Wyłącznie własne kadry – tzw. służba ochrony lotniska – mają się zajmować kontrolą bezpieczeństwa polskich lotnisk i korzystających z nich pasażerów. Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa poinformowało „Rzeczpospolitą", że „planowane jest przeprowadzenie zmian w prawie lotniczym, które wykluczą kontrolowanie lotnisk przez firmy zewnętrzne". Powodów zmian i szczegółów nie podało.
Wnieśli na lotnisko atrapy broni
Jeszcze dwa lata temu kontrolą bezpieczeństwa zajmowali się funkcjonariusze Straży Granicznej opłacani z budżetu państwa. Przestali to robić w marcu 2013 r. po wejściu w życie nowelizacji prawa lotniczego (dziś na lotniskach wyłącznie nadzorują pracę ochrony).
Zmienione wtedy przepisy umożliwiły portom lotniczym zatrudnienie zewnętrznych firm. Zrobiły to lotniska w Warszawie (kontrakt z firmą Konsalnet), Modlinie (Stekop), Katowicach (Gwarant) i Zielonej Górze (Mar-Old).
Czy są dobrze chronione? Przed świętami Radio Zet poinformowało, że kontrole na Lotnisku Chopina w Warszawie wykazały nieprawidłowości, kontrolerom z Urzędu Lotnictwa Cywilnego (ULC) miało udać się np. przemycić atrapy broni, a na teren portu miała wjechać ciężarówka bez odpowiedniej przepustki. Według serwisu Niezalezna.pl nieprawidłowości odkryto w lutym i lipcu tego roku.
Konsalnet stracił trzyletni kontrakt o wartości 120 mln zł brutto (obecnie biegnie półroczny okres wypowiedzenia) i, jak przyznaje rzecznik spółki Bartosz Pawłowski, „nie zamierza się odwoływać do sądu". Jednocześnie przekonuje: – Podane informacje radia są nierzetelne, nieprawdziwe. Lotnisko Chopina jest jednym z najbezpieczniejszych w Unii Europejskiej.