Zwykły długopis można odliczyć, ekskluzywne wieczne pióro już nie. Przez wiele lat firmy przy rozliczaniu świątecznych wydatków stosowały taki podział: na standardowe i luksusowe. Wygląda na to, że już nie muszą.
– Urzędnicy zawsze uczyli przedsiębiorców, że to, co jest wystawne i okazałe, wiąże się z wyłączoną z kosztów reprezentacją –mówi Tomasz Piekielnik, doradca podatkowy w kancelarii Piekielnik Business Consulting. – Dotyczyło to także zakupów świątecznych: prezentów dla klientów, kartek z życzeniami, dekoracji. Przedsiębiorcy głowili się więc, czy wino za 100 zł jest już ekskluzywnym, reprezentacyjnym prezentem czy jeszcze zwykłym, który można zaliczyć do podatkowych kosztów.
Skarbówka zmienia zdanie
Stanowisko skarbówki ewoluuje. Minister finansów w interpretacji ogólnej dotyczącej spotkań z klientami w restauracji stwierdził, że przy kwalifikacji wydatków nie są istotne takie cechy, jak wystawność, wytworność, okazałość. Tak też wynika z odpowiedzi ministra na pytanie „Rzeczpospolitej" dotyczące wydatków świątecznych. Jego zdaniem decydujący jest związek zakupów z działalnością.
– Takie podejście powinno ułatwić życie przedsiębiorcom – mówi Andrzej Pośniak, doradca podatkowy, partner w kancelarii CMS Cameron McKenna. – Pamiętajmy bowiem, że właściciel firmy nie wydaje pieniędzy niepotrzebnie i bezcelowo. Kartki z życzeniami i prezenty to dobra okazja, żeby o niej przypomnieć kontrahentom. Często wiąże się to zresztą bezpośrednio z reklamą, np. wtedy, gdy upominki są oznaczone logo przedsiębiorstwa.
Goła faktura może nie wystarczyć
Tomasz Piekielnik dodaje, że świąteczne upominki i kartki z życzeniami to silnie zakorzeniony zwyczaj, także w relacjach gospodarczych, fiskus nie powinien więc kwestionować rozliczania ich w kosztach. Podobnie jak świątecznych dekoracji, skromnych czy wystawnych.