Reklama
Rozwiń
Reklama

Erdogan gotów do wojny

Ankara pragnie zapobiec powstaniu państwa kurdyjskiego w Syrii, co może się skończyć wyprawą tureckiej armii do tego kraju.

Aktualizacja: 11.02.2016 19:07 Publikacja: 10.02.2016 18:23

Prezydent Turcji RecepTayyip Erdogan

Prezydent Turcji RecepTayyip Erdogan

Foto: AFP

Jak możemy wam zaufać? Czy to ja jestem waszym partnerem czy terroryści z Kobane? – mówił kilka dni temu rozgoryczony prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, zwracając się do USA. Nie był w stanie zrozumieć, dlaczego wysłannik Waszyngtonu Brett McGurk spotkał się w Kobane z przedstawicielami kurdyjskiej Partii Unii Demokratycznej (PYD). Ugrupowanie to reprezentuje Kurdów syryjskich zamieszkujących obszary przygraniczne z Turcją. Ankara traktuje PYD jako organizację terrorystyczną, a prezydent Erdogan zapowiadał kilka miesięcy temu, że nigdy nie dopuści do powstania państwa kurdyjskiego w północnej Syrii.

Kurdowie z PYD mają jednak wsparcie nie tylko USA, ale i Rosji. W środę otwarte zostało w Moskwie oficjalne przedstawicielstwo PYD. – Ignorowanie Kurdów to droga donikąd – oświadczyła rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. Agencja TASS przypomniała, że przedstawicielstwo PYD nie jest ambasadą. Dla Ankary nie ma to żadnego znaczenia. Po zestrzeleniu w listopadzie ubiegłego roku rosyjskiego bombowca nad terytorium Turcji relacje z Rosją ulegają stałemu pogorszeniu. Tym bardziej obecnie, gdy po rosyjskich bombardowaniach Aleppo dziesiątki tysięcy uchodźców szturmują pobliską granicę z Turcją.

Ankara jest jednak bardziej zaniepokojona perspektywą sojuszu syryjskich Kurdów z Partią Pracujących Kurdystanu (PKK), z której bojownikami turecki rząd prowadzi od ponad dwóch miesięcy regularną wojnę w regionie oddzielonym granicą państwową od obszarów zamieszkanych przez syryjskich Kurdów.

Ankara udowadnia także, że broń, jaką Amerykanie dostarczają PYD do walki z dżihadystami z tzw. Państwa Islamskiego, ląduje w rękach bojowników PKK. A PKK to organizacja terrorystyczna także w ocenie Waszyngtonu.

Amerykanie nie zamierzają zrezygnować ze wsparcia kurdyjskiej PYD. Tym bardziej że ze względu na opór Turcji Kurdowie syryjscy nie mogą uczestniczyć w genewskich negocjacjach pokojowych w sprawie Syrii. Na Kurdów stawia także Moskwa. Rosja zamierza zwiększyć na stałe swą obecność militarną w Syrii i już teraz zabiega o sojuszników.

Reklama
Reklama

Turecki rząd daje do zrozumienia, że nie zamierza przyglądać się bezczynnie umacnianiu się PYD. Tym bardziej że Kurdowie w Iraku z Kurdyjskiego Regionu Autonomicznego otwarcie dążą do niepodległości, przygotowując referendum w tej sprawie.

Niewykluczone, że do północnych obszarów Syrii skierowana zostanie armia turecka. – Skomplikuje to w znacznym stopniu sytuację w Syrii i zaowocuje nową falą uchodźców – mówi „Rz" Emre Gönen, politolog z Uniwersytetu Bilgi w Stambule.

Tymczasem w środę na granicy tureckiej w prowincji Gaziantep zatrzymano grupę 34 uchodźców z Syrii, w tym 20 dzieci, przy próbie przemytu materiałów wybuchowych, w tym kilku kamizelek dla samobójców, tzw. pasów szahida.

Polityka
Raport Pentagonu: Chiny rozmieszczają rakiety balistyczne na polach silosowych
Polityka
Będzie trudniej zostać Japończykiem. Rząd zaostrza wymagania
Polityka
Viktor Orbán rozdaje pieniądze, ale sondaże się nie odwracają
Polityka
Starlink na celowniku Rosji. Wywiad NATO ostrzega przed nową bronią
Polityka
Emmanuel Macron zapowiada, że Francja zbuduje nowy lotniskowiec
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama