Polityczne tematy w czasie sezonu ogórkowego

Kończą się sejmowe wakacje, a z nimi tzw. sezon ogórkowy w mediach. Kto będzie teraz odgrywał rolę „wieloryba w Wiśle"?

Publikacja: 23.08.2014 11:00

Puste sejmowe korytarze to koszmar wszystkich redakcji. Choć wakacje to także w mediach sezon urlopowy, dziennikarze nie mogą gremialnie wyjechać na wczasy, tak jak robią to politycy.

Dlatego to w lecie atakują polskie potwory z Loch Ness. Ktoś zauważa w Wiśle wieloryba, UFO robi kręgi w zbożu, a mityczny zwierz czupakabra wysysa krew z prosiąt na Mazowszu. W bardziej poważnym wydaniu oznacza to, że nawet politykom z tylnych ław lub kanapowych partyjek łatwiej przebić się w mediach z tematem.

W zeszłym roku postanowił to wykorzystać Marek Migalski, wówczas europoseł i wiceszef ugrupowania Polska Jest  Najważniejsza. Branżowy serwis 300polityka przyznał mu nawet tytuł króla sezonu ogórkowego. Udało mu się wtedy na jakiś czas skupić na sobie uwagę opinii publicznej. Proponował zniesienie obowiązku zapinania pasów w samochodach, kasowanie punktów karnych dla kierowców, którzy oddają krew, a szefa MSZ Radosława Sikorskiego straszył pozwem za  dyskusję na Twitterze. W normalnym sezonie politycznym wszystko to przeszłoby bez echa, ale o pomysłach Migalskiego powstawały artykuły i materiały w serwisach informacyjnych.

W tegorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego Migalski reelekcji nie uzyskał, a PJN już nie istnieje.  Były europoseł jest poza polityką, ale w swoim blogu samozwańczo nadał sobie prawo przekazania królewskiego tytułu naśladownikom. Czy jednak jest się o co bić?

Wakacyjny atak

Historia ostatnich lat pokazuje, że atak w czasie, gdy rywale są na urlopie, może być skuteczny. Dobrze przepracowane wakacje pozwoliły w 2005 r. Donaldowi Tuskowi stać się faworytem wyścigu w wyborach prezydenckich.

Jego kampania rozpoczęła się w momencie, w którym inni zbierali do niej siły i środki. Na billboardy Tuska, które zalały cały kraj, szybko był w stanie odpowiedzieć tylko Lech Kaczyński, który przed wakacjami miał dużo lepsze notowania od rywala. Ostatecznie jesienią liczyli się już tylko oni dwaj.

Taka taktyka sprawdza się również na mniejszą skalę, np. przy przebijaniu się z tylnych partyjnych szeregów. Odkąd w 2011 r. szef młodzieżówki PiS Marcin Mastalerek został posłem,  prześmiewcze rubryki co wakacje cytowały drwiny jego kolegów. Faktycznie, młody poseł prawie nie odchodził od dziennikarskiego stolika w opustoszałym Sejmie.  Gdy zaś w lecie  2012 r. wybuchła afera Amber Gold, był jedynym, który nie pojechał na wakacje i punktował premiera Donalda Tuska. Rok później dołączył do Komitetu Politycznego PiS i dziś ma duży wpływ na przekaz całego ugrupowania.

Ciosy spadające na rządzących były mniej bolesne niż te wymierzane przez Rafalalę

I choć w tym roku partyjna wierchuszka PiS rozjechała się jak zazwyczaj na wakacje, to sezon urlopowy rozpoczęła od ataku. Plakaty przypominające aferę taśmową zawisły w największych miastach. SLD i PO odpowiedziały w internecie, co dobrze obrazuje, gdzie toczą się wojny, gdy nie ma generałów, a partia jedzie na autopilocie.

Samodzielną próbę kreowania przekazu PiS w końcówce wakacji podjął europoseł Ryszard Czarnecki, który ogłosił: – W przyszłości, może kiedyś, chciałbym być prezydentem. W tych wyborach jednak nie wystartuję.

Jego pomysł prawyborów, które wyłonią kandydata PiS w wyborach prezydenckich, wywołał jednak spory oddźwięk. Dziennikarskie spekulacje wykazały, że PiS może sięgnąć po szerokie spektrum kandydatów, od wolnorynkowca Jarosława Gowina do związkowego lidera Piotra Dudy, a to ważny dla wyborców sygnał od partii, która przekonuje, że za rok chce walczyć o władzę.

O ile wakacje po takiej aferze, jaka dotknęła Platformę Obywatelską, trudno zacząć udanie, o tyle dyskusja o tym, kto obejmie jakie unijne stanowisko, była z pewnością dla rządzących korzystna.

Kiedy jednak okazało się, że przyjęcie przez Donalda Tuska posady szefa Rady Europejskiej może być interpretowane jako ucieczka premiera, on sam uciął spekulacje, sugerując na Twitterze, że celem przed zaplanowanym na kolejną sobotę unijnym szczytem będzie dobre stanowisko dla szefa MSZ Radosława Sikorskiego.

Nie była to jedyna próba poprawienia wizerunku polityków Platformy nagranych w warszawskich restauracjach. Jednak medialna ofensywa minister infrastruktury Elżbiety Bieńkowskiej przyniosła więcej szkody niż pożytku.

Kiedy po jej wypowiedzi na temat systemu opłat na autostradach („gdzie są bramki, tam są korki") wybuchł skandal, sytuację musiał ratować sam premier, ogłaszając, że w sierpniu na jednej z autostrad za weekendowe przejazdy zapłaci budżet. Pani minister już nie wróciła na pierwszą linię frontu, ale to niejedyny pożar, który musieli gasić liderzy PO.

Wyczucie Bieńkowskiej w kwestii stojących w korkach kierowców postanowił przebić senator PO Jan Filip Libicki, ogłaszając: „To ja zabrałem darmowe leki emerytom".

Odrzucony przez Senat projekt sfinansowania leczenia najuboższych przeszedłby pewnie bez echa nawet w sezonie ogórkowym, ale nie po takiej deklaracji. Kilka dni później „Gazeta Wyborcza" opublikowała tekst sekretarza generalnego PO Pawła Grasia. Rozprawiał się w nim z tezami, jakoby Platforma Obywatelska porzuciła najbiedniejszych. Oficjalnie była to polemika z senatorem Janem Rulewskim, który zarzucał kolegom brak wrażliwości społecznej.

Bitwa o tron

Jednak ciosy, które spadały na rządzących, były mimo wszystko mniej bolesne niż te, które wymierzała niejaka Rafalala. W ten nietypowy sposób warszawski transseksualista postanowił walczyć z homofobią. Film z pobicia agenta nieruchomości, który wycofał się z usług po poznaniu klienta, stał się nieoczekiwanym hitem internetu.

Większe zainteresowanie tą sprawą wykazały media niż organy ścigania. Dlatego w Polsat News Rafalala dokończyła dzieło, oblewając wodą polityka Ruchu Narodowego Artura Zawiszę, który wcześniej ją obrażał.

Sława Rafalali przycichła, bo do walki nie stanęła kolejna upatrzona ofiara – poseł Przemysław Wipler. Działaczka LGBT ogłosiła, że to on założył jej fałszywy profil na Facebooku. Polityk dobrze jednak wyczuł zagrożenia związane z sezonem ogórkowym. „Już widzę te nagłówki »Wipler pozywa Rafalalę«" – odpisał osobom, które namawiały go do złożenia pozwu.

To, że sprawy światopoglądowe są panaceum na brak polityki, pokazał rozgłos, który uzyskało nadpalenie tęczy na warszawskim placu Zbawiciela. Medialna histeria sprawiła, że tym razem wojna ideologiczna musiała zebrać ofiary. O dziwo, nie byli nimi urzędnicy odpowiedzialni za zakup i montaż instalacji gaśniczej na tęczy. Pracę stracili dwaj strażnicy miejscy, którzy jej „nie dopilnowali".

W tematycznym tyglu, który rozgrzał media, nie mogło zabraknąć zbuntowanego księdza. Nazywany duszpasterzem środowisk ateistycznych ks. Wojciech Lemański skarżył się, iż abp Henryk Hoser karze go za to, że zbyt wolno szedł w pielgrzymce. Stamtąd jednak telewizje nie nadawały w tym roku relacji. Przebiły się zaś wypowiedzi Lemańskiego z Przystanku Woodstock, w których przekonywał, że „biskupi się nie zmienią. (...) Muszą wymrzeć".

Wygląda na to, że Migalski będzie pierwszym i ostatnim królem sezonu ogórkowego, bo w te wakacje trudno wskazać kogoś, kto by się wybił, za to wielu odleciało.

Puste sejmowe korytarze to koszmar wszystkich redakcji. Choć wakacje to także w mediach sezon urlopowy, dziennikarze nie mogą gremialnie wyjechać na wczasy, tak jak robią to politycy.

Dlatego to w lecie atakują polskie potwory z Loch Ness. Ktoś zauważa w Wiśle wieloryba, UFO robi kręgi w zbożu, a mityczny zwierz czupakabra wysysa krew z prosiąt na Mazowszu. W bardziej poważnym wydaniu oznacza to, że nawet politykom z tylnych ław lub kanapowych partyjek łatwiej przebić się w mediach z tematem.

Pozostało 93% artykułu
Polityka
Prof. Rafał Chwedoruk: Na konflikcie o TVN i Polsat najbardziej zyska prawica
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Pablo Morales nie zaszkodził PO. PKW nie zakwestionowała wydatków na rzecz internauty
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora
Polityka
Tusk: TVN i Polsat dopisane do firm strategicznych, chronionych przed wrogim przejęciem
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Piechna-Więckiewicz: Ogłoszenie kandydata bądź kandydatki Lewicy odświeży atmosferę