Jak pisaliśmy w „Rz" z 5 – 6 stycznia („Niechciane prezenty już w sieci"), co trzeci Polak w święta dostał upominek, który nie przypadł mu do gustu i którego chętnie się pozbędzie. Mikołajowi oddać trudno, łatwiej sprzedać np. na internetowych aukcjach.
Pamiętajmy jednak, że jeśli handlujemy rzeczami, które mają mniej niż pół roku, powinniśmy się rozliczyć z fiskusem. Dochód z transakcji (czyli przychód pomniejszony o koszty) musimy wykazać w zeznaniu rocznym.
Przychód bez większych kosztów
– Szkopuł w tym, że sprzedawca świątecznego prezentu najprawdopodobniej zapłaci podatek od całej kwoty uzyskanej z transakcji – mówi Tomasz Piekielnik, doradca podatkowy w kancelarii Piekielnik i Partnerzy. – Kosztem uzyskania przychodu ze zbycia otrzymanej w darowiźnie rzeczy jest bowiem tylko wartość nakładów poczynionych w czasie jej posiadania. A raczej nikt nie inwestuje w nietrafiony upominek. Ewentualnie można odliczyć wydatki związane z samą sprzedażą, ale to niewielkie kwoty, np. koszty przesyłki.
– Kosztem uzyskania przychodów nie będzie natomiast wartość otrzymanej w prezencie rzeczy
(tak jak to jest np. w razie sprzedaży wygranych w konkursie) – dodaje ekspert. – Nie odliczymy też podatku od spadków i darowizn, który możemy zapłacić w wypadku droższych prezentów otrzymanych od osób spoza kręgu najbliższej rodziny.