Ministerstwo Finansów przygotowuje projekt, który ma uszczelnić podatki dochodowe: PIT, CIT i ryczałt od przychodów ewidencjonowanych.
– Jedną z najważniejszych zmian w PIT będzie zniesienie tzw. ulgi abolicyjnej. Stracą na tym osoby pracujące w takich krajach, jak USA, Rosja, Wielka Brytania, Austria czy Zjednoczone Emiraty Arabskie – mówi Grzegorz Grochowina, starszy menedżer w KPMG w Polsce.
W umowach podatkowych z tymi krajami obowiązuje metoda proporcjonalnego odliczenia. (Od 2020 r. na podstawie konwencji MLI obowiązuje też z Wielką Brytanią). Zakłada obowiązek dopłaty PIT w Polsce, przy czym od polskiego podatku odlicza się ten zapłacony za granicą. Obecnie – dzięki zastosowaniu ulgi abolicyjnej – można uniknąć dopłaty.
Sporny kraj rezydencji
– Po zniesieniu ulgi możliwe będzie, by polski rezydent zapłacił w danym kraju np. 15 proc. podatku, a w Polsce jeszcze 17 proc., czyli różnicę między stawką podatku za granicą a stawką 32 proc. wynikającą z polskiej skali podatkowej – wyjaśnia Grzegorz Grochowina. –Można się spodziewać więcej sporów o to, czy dana osoba rzeczywiście posiada w Polsce nieograniczony obowiązek podatkowy i w konsekwencji musi tu płacić PIT od całości swoich dochodów. Kryteria ustalania kraju rezydencji są bowiem nieprecyzyjne i dają organom podatkowym duże pole do uznaniowości. Decyduje o tym przede wszystkim pobyt na terytorium RP powyżej 183 dni w roku albo tzw. centrum interesów życiowych, np. rodzina – dodaje ekspert.
Czytaj także: Minister finansów zawęził stosowanie ulgi abolicyjnej