Polityczny problem z Wigilią

Boże Narodzenie to czas bez sporów. Ale również święta stawiają przed politykami wyzwania.

Publikacja: 23.12.2013 07:00

Polityczny problem z Wigilią

Foto: ROL

Spotkania przedświąteczne organizowane przez partie polityczne mają podobny charakter jak wigilie organizowane w polskich firmach czy domach zwykłych Polaków.

Na ogół jest miejsce na modlitwę, opłatek i kolędowanie. – Grupa ludzi, która na co dzień się spotyka, przez cały rok pracuje ze sobą, stanowi dla siebie drugą rodzinę – opowiada „Rz" skarbnik Klubu PO Marzena Okła-Drewnowicz.

Jednak świąteczne spotkanie może przysparzać więcej problemów, niż się wydaje. Nie wiadomo, jak przy opłatku zachowają się partyjni wrogowie. Organizatorzy muszą podjąć decyzję, czy zaproszą tych, którzy są już na politycznym aucie, a do tego dochodzi spór ideologiczny – czy działalność partyjną można łączyć z elementami religijnymi.

Ten problem mają partie lewicowe. Spotkanie SLD z dziennikarzami pozbawione było jakichkolwiek odniesień do wiary i tradycji chrześcijańskiej. Na świeckim spotkaniu były też świeckie życzenia. – Życzę, żeby w przyszłym było więcej politycznych mikołajów, a mniej bałwanów – mówił Leszek Miller.

Europosłanka SLD Joanna Senyszyn przekonuje, że było to spotkanie noworoczne. – Każda okazja jest dobra, by spotkać się z dziennikarzami – tłumaczy. Deklaruje, że ona sama nie kultywuje żadnych tradycji związanych z Bożym Narodzeniem, choć jej zdaniem „część ateistów i agnostyków poddaje się terrorowi świąt". Winny ma być kalendarz. – Gdyby dni wolne można było wybrać, to być może te osoby świętowałyby kiedy indziej – przekonuje, choć przyznaje, że ateistyczne tradycje świąteczne wciąż się nie wykształciły.

Te deklaracje to za mało dla Twojego Ruchu. Partia Janusza Palikota spotkanie z dziennikarzami zorganizuje w karnawale, a ze świeckiej wigilii SLD drwi. – Proponuję, żeby Leszek Miller zaczął się spotykać ze swoimi wyborcami w kościołach – mówi rzecznik TR Andrzej Rozenek, wcześniej przez wiele lat wicenaczelny antyklerykalnego „Nie". – Żadnych opłatków, śledzików i tego typu rzeczy nie urządzamy w przeciwieństwie do zakłamanej chrześcijańskiej lewicy, która z jednej strony mówi, że walczy o świeckie państwo, a z drugiej strony urządza spotkania opłatkowe nie tylko dla dziennikarzy, ale i w terenie dla swoich działaczy – Rozenek zarzuca Millerowi obłudę.

Chrześcijańskie tradycje świąteczne nie są problemem dla PO. Partia zorganizowała wigilię dla dziennikarzy, a w czwartek 12 grudnia przed ostatnimi w tym roku głosowaniami miała spotkanie jedynie we własnym gronie. Była modlitwa, którą prowadził o. Wacław Oszajca, czytanie Pisma Świętego, śpiewanie kolęd. Głos zabrali: premier Donald Tusk, jako organizator szef Klubu Parlamentarnego Rafał Grupiński, marszałek Sejmu Ewa Kopacz, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz oraz szef koalicyjnego PSL Janusz Piechociński. W przemówieniach dominowało przekonanie o trudnym czasie dla partii rządzącej.

Ale obecni na spotkaniu rozmówcy „Rz" jakoś nie widzieli, czy życzenia złożyli sobie najwięksi partyjni rywale – Donald Tusk i Grzegorz Schetyna. Klub parlamentarny zaprosił też posłów, którzy nie weszli do Sejmu w tej kadencji. Jednak nikt nie może sobie przypomnieć, czy byli wśród nich bohaterowie afery hazardowej Mirosław Drzewiecki i Zbigniew Chlebowski.

Drzewiecki jest nieosiągalny, Chlebowski odebrał telefon od nas, ale nie chciał rozmawiać. – Nie jestem osobą publiczną. Nie zamierzam komentować – uciął były szef Klubu PO. Z naszych informacji wynika jednak, że nie dostał zaproszenia. Dużo lepiej partia obeszła się z byłym posłem Robertem Węgrzynem, który wsławił się wypowiedzią, że na „lesbijki chętnie by popatrzył", za co został wyrzucony z partii, ale na wigilię przyjechał.

– Podchodziły do mnie z życzeniami osoby, których bym się nie spodziewał. Bardzo długo rozmawiałem z Pawłem Grasiem – relacjonuje w rozmowie z „Rz". Przyznaje, że nie próbował się dostać w otoczenie premiera.

W PSL również nie odżegnują się od tradycji. Były szef partii Waldemar Pawlak złożył sobie życzenia ze swoim następcą Januszem Piechocińskim, choć tuż po wewnętrznych wyborach telewizje emitowały materiał z ich chłodnego powitania na spotkaniu klubu parlamentarnego.

Tradycje świąteczne nie budzą emocji na prawicy. Choć wigilia Solidarnej Polski rozpoczęła się ekstrawagancko – od prób przybrania w barwy biało-czerwone spalonej tęczy na warszawskim placu Zbawiciela. Potem miała jednak zwykły przebieg w siedzibie ugrupowania.

Z kolei PiS świętował tego samego dnia co PO. Był zaprzyjaźniony kapucyn o. Zdzisław, eksperci współpracujący z partią i część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Po wystąpieniach Jarosława Kaczyńskiego, szefa klubu Mariusza Błaszczaka, modlitwach i życzeniach była również wieczerza wigilijna. Deklarujący się jako ateista senator PiS Bolesław Piecha twierdzi, że w tym roku zatrzymały go inne obowiązki, ale te tradycje mu nie przeszkadzają. – To jest związane z naszym dziedzictwem – wzdycha.

Spotkania przedświąteczne organizowane przez partie polityczne mają podobny charakter jak wigilie organizowane w polskich firmach czy domach zwykłych Polaków.

Na ogół jest miejsce na modlitwę, opłatek i kolędowanie. – Grupa ludzi, która na co dzień się spotyka, przez cały rok pracuje ze sobą, stanowi dla siebie drugą rodzinę – opowiada „Rz" skarbnik Klubu PO Marzena Okła-Drewnowicz.

Pozostało 92% artykułu
Polityka
Ukraina łączy Tuska i Macrona
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Sejmowa partia zmieniła nazwę. „Czas na powrót do korzeni”
Polityka
Stanisław Tyszka: Obecny rząd to polityka pełnej kontynuacji i teatr wojny
Polityka
Polscy żołnierze na Ukrainie? Jednoznaczna deklaracja Radosława Sikorskiego
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Nie będzie kredytu 0 proc. Chaos w polityce mieszkaniowej się pogłębia