Hasło Wielka Polska w Małej Unii zostało dobrze przyjęte. Ma przecież też drugi człon. Chcemy głębokiej reformy Unii: zmniejszenia wydatków, odchudzenia i wycofania się z ingerowania zbyt głęboko w sprawy państw członkowskich.
Po wyborach będziecie dalej we frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów?
Dziś jest ona nam najbliższa, ale ostatecznie zdecydujemy po 25 maja.
Jak się Pan czuje w jednej frakcji z Davidem Cameronem, który walczy o przetrwanie niesprawiedliwie atakując Polaków?
Europosłowie Polski Razem jako pierwsi zareagowali na wypowiedź Camerona o Polakach. Ale pańskie pytanie można odwrócić: czy politycy PO i PSL nie czują się źle w EPP, której część chce zablokować możliwość wydobycia gazu łupkowego w Polsce? W każdej z frakcji mamy sojuszników i przeciwników. Chodzi jednak o to, by zawsze walczyć o polski interes. Dlatego cenię niektórych europosłów PO np. Jacka Sarysza Wolskiego i Bogusława Sonika, którzy twardo walczyli, by w sprawie gazu łupkowego Unia się od Polski odczepiła.
Rząd zapowiedział kolejne przyspieszenie prac nad ustawą o wydobyciu gazu łupkowego. Krytykował pan Donalda Tuska za zwłokę w tej sprawie, teraz jest pan uspokojony?
Pamiętam jak na jednym z pierwszych posiedzeń rządu, w którym brałem udział, Donald Tusk zapowiedział, że w ciągu kilku miesięcy przyjmiemy stosowne regulacje. Od tamtego czasu minęły dwa lata. Wielu inwestorów się wycofało. Gospodarka amerykańska dzięki łupkom odzyskała dynamizm, a my te lata zmarnowaliśmy. I nie ma na to żadnego usprawiedliwienia. Nie rozumiem, jak premier mógł do tego dopuścić. Gaz łupkowy jest, a być może już tylko był, dźwignią rozwoju gospodarczego i cywilizacyjnego Polski. Mógł przynieść wielomiliardowe inwestycje. To, że rząd zmarnował tę szansę, to najjaskrawszy dowód jego nieudolności. Oni po prostu źle rządzą. Mam nadzieję, że to tylko nieudolność a nie uleganie tym, którzy występują przeciw interesowi milionów Polaków.
Gazeta Polska oskarżyła PR o nielegalne zbieranie składek członkowskich, gdyż sąd jeszcze nie zarejestrował pańskiej partii.
Nie zbieramy składek członkowskich.
GP cytuje mail od skarbnika PRJG Wojciecha Mojzesowicza do działaczy.
To nadużycie. My prowadzimy działalność dwutorowo. Czym innym jest Polska Razem, a czym innym akcja Godzina Dla Polski. Tę drugą finansujemy z dobrowolnych dotacji naszych sympatyków - tu wszystko dzieje się zgodnie z prawem. Polska Razem nie jest jeszcze zarejestrowana, więc nie może zbierać składek członkowskich. Jak na razie całą działalność finansujemy z naszych prywatnych kieszeni. W miniony piątek opublikowaliśmy na naszej stronie internetowej i rozesłaliśmy do naszych sympatyków informację o wszystkich aspektach finansowania naszej działalności: ujawniliśmy m.in. szczegółowe koszty konwencji założycielskiej i spotkania europejskiego oraz pokazaliśmy listę darowizn akcji Godzina dla Polski. Cieszyłbym się, gdyby inne środowiska polityczne – zwłaszcza te, które w przeciwieństwie do PRJG dostają miliony z pieniędzy podatników – stać było na podobną przejrzystość. Dzięki tej transparentności jesteśmy wiarygodni dla naszych sympatyków, którzy dobrowolnie wspierają Godzinę dla Polski.
Zamierza Pan tworzyć klub w Sejmie? Solidarna Polska się skarży, że chce pan przejąć ich posłów.
To nie prawda. Nie namawiamy nikogo z SP. To, że sami się zgłaszają, to osobna sprawa. Ale nie jestem zainteresowany tworzeniem klubu w oparciu o posłów SP.
Chodzą pogłoski, że jedyną szansą dla Pana jest połączenie sił ze Zbigniewem Ziobro
.
To wykluczone. SP jest partią socjalistyczną w sensie gospodarczym.
Jak się skończy sprawa Przemysława Wiplera.
Fakt, że prokuratura nie ujawnia nagrań z tamtego wieczoru daje mi coraz bardziej do myślenia. Przecież albo poseł pobił policjantów, albo policjanci pobili posła. Opinia publiczna ma praw dowiedzieć się wreszcie jak było. Każdy dzień zwłoki ze strony śledczych podważa wiarygodność wersji policjantów.
Media opisują w ostatnich dniach konsekwencje zmiany operatora pocztowego dla sądów i prokuratur. Operacja nie przeszła bezboleśnie. A Gazeta Polska oskarżyła pańskiego doradcę ministerstwie sprawiedliwości, że pracował dla firmy, która przetarg wygrała.
Te zarzuty są absurdalne. Przetarg rozpisano kilka miesięcy po tym, jak przestałem być ministrem. Co więcej najpierw wygrała Poczta Polska. Uważam, że złamanie monopolu Poczty to jedyna szansa dla tej instytucji na wewnętrzną reformę. Nie wiem, czy nowa firma będzie w stanie się wywiązać z przetargu. Ale to nie wina firmy, tylko urzędników ministerstwa, którzy źle przygotowali przetarg. Najpierw z warunków przetargu wynikało, że może go wygrać Poczta Polska. A gdy Krajowa Izba Odwoławcza uchyliła je, należało go zawiesić i rozpisać na nowo, by podmioty miały więcej czasu na przygotowanie się do tej operacji.
Sejm niedawno cofnął pańską reformę reorganizującą sądy. Dlaczego Donald Tusk wspierał Pana, gdy pan reorganizował sądy, a teraz trzy czwarte reformy odwrócił?
Wtedy kierował się interesem obywateli. Teraz zaś chciał mieć spokój z koalicjantem. Zapewne doszło do jakiegoś handlu politycznego w tej sprawie - my oddajemy wam stołki waszych prezesów sądów, a wy nam dajecie w spokoju rządzić. To dowód, że w Polsce wciąż interes sitwy prawniczych są ważniejsze niż dobro obywateli.
W piatek "Rz" opisała miażdżące efekty kontroli KPRM w ARiMR. Jej wyników jednak rząd nie ujawnił.
Pamiętam jak Donald Tusk kilka razy obiecywał, że wyczyści tę sprawę. Okazuje się jednak, że wiele instytucji państwowych jest obsadzanych wyłącznie partyjnie, nie tylko przez PSL. Gdyby zrobić takie kontrole w innych instytucjach, wyszłoby, że są zasiedlone przez znajomych i krewnych polityków Platformy.
-rozmawiał Michał Szułdrzyński