Rozmowy między Sojuszem Lewicy Demokratycznej i Twoim Ruchem trwały od czerwca. Wtedy do na wspólnej konferencji prasowej, Janusz Palikot i Leszek Miller ogłosili początek współpracy. Jej przyczyną było ujawnienie afery taśmowej. – Ciężar gatunkowy afery jest tak ogromny, że wszelkie urazy i niesnaski przestają mieć znaczenie – wyjaśniał wtedy Miller.

Zwieńczeniem współpracy miał być wspólny start w zbliżającej się serii wyborów, począwszy od samorządowych. Jak się jednak ostatecznie okazało, do stworzenia koalicji nie doszło. Przeciwni wspólnym listom byli regionalni baronowie SLD, a sam Palikot nie chciał się zgodzić na proponowaną przez Millera nazwę komitetu. - SLD upiera się przy rozwiązaniu, które jest dla nas nie do przyjęcia, bo oznacza de facto start z list Sojuszu - tłumaczył fiasko rozmów Palikot. Dlatego Twój Ruch "przy całej woli i chęci stworzenia wspólnej listy lewicowej" zdecydował się na start pod własnym szyldem - dodawał.

Brak ogólnopolskiej koalicji nie oznacza jednak, że współpraca między ugrupowaniami skończyła się ostatecznie. - Na poziomie sejmików wojewódzkich tej współpracy nie będzie, ale na niższym szczeblu już tak - tłumaczy "Rz" poseł TR Michał Kabaciński. I wydaje się, że te słowa to nie tylko puste deklaracje. Do takiego sojuszu doszło m.in. w Lublinie, gdzie połączona lewica ma wystawić wspólnego kandydata na prezydenta i jedną listę do Rady Miasta. – W środę Rada Miejska SLD niemal jednogłośnie podjęła decyzję w tej sprawie. Będzie wspólny kandydat i wspólna lista. Pozostało dogadanie szczegółów – przyznał "Dziennikowi Wschodniemu" Piotr Zawrotniak, sekretarz Rady Wojewódzkiej SLD, który uczestniczył w rozmowach.

Oficjalnie, nazwisko kandydata na prezydenta jeszcze nie zostało ogłoszone, ale według informacji "Dziennika Wschodniego", wspólnym kandydatem lewicy na prezydenta Lublina ma być Adam Kalbarczyk, a komitet, z którego startować będą kandydaci obu partii ma nosić nazwę "Lubelska Lewica Razem". Oznaczałoby to, że w szyldzie nie znajdzie się nazwa żadnego z ugrupowań.

- Nasi działacze na niższych szczeblach niż wojewódzki dostali wolną rękę, jeśli chodzi o tworzenie koalicji i komitetów wyborczych - tłumaczy "Rz" poseł Wincenty Elsner z Twojego Ruchu. Inaczej sytuacja wyglądała w przypadku Sojuszu. - Z tego co wiem, działacze SLD mieli odwrotne instrukcje i zgody na start pod innym szyldem niż partyjny będą absolutnymi wyjątkami - mówi nam jeden z posłów partii Palikota, a jego informacje potwierdza poseł SLD Dariusz Joński. - Sytuacje, w których nasi działacze będą startować z komitetów lokalnych mogą wystąpić, ale będą rzadkością - przyznaje. Takim wyjątkiem będzie na pewno Kraków, gdzie partia Millera poparła urzędującego prezydenta Jacka Majchrowskiego, a jej lokalni politycy będą startować z list jego komitetu. Jeśli informacje "Dziennika Wschodniego" się potwierdzą, to kolejnym wyjątkiem będzie Lublin.