy plus, a młodzi popierają Konfederację. Żółta flaga dla koalicji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
MSZ na wojnie hybrydowej z Rosją. Kto prowadzi walkę z dezinformacją
Polityka
Sikorski pytany o polskich żołnierzy na Ukrainie mówi o „naszym obowiązku w NATO”
Polityka
Partia Razem zakończyła postępowanie dyscyplinarne ws. Pauliny Matysiak. Jest decyzja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Sondaż: Wyborcy PiS murem za Mateuszem Morawieckim. Rządy Donalda Tuska przekonały 3 proc. z nich