Od 5 kwietnia obowiązuje ustawa nr 2142-IX, uchwalona przez Radę Najwyższą Ukrainy 24 marca, zawieszająca, na czas trwania tam stanu wojennego, cło i VAT na większość importowanych towarów. Preferencje te nie dotyczą wyrobów alkoholowych i tytoniowych, a także niektórych innych towarów, w tym materiałów radioaktywnych. Wprowadzone zawieszenie dotyczy też ukraińskiego podatku akcyzowego na samochody. Wolny od cła jest nie tylko import dokonywany przez firmy, ale też przez osoby nieprowadzące biznesu.
Z nowych preferencji wyłączono towary pochodzące z Rosji i krajów wspierających agresję (za taki jest uważana Białoruś). Zawieszanie ceł nie dotyczy też towarów wyprodukowanych na częściach terytorium Ukrainy okupowanych przez Rosję, w tym na Krymie. Zresztą równocześnie wprowadzono pełne embargo na towary z Rosji.
Nowe przepisy przewidują uproszczone odprawy celne. Według zapowiedzi ukraińskiego rządu formalności związane z importem towarów mają teraz potrwać najwyżej godzinę. Udogodnienia te nie oznaczają jednak, że Ukraina stanie się wolnocłowym eldorado. Obowiązuje bowiem zakaz transferu walut poza granicę Ukrainy, wprowadzony z początkiem wojny przez tamtejszy bank centralny. Motywem tej decyzji było ograniczenie drenażu ukraińskiego systemu finansowego.
Zakaz ten nie dotyczy jednak transakcji importowych dotyczących towarów pierwszej potrzeby. Zalicza się do nich m.in. ropę naftową, gaz, węgiel, lekarstwa, żywność, odzież i meble. Lista została potem wydłużona o wyroby alkoholowe i tytoniowe, a także chemikalia. Według informacji z Polsko-Ukraińskiej Izby Przemysłowo-Handlowej, ta lista ma wiąż być wydłużana.
Ograniczenia wynikające z zakazu transferu walut nie ograniczają możliwości importowych, o ile strony transakcji dojdą do porozumienia w sprawie odroczenia płatności na towary nieobjęte listą. Na razie nie sposób jednak przewidzieć, jak długo potrwają ograniczenia w transferze walut z Ukrainy.