To, że Akcja Wyborcza Polaków na Litwie staje się pełnoprawnym koalicjantem rządu Sauliusa Skvernelisa i ma dostać dwa ważne ministerstwa, w tym MSW, usłyszeliśmy już ponad miesiąc temu. Ale część polityków, zwłaszcza konserwatywnych, nie mogła sobie wyobrazić, że za Służbę Graniczną i policję będzie odpowiadała polska partia, której wytykano łaszenie się do elektoratu o nastawieniu prokremlowskim. Trudno też było oczekiwać, że szefem MSW zostanie Rita Tamašuniene. Wydawało się, że będzie to poseł AWPL Jarosław Narkiewicz.
Zdaniem Aleksandra Radczenki, polskiego publicysty z Wilna, to prezydent Gitanas Nauseda sprzeciwił się mianowaniu Jarosława Narkiewicza na stanowisko szefa MSW, dlatego Akcja Wyborcza Polaków na Litwie postanowiła „zagrać bezpiecznie" i wystawiła szefową swojej sejmowej frakcji. A Narkiewicz zostanie ministrem łączności.
Dowiedz się więcej: Nauseda znokautował rywalkę. Będzie prezydentem
Szef partii Waldemar Tomaszewski mówi dyplomatycznie: „i jedno, i drugie stanowisko jest ważne". – W rządzie nie było kobiet, prezydent sugerował, że powinny być – dodaje w rozmowie z „Rzeczpospolitą".
W poprzednim rządzie Sauliusa Skvernelisa nie było żadnej kobiety, a niedawno, po dwóch kadencjach, z urzędem prezydenckim pożegnała się Dalia Grybauskaite. Polityka litewska znalazła się w rękach samych mężczyzn.