Wszyscy chcą być socjalistami

Prawica coraz chętniej sięga po elektorat socjalny. Lewicy pozostają celebryci i sentyment do PRL.

Publikacja: 23.02.2014 12:00

Walka Janusza Palikota z Leszkiem Millerem o lewicowy elektorat staje się coraz ostrzejsza

Walka Janusza Palikota z Leszkiem Millerem o lewicowy elektorat staje się coraz ostrzejsza

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

W dobie kryzysu gospodarczego politycy schowali do szuflady liberalne postulaty, by każdy obywatel dbał o siebie sam, a państwo co najwyżej mu w tym nie przeszkadzało. Partie prawicowe licytują się dziś na obietnice socjalne. Mocno socjalny program ogłosiło PiS. Wcześniej kolejne obietnice składał Donald Tusk.

Gdy Polska Razem Jarosława Gowina zaproponowała 550 zł na dziecko do 6. roku życia, Solidarna Polska podbiła stawkę, oferując do 700 zł na dziecko w rodzinie o małych dochodach, zaś PiS obiecuje po 500 zł na każde drugie i następne dziecko w rodzinie do 18. roku życia.

Gdy premier Tusk wydłużył urlop macierzyński do roku, prezes PiS oświadczył, że jego partia będzie stopniowo wydłużała urlop rodzicielski nawet do sześciu lat, a do tego dorzucił bezpłatne przedszkola i zerowy VAT na ubranka dla dzieci.

Jaka będzie odpowiedź na bezpłatny podręcznik obiecany przez rząd, bo premier, choć był szczerym liberałem, sam wyznał, że w miarę upływu lat staje się powoli socjalistą?

Na lewej stronie zamiast nowych programów powstają nowe komitety wyborcze. Już wiadomo, że obok SLD–UP i Europy Plus–Twojego Ruchu swoje listy wyborcze wystawi Partia Zielonych. Niewykluczony jest też samodzielny start dwóch małych partii, SdPL i UP, które chcą zarejestrować komitet Europa Plus Lewica. Wzajemne relacje czterech środowisk są mocno zagmatwane, a spory o to, kto jest prawdziwą lewicą, są w tym gronie na porządku dziennym.

– Nie ma wroga na lewicy – hasło, które przez lata obowiązywało po lewej stronie sceny politycznej – odeszło do lamusa.

Dla lewicowych partii nikt nie jest większym wrogiem niż ugrupowanie o zbliżonych poglądach. I właściwie trudno się temu dziwić. Krajobraz po lewej stronie sceny politycznej jest tak zagmatwany, że przeciętnemu wyborcy trudno się w tym wszystkim połapać.

Lewica jednak, która powinna drżeć o swój niezbyt okazały elektorat, również ten socjalny, do którego dobija się prawica, dzieli się bez opamiętania i żarliwie zwalcza.

– Polacy muszą więcej zarabiać – takie hasło rzucił Janusz Palikot podczas prezentacji kandydatów Europy Plus–Twojego Ruchu do Parlamentu Europejskiego. Można więc przypuszczać, że wyższe zarobki będą motywem przewodnim tej koalicji w nadchodzącej kampanii. To – mimo liberalnego charakteru tej koalicji – wyraźny kurs na elektorat lewicowy.

Na dodatek w koalicji pod patronatem Aleksandra Kwaśniewskiego roi się od byłych polityków SLD od jedynek na listach, czyli Ryszarda Kalisza, Marka Siwca i Marty Niewczas począwszy, po takich działaczy jak Krzysztof Makowski w Łodzi czy Grzegorz Kurczuk w Lublinie, którzy niegdyś odgrywali w Sojuszu ważne role. Ci ludzie siłą rzeczy będą się odwoływali do elektoratu SLD.

Nic dziwnego, że Sojusz, który będzie walczył o mandaty w koalicji z Unią Pracy, robi się coraz bardziej nerwowy. Oficjalnie działacze tej partii robią dobrą minę do złej gry – mówią, że Twój Ruch to nie jest żadna lewica, że elektoraty obu partii się nie pokrywają, i że żelazny elektorat SLD będzie głosował tylko na ten szyld.

W nieoficjalnych rozmowach nastawiają się jednak na krwawą walkę z Europą Plus. O tym, jak wielka nerwowość zapanowała w szeregach Sojuszu, świadczy chociażby reakcja na sondaż dla Wiadomości TVP, w którym Europa Plus przeskoczyła SLD, zbierając 11 proc. głosów. Sojusz oburzył fakt, że tylko przy Europie Plus wymieniono nazwiska aż czterech liderów – Aleksandra Kwaśniewskiego, Janusza Palikota, Marka Siwca i Ryszarda Kalisza, a inne partie pozostawiono tylko z samymi szyldami.

– To przecież jawna manipulacja, podejrzewamy, że maczali w tym palce ludzie z Europy Plus – mówił w rozmowie z „Rz" oburzony polityk SLD, zapowiadając pisemny protest w tej sprawie.

Ostatecznie jednak sprawa najwyraźniej rozeszła się po kościach.

