Polacy przestali pisać do władzy

Jak sprawdziła „Rzeczpospolita", obywatele niechętnie korzystają z nowego prawa, które miało być przełomem w ich kontaktach z politykami.

Aktualizacja: 22.10.2015 09:58 Publikacja: 21.10.2015 21:00

Polacy przestali pisać do władzy

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

„Odrębny ustrój miasta stołecznego Warszawy nie znajduje żadnego uzasadnienia prawnego lub faktycznego, a ponadto powoduje poważne problemy prawne" – uważa Stowarzyszenie Interesu Społecznego Wieczyste. Dlatego postuluje uchylenie ustawy o ustroju stolicy. Taką propozycję przedstawiło w petycji do Sejmu. Od 6 września takie pismo może złożyć każdy.

Tego dnia weszła w życie uchwalona z inicjatywy Senatu ustawa o petycjach. Senatorowie zapowiadali, że doprowadzi ona do przełomu. – Ustawa wychodzi naprzeciw obywatelskiemu zaangażowaniu. Każdy będzie mógł wpływać na rzeczywistość – uzasadniał senator PO Mieczysław Augustyn.

Przełomu jednak nie widać. W ciągu półtora miesiąca od wejścia ustawy w życie do Sejmu, oprócz pisma o ustroju Warszawy, wpłynęły tylko trzy petycje, z czego jedną również złożyło Stowarzyszenie Wieczyste.

Pisma takie można też składać do innych instytucji, w tym ministerstw, ale tamtejsi urzędnicy również nie obserwują pospolitego ruszenia obywateli. – Przed dwoma tygodniami złożono petycję dotyczącą walki z umowami śmieciowymi. Jak dotąd to jedyna – mówi rzecznik Ministerstwa Pracy Janusz Sejmej.

Nieco lepiej jest w resorcie zdrowia. – Od czasu wejścia w życie ustawy złożono dziesięć petycji – informuje rzecznik Krzysztof Bąk. Jednak już do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych nie wpłynęło żadne pismo.

Dzieje się tak, choć prawo do petycji, zgodnie z zapowiedziami senatorów, rzeczywiście wydaje się atrakcyjne dla obywateli. Określa, że petycja to pismo dotyczące głównie propozycji zmiany prawa. Do dowolnego organu władzy publicznej może je złożyć każda osoba lub grupa osób. Organ ten zaś w ciągu trzech miesięcy musi odpowiedzieć obywatelowi.

Wydaje się to wyjątkowo korzystne z punktu widzenia możliwości wpływania na Sejm. Dotąd, by zmusić posłów do prac nad projektem zmiany ustawy, trzeba było zebrać minimum 100 tys. podpisów. Po wejściu w życie ustawy o petycjach wystarczy wysłać pismo, aby w Sejmie powstała nawet specjalna komisja.

– Choć ukonstytuowała się dopiero we wrześniu, czyli niedługo przed końcem aktywności Sejmu, udało się nam raz spotkać i zająć petycją dotyczącą przekształcenia użytkowania wieczystego w prawo własności. Prac nie zakończyliśmy, bo sejmowi prawnicy nie zdążyli przygotować dla nas opinii – mówi szefowa komisji, posłanka PO Brygida Kolenda-Łabuś.

Dodaje, że zgodnie z sejmowymi przepisami jej komisja ma wyjątkowo duże uprawnienia. Dlaczego więc obywatele nie zalewają jej petycjami? – Jest koniec kadencji Sejmu. Petycje co prawda nie ulegają dyskontynuacji, ale nie wszyscy obywatele o tym wiedzą i wolą poczekać na czas po wyborach – wyjaśnia.

– Petycja jest stara jak świat. Zawsze ludzie chodzili do władców ze skargami, które nazywały się po łacinie petitio. Taka instytucja jest potrzebna, jednak trzeba poczekać, aż wiedza na jej temat się upowszechni – mówi z kolei senator PiS prof. Michał Seweryński, jeden z autorów ustawy. Przypomina, że Senat wspólnie z Instytutem Spraw Publicznych i Biurem Rzecznika Praw Obywatelskich zorganizował akcję promocyjną petycji, jednak jego zdaniem to za mało.

Inaczej przyczyny niskiej aktywności obywateli widzi politolog dr hab. Rafał Chwedoruk. – Nawet po przeprowadzeniu solidnej akcji informacyjnej nie spodziewałbym się cudów. Polacy są generalnie bierni i nieufni wobec władzy – komentuje.

Na zwiększenie tego zaufania nie wpływają też raczej efekty prac komisji ds. petycji, która od 2009 roku działa w Senacie. Od tego czasu rozpatrzyła ponad 100 pism, co do których uznano, że spełniają formalne wymogi petycji. Tylko w kilku przypadkach udało się doprowadzić do zmiany prawa, i to zazwyczaj w sprawach stosunkowo niewielkiej wagi. Zmieniono np. przepisy dotyczące inwalidów wojennych.

„Odrębny ustrój miasta stołecznego Warszawy nie znajduje żadnego uzasadnienia prawnego lub faktycznego, a ponadto powoduje poważne problemy prawne" – uważa Stowarzyszenie Interesu Społecznego Wieczyste. Dlatego postuluje uchylenie ustawy o ustroju stolicy. Taką propozycję przedstawiło w petycji do Sejmu. Od 6 września takie pismo może złożyć każdy.

Tego dnia weszła w życie uchwalona z inicjatywy Senatu ustawa o petycjach. Senatorowie zapowiadali, że doprowadzi ona do przełomu. – Ustawa wychodzi naprzeciw obywatelskiemu zaangażowaniu. Każdy będzie mógł wpływać na rzeczywistość – uzasadniał senator PO Mieczysław Augustyn.

Przełomu jednak nie widać. W ciągu półtora miesiąca od wejścia ustawy w życie do Sejmu, oprócz pisma o ustroju Warszawy, wpłynęły tylko trzy petycje, z czego jedną również złożyło Stowarzyszenie Wieczyste.

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Polityka
„Rzecz w tym”: Bezpieczeństwo Polski a zmiany strategii migracyjnej. Rozmowa z Jackiem Siewierą
Polityka
Rząd przyjął strategię migracyjną. Ministrowie Lewicy zgłosili zdania odrębne
Polityka
Zajączkowska-Hernik: Bardzo chaotyczny rok. Konstytucję schowano do kąta
Polityka
Niekończąca się delegacja wiceminister w rządzie PiS. 101 dni w swoim okręgu wyborczym