Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur (KMPT), którego zadania w Polsce wykonuje Rzecznik Prawy Obywatelskich, wyraził w środę "głębokie zaniepokojenie sposobem zatrzymania i traktowania przez Policję mężczyzny podejrzanego o zabójstwo 10-latki z miejscowości Mrowiny". W komunikacie czytamy m.in., że "nie były potrzebne kajdanki zespolone ani chwyt obezwładniający, ponieważ zatrzymany nie stawiał oporu" oraz że "użyte przez policję środki wydają się w tym przypadku nieproporcjonalne i mają charakter pokazowy, stanowiący przykład manifestacji siły państwa wobec jednostki, do którego nie powinno dojść w demokratycznym państwie prawa".
Dowiedz się więcej: RPO o nadużyciach policji ws. traktowania podejrzanego o zabójstwo dziewczynki z Mrowin
Jak czytamy w oświadczeniu KMPT, "przez cały okres pozostawania w dyspozycji organów ściągania, przesłuchań i innych czynności procesowych oraz posiedzenia sądu w przedmiocie tymczasowego aresztowania, podejrzany nie miał obrońcy – zarówno z wyboru, jak i z urzędu". - Jakubowi A. przeczytano jego prawa i zapytano, czy chce skorzystać z adwokata. Odpowiedział, że nie. Powtórzono tę czynność i on zrobił to samo. Mimo to, prokuratura zwróciła się z wnioskiem do sądu o wyznaczenie mu adwokata - skomentował w piątek w Polsat News były wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.
- Rzecznik Praw Obywatelskich, ważna instytucja konstytucyjna, powinien to sprawdzić, zanim postawi takie zarzuty. To jest dla niego samo w sobie kompromitujące - dodał europoseł PiS. - Adam Bodnar mógłby to sprawdzić. Ma do mnie numer telefonu, mógłby się skontaktować z ministerstwem sprawiedliwości, ale tego nie zrobił. Od razu oskarżył - zauważył.
Zdaniem Patryka Jakiego "wszystkie wątpliwości RPO, poza jedną, są kompromitujące dla niego i wielu dziennikarzy, którzy stanęli w jego obronie, żeby dokuczyć PiS-owi i policji". Polityk dodał, że "na gruncie Kodeksu postępowania karnego w takiej sytuacji policja nie tylko miała uprawnienie, ale obowiązek użycia kajdanek zespolonych".