Trwa też wojna podjazdowa między Europą Plus–Twoim Ruchem a dwoma niewielkimi partiami, które porzuciły to porozumienie – SdPl i Unią Lewicy. Co zaszło między byłymi koalicjantami, pozostaje gorzką tajemnicą obu stron, ale stosunki są napięte. Do tego stopnia, że SdPl i Unia Lewicy zamierzają zarejestrować własny komitet wyborczy pod nazwą Europa Plus Lewica. Część wyborców może wprowadzić to w poważną konfuzję. SdPl zresztą wyraźnie ciąży ku porozumieniu z SLD. W obu partiach małą sensację wywołało spotkanie po latach dwóch największych wrogów – Leszka Millera i Marka Borowskiego, założyciela Socjaldemokracji Polskiej. Niewykluczone więc, że jeszcze w tej kampanii zobaczymy spektakularne pojednanie obu organizacji.

Na lewicy należy się też spodziewać listy Partii Zielonych, na której znajdą się przedstawiciele Partii Kobiet, Młodych Socjalistów, PPS-u, związków zawodowych, ruchów miejskich, a nawet Kongresu Kobiet i stowarzyszenia Wolne Konopie.

Zieloni jednak nie chcą się sprzymierzyć ani z SLD, ani z Europą Plus. Agnieszka Grzybek, liderka Zielonych, przekonuje, że Sojusz podczas swoich rządów sprzeniewierzył się lewicowym postulatom. – Zlikwidował fundusz alimentacyjny, obciął pieniądze na bary mleczne, wprowadził eksmisje na bruk – wylicza. – A Europa Plus–Twój Ruch to w ogóle nie jest formacja lewicowa, tylko koalicja ugrupowań o bardzo różnych poglądach, z którymi nam nie jest po drodze.

Na pytanie, czy nadmiar komitetów nie osłabi całej lewicy, obniżając jej szanse wyborcze, Grzybek odpowiada: na prawicy też będzie kilka komitetów i jakoś nikt na to nie narzeka.

Zdaniem politologa Wojciecha Jabłońskiego z Uniwersytetu Warszawskiego efektem skrętu prawicy w lewo jest zwrot lewicy w stronę celebrytów i... PRL.

– Stąd powrót do 49 województw czy pęd do podkreślania rocznic związanych z tamtymi czasami, np. rocznicy Okrągłego Stołu – mówi politolog. – Lewica najwyraźniej nie chce obiecywać za wiele, za to woli stawiać na resentymenty, co wygląda tak, jakby zamieniła się z prawicą na role.

Podobnego zdania jest politolog Rafał Chwedoruk, który zwraca uwagę, że szczególnie elektorat SLD z żalem ogląda się na epokę PRL. – Według badań 30 proc. Polaków dobrze ocenia PRL, a 10 proc. najchętniej przeniosłoby się do tamtych czasów. Sojuszowi wystarczy skłonić tych ludzi do pójścia do urn, by utrzymać pozycję trzeciej siły politycznej, bez której nie da się złożyć żadnej koalicji rządzącej – mówi Chwedoruk. Nieprzypadkowo Leszek Miller powiedział, że Wojciechowi Jaruzelskiemu i Czesławowi Kiszczakowi należą się ordery Orła Białego.

Chwedoruk uważa, że Twój Ruch prawdziwą walką stoczy z własnymi wyborcami, których mogły zrazić do tej partii np. umizgi Palikota do Platformy Obywatelskiej, bo to jej zechce odebrać liberalnych wyborców.

– Paradoksalnie SLD swój najważniejszy bój stoczy z PO, która w 2005 roku odebrała mu wyborców ze sfery budżetowej – mówi politolog. – Niezależnie od tego, ile gestów atencji zostanie wykonanych przez Millera i Tuska, to oni są głównymi rywalami.

Wyborcy Twojego Ruchu, którzy stanowią trzon elektoratu tej koalicji, tajemniczo zniknęli ze sceny politycznej. – Byli to ludzi młodzi, liberalni i antykomunistyczni, którzy prawdopodobnie rozczarowali się do Janusza Palikota po tym, gdy zaczął on głosić postulaty socjalne i umizgiwać się do generała Wojciecha Jaruzelskiego – ocenia Chwedoruk. – Nie wiadomo, czy uda się ich ponownie zaktywizować.

Dlatego zdaniem politologa Kazimierza Kika skończy się to źle dla licznych lewicowych komitetów. – Lewicowy wyborca po prostu zniechęci się do głosowania – prognozuje Kik.

W dobie kryzysu gospodarczego politycy schowali do szuflady liberalne postulaty, by każdy obywatel dbał o siebie sam, a państwo co najwyżej mu w tym nie przeszkadzało. Partie prawicowe licytują się dziś na obietnice socjalne. Mocno socjalny program ogłosiło PiS. Wcześniej kolejne obietnice składał Donald Tusk.

Gdy Polska Razem Jarosława Gowina zaproponowała 550 zł na dziecko do 6. roku życia, Solidarna Polska podbiła stawkę, oferując do 700 zł na dziecko w rodzinie o małych dochodach, zaś PiS obiecuje po 500 zł na każde drugie i następne dziecko w rodzinie do 18. roku życia.

Pozostało 92% artykułu
Polityka
Nie będzie kredytu 0 proc. Chaos w polityce mieszkaniowej się pogłębia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora
Polityka
Beata Szydło o Karolu Nawrockim: Grupa osób, która go kojarzyła, była niewielka
Polityka
Nawrocki zdecydował. Przedstawił „obywatelską rzeczniczkę obywatelskiego kandydata”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Adrian Zandberg kandydatem na prezydenta? Paulina Matysiak: Na pewno jest kandydatem na kandydata