Polacy chcą lepszych wyborów

Sondaż „Rzeczpospolitej” | Niech kamery śledzą liczenie głosów – to najpopularniejszy postulat wśród ankietowanych.

Publikacja: 07.12.2014 19:20

Prezes PiS Jarosław Kaczyński

Prezes PiS Jarosław Kaczyński

Foto: Fotorzepa/Piotr Guzik

Po blamażu z wielodniowym oczekiwaniem na wyniki elekcji samorządowej, który doprowadził do dymisji Państwowej Komisji Wyborczej, na łamach „Rzeczpospolitej" toczy się dyskusja nad sposobem organizacji wyborów. W piątkowym wydaniu, po redakcyjnej debacie z udziałem ekspertów, wezwaliśmy do zmian w ordynacji: m.in. by umożliwić wyborcom oddawanie głosów negatywnych („nie wybieram żadnego kandydata") i rejestrować liczenie głosów.

W ubiegłym tygodniu swój projekt zmian w kodeksie wyborczym przedstawił pod ocenę Sejmu PiS, jednak koalicja PO–PSL odrzuciła go w pierwszym czytaniu. Zakładał on m.in. zmianę sposobu wyłaniania PKW i dołączenie do niej przedstawicieli wszystkich klubów parlamentarnych (miałyby one również swoich ludzi na niższych szczeblach). Opozycja chce też m.in. zainstalowania kamer w lokalach wyborczych oraz korzystania z przezroczystych urn.

Nie głosować listownie

O te i inne pomysły zapytaliśmy Polaków. Z badania IBRiS dla „Rzeczpospolitej" wynika, że 53 proc. ankietowanych uważa, że obecne prawo wyborcze należy zmienić. 30 proc. nie widzi takiej potrzeby.

Okazuje się więc, że w sporze PO z PiS tym razem to partia Jarosława Kaczyńskiemu ma po swojej stronie poparcie społeczne (inaczej było, gdy w niedawnym badaniu zapytaliśmy, czy wybory samorządowe były sfałszowane – wtedy Polacy przyznawali rację rządzącym, wierząc w uczciwość głosowania).

Które zmiany są najpotrzebniejsze? 21 proc. badanych (z tych uznających potrzebę zmian) uważa, że należy zainstalować kamery w lokalach i transmitować liczenie głosów. 20 proc. chce kadencyjności PKW, a 16 proc. chciałoby móc głosować przez internet. Co dziesiąty badany uważa, że do kodeksu wyborczego powinien wrócić usunięty w 2011 r. obowiązek podawania przyczyny uznania głosu za nieważny.

Kolejne propozycje mają wyraźnie mniejsze poparcie. Po 6 proc. respondentów popiera przezroczyste urny wyborcze, wprowadzenie do kart rubryki „nie głosuję na żadnego z powyższych" i uzupełnienie PKW politycznymi nominatami.

Tylko 2 proc. badanych uważa, że głosować korespondencyjnie powinni nie tylko niepełnosprawni, ale wszyscy uprawnieni do głosowania, a 13 proc. nie jest w stanie wskazać konkretnych zmian.

Pitera: uwaga na koszty

Eurodeputowana PO Julia Pitera uważa, że postulaty zmian w prawie wyborczym to „histeria opozycji". Jej zdaniem rządzący nie powinni ulegać presji tylko dlatego, że nowelizacji kodeksu wyborczego domaga się połowa społeczeństwa. – Ponad połowa Polaków uważa, że stan wojenny był dobry, a Wojciech Jaruzelski podjął właściwą decyzję. Czy to oznacza, że mamy zmienić ocenę tamtych zdarzeń? Kilkanaście procent ludzi uważa też, że Ziemia jest płaska. Czy mamy na poważnie rozpocząć debatę na ten temat? – ironizuje posłanka.

Pitera wskazuje, że zmiana, która według Polaków byłaby najpilniejsza, czyli instalacja kamer w lokalach, jest niemożliwa do przeprowadzenia. Wylicza, że zamontowanie po trzy kamery w każdym z 27 tys. lokali, wynajęcie do nich po dwóch ludzi do obsługi kosztowałoby 300 mln zł. Nie da się tego sfinansować – ocenia posłanka.

Jej zdaniem 25 lat po obaleniu komunizmu nie przystoi, by w Polsce stosować metody jak w krajach, które z demokracją mają problemy. – Demokracja kosztuje – odpiera poseł PiS Jarosław Sellin i dodaje: – Znaleźliśmy się w takiej grupie krajów, bo przesunęliśmy się na Wschód.

Wśród popieranych przez Polaków zmian są też takie, które nie podobają się opozycji. – Głosowanie przez internet nie jest możliwe, jeśli państwo jest tak słabe jak teraz – zauważa Sellin.

Pitera zaś mówi: – Cały zamęt towarzyszący ostatnim wyborom ma jeszcze jeden skutek. Podważa zaufanie do systemu elektronicznego jako narzędzia wyborczego. Obawiam się więc, że oddala się perspektywa głosowania elektronicznego.

Po blamażu z wielodniowym oczekiwaniem na wyniki elekcji samorządowej, który doprowadził do dymisji Państwowej Komisji Wyborczej, na łamach „Rzeczpospolitej" toczy się dyskusja nad sposobem organizacji wyborów. W piątkowym wydaniu, po redakcyjnej debacie z udziałem ekspertów, wezwaliśmy do zmian w ordynacji: m.in. by umożliwić wyborcom oddawanie głosów negatywnych („nie wybieram żadnego kandydata") i rejestrować liczenie głosów.

W ubiegłym tygodniu swój projekt zmian w kodeksie wyborczym przedstawił pod ocenę Sejmu PiS, jednak koalicja PO–PSL odrzuciła go w pierwszym czytaniu. Zakładał on m.in. zmianę sposobu wyłaniania PKW i dołączenie do niej przedstawicieli wszystkich klubów parlamentarnych (miałyby one również swoich ludzi na niższych szczeblach). Opozycja chce też m.in. zainstalowania kamer w lokalach wyborczych oraz korzystania z przezroczystych urn.

Polityka
Czarne chmury nad ministrem Wieczorkiem. Nawet wniosek PiS niewiele może już zmienić
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Sondaż: Jak zmieniło się zdanie Polaków o Nawrockim, gdy został kandydatem PiS?
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym