W maju przyszłego roku wybory do Parlamentu Europejskiego po raz pierwszy odbędą się na podstawie przepisów kodeksu wyborczego. Ta przyjęta w 2011 r. kompleksowa ustawa zebrała w jednym akcie prawnym wszystkie przepisy wyborcze w Polsce.
Eurowybory mogłyby jednak się okazać nielegalne. Wszystko przez błąd pracujących nad ustawą posłów.
Kampania bez pieniędzy
Zawarli w niej algorytm, na podstawie którego niemożliwe byłoby wyznaczenie limitu wydatków komitetów wyborczych. Błąd wychwycili urzędnicy Państwowej Komisji Wyborczej.
Na czym polega błąd? Przyjęty w 2011 r. kodeks wyborczy przewidywał, że limit wydatków, które poszczególne komitety mogą wydać na kampanię, jest zależny od liczby euro- posłów z poszczególnych okręgów.
Sęk w tym, że – w odróżnieniu od wyborów do Sejmu – te liczby nie są stałe. Na stracie kampanii obliczenie limitu nie byłoby więc możliwe.