Platforma we wtorek zapowiedziała wniosek do CBA o skontrolowanie wartego ok. 2 mld złotych kontraktu (2,5 mld po doliczeniu podatku). To m.in. efekt poniedziałkowego orzeczenia Krajowej Izby Odwoławczej, która stwierdziła, że MON naruszyło przepisy, ponieważ negocjował umowę tylko z Boeingiem. MON broni się, a wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki na Twitterze napisał, że MON przełamało 24 lata “niemocy decyzyjnej”, a Platforma przez 8 lat zniszczyła flotę dla VIP-ów “nic nie robiąc”. Padły też oskarżenia o hipokryzję największej partii opozycyjnej.
PO zwraca uwagę na zachowanie KIO w całej sytuacji. Jak mówi “Rz” rzecznik Platformy Jan Grabiec: "Warto by zbadać, jakie były naciski MON na KIO. Orzeczenie zostało wydane tydzień po pierwszym, wtorkowym posiedzeniu. Sprawa tak się nie skończy."
Zamówienie trzech samolotów stało się w ostatnich kilkunastu godzinach przedmiotem zmasowanej krytyki Platformy. We wtorkowym “Jeden na jeden” TVN24 Tomasz Siemoniak mówił: "Nie można takiej sprawy załatwić w trzy tygodnie. Dłużej trwa przetarg na wodę mineralną w urzędzie gminy, niż Macierewicz z Kownackim za dwa miliardy kupowali samoloty." Platforma sugeruje też - podobnie jak w dyskusji o śmigłowcach - że decyzja rządu PiS to efekt działania lobbystów powiązanych z amerykańskimi firmami. - Stawiamy pytania w tym wniosku związane z lobbystami. Czy w tym procesie decyzyjnym i wyborze tej jednej firmy i w całej procedurze przetargu brali udział lobbyści amerykańscy? - mówił na konferencji prasowej poseł PO Mariusz Witczak, który dodał też, że samoloty o podobnych parametrach oferuje też francuski Airbus. Platforma chce, by CBA skontrolowało wszystkie aspekty zamówienia samolotów.
Orzeczenie KIO skomplikowało polityczną sytuację wokół zamówienia Boeingów. W piątek MON poinformował o podpisaniu umowy z Boeingiem na 3 samoloty B737-800 (jeden używany i dwa nowe), które zostaną dostarczone do jesieni 2017 (samolot używany) i do 2020 roku (nowe maszyny). KIO uznała, że MON naruszył przepisy negocjując tylko z Boeingiem. MON twierdzi jednak, że taka decyzja była zgodna z prawem, podkreśla też że umowa jest ważna: “Zawarcie umowy nastąpiło zgodnie z przepisami ustawy Prawo zamówień publicznych, po uprzednim uchyleniu przez Krajową Izbę Odwoławczą zakazu zawarcia umowy do czasu ogłoszenia przez Izbę wyroku”. MON dodało też, że wyrok jest nieprawomocny.
KIO w czwartek 30 marca uchyliła zakaz zawarcia umowy, chociaż firmy uczestniczące w anulowanym przetargu złożyły zaskarżenie. Samoloty kupiono ostatecznie w trybie wolnej ręki - na początku marca Ministerstwo odrzuciło oferty Boeinga i konsorcjum Lufthansa-Glomex, tłumacząc swoją decyzję błędami formalno-prawnymi ofert. MON chciało wydać do końca marca pieniądze przeznaczone na samoloty, tak by pochodziły jeszcze z budżetu na 2016 r.