Osoba kupująca działkę, dom lub mieszkanie musi często zapłacić podatek od czynności cywilnoprawnych. Oblicza go od wartości rynkowej nieruchomości, którą powinna sama ustalić. Niestety, nawet wycena biegłego nie daje jej stuprocentowej pewności. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie (sygn. I SA/Rz 467/13) przyznał, że opinia rzeczoznawcy nie jest niewzruszalna. Skarbówka ma prawo ją weryfikować.
Spór zaczął się od wniosku o interpretację złożonego przez mężczyznę, który chce kupić nieruchomość od spółki. Rzeczoznawca majątkowy oszacował jej wartość. Przyszły nabywca zapytał ministra finansów, czy taką wycenę można przyjąć jako podstawę obliczenia podatku od czynności cywilnoprawnych?
Można, ale fiskus i tak ją zweryfikuje. I wolno mu uznać, że kwota będąca podstawą naliczenia PCC nie odpowiada wartości rynkowej nieruchomości.
Podatnika nie usatysfakcjonowała ta odpowiedź i złożył skargę do sądu. Ten jednak przyznał rację skarbówce. Podkreślił, że przepisy wskazują wartość rynkową jako podstawę opodatkowania przy sprzedaży rzeczy lub prawa majątkowego. Nie nakazują (ani też nie zabraniają) stronom umowy skorzystania z możliwości obliczenia tej wartości przez rzeczoznawcę. Niewątpliwie jednak urząd ma prawo ją kontrolować i weryfikować.
Przypomnijmy, że podatek od czynności cywilnoprawnych przy umowie sprzedaży wynosi co do zasady 2 proc. Płaci go kupujący. Transakcje, które nie są objęte tą daniną wymienia art. 2 ustawy o PCC. Nie zapłacimy go m.in. wtedy, gdy jedna ze stron czynności jest z tytułu jej dokonania opodatkowana VAT